Wytwórnia: ECM 2158

Stories Yet To Tell

Norma Winstone

  • Ocena - 4

Just Sometimes; Sisyphus; Cradle Song (Hoy Nazan); Like a Lover; Rush; The Titles; Carnera; Lipe Rosiže; Among the Clouds; Ballo Furlano; Goddess; En more d’En Joan de Cucanh
Muzycy: Norma Winstone, głos; Klaus Gesing, klarnet basowy, saksofon sopranowy; Glauco Venier, fortepian

Na nowej płycie pani Winstone jak zwykle sto procent Normy. Może nawet ciut więcej. „Stories Yet To Tell” to już trzeci krążek Brytyjki zrealizowany w trio z włoskim pianistą Glauco Venierem (wieloletnim współpracownikiem Kenny’ego Wheelera) i niemieckim klarnecistą Klausem Gesingiem. Ich poprzedni wspólny album, „Distances” (2008), nominowano do nagrody Grammy. Niewykluczone, że najnowsze dzieło triumwiratu zdystansuje swego poprzednika. Tchnący świeżością materiał utwierdza słuchacza w przekonaniu, że Norma jest jak orgazm bez ruchów frykcyjnych, jak nietucząca czekolada, jak płaca bez pracy.

Nienachalna wokalna maniera jazzowej weteranki (ur. 1941) znakomicie współgra z na wskroś ascetycznym instrumentarium, stając się jego integralną częścią bardziej aniżeli niezależnym, autonomicznym głosem. To interpretacyjna skromność Winstone przesądza o jej artystycznym bogactwie. A tego na płycie nie brakuje: różnorodność kolorystyk, faktur i gatunków przyprawia o drżenie bębenków. Wśród tematów wiele niespodzianek, m.in. friulska pieśń ludowa Lipe Rosiže (z silnie synkopowaną rytmiką i sztandarową, precyzyjnie wysylabizowaną wokalizą), zaaranżowana przez Veniera włoska kompozycja Ballo Furlano z XVI w. (z imponującym pochodem klarnetu basowego), czy wreszcie oniryczna interpretacja XIII-wiecznej pieśni trubadurów En mort d’En Joan de Cucanh (zgodne wykonanie przebiegu melodycznego przez całe trio daje piorunujące wrażenie i zamyka logicznie całość).

Ale „Stories…” to przede wszystkim nastrojowe ballady, do których Winstone, baczna obserwatorka życia, sama pisze teksty.

Wzbijająca się w górne rejestry Goddess do muzyki Shortera to mój ulubiony punkt programu. „Wierzę, iż słowo przemieni tę kompozycję w coś zupełnie innego” – zwierzyła się artystka, która pozostaje jedną z niewielu postaci współczesnego jazzu tak silnie wrażliwych na poetyckie tworzywo. Norma potrafi z ołowianych liter utkać latawiec. Nic dziwnego, że człowiekowi robi się tak jakoś lekko na duszy.

Autor: Łukasz Hernik

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm