Wytwórnia: ACT 9876-2 (dystrybucja GiGi)
Hippocampus
Bamiyan
Swing a Ming
Subtle Body
6h55
Mazurka
Sawira
The Single Orange
Coromandel
Muzycy: Nguyen
Le, gitara, elektronika; Illya Amar, wibrafon; Chris Jennings, kontrabas; John
Hadfield, perkusja, instr. perkusyjne
Recenzja opublikowana w Jazz Forum 4-5/2019
Wietnamskiego gitarzystę Nguyena Le w ostatnich latach mieliśmy okazję poznać m.in. jako znakomitego interpretatora muzyki Jimiego Hendrixa i grupy Pink Floyd. Z kolei na albumie „Ha Noi Duo” (2017) nagranym wraz z młodym wirtuozem ludowych instrumentów wietnamskich Ngo Hong Quangiem, muzyk sięgnął do swych korzeni i muzycznego dziedzictwa.
Wreszcie po kilku latach doczekaliśmy się w nowego autorskiego albumu przygotowanego przez łączącego jazz, rock i elementy muzyki etnicznej gitarzystę. Ogromną rolę na nowej płycie Nguyena Le odgrywa wibrafon Illyi Amara. Niejednokrotnie główna linia melodyczna grana jest przez niego na przemian z gitarą lidera.
Znakomicie prezentuje się jak zwykle Chris Jennings serwujący nam przykuwające uwagę solówki na kontrabasie w niemal każdym utworze, a przestrzenna i barwna oprawa perkusji, znanego ze współpracy z wiolonczelistą Yo-Yo Mą Nowojorczyka Johna Hadfielda, dopełnia całości. Perkusista ma za sobą liczne podróże do Indii, Peru, Mongolii, Bliskiego Wschodu i Indonezji, podczas których chłonął tamtejszy klimat i koncertował z lokalnymi artystami.
W nowych utworach Nguyena Le mamy do czynienia z przeplatającymi się etnicznymi motywami pełnymi orientalnych akcentów, zaczerpniętymi z azjatyckiego folkloru. Jest też niespodzianka w postaci łączącego zachodnio-indyjskie rytmy ze słowiańską melodyką Mazurka.
Kwartet Nguyena Le, którego słuchamy na „Streams”, to formacja tworzona przez muzyków zafascynowanych różnorodnością kulturową świata i możliwościami tkwiącymi w ich eksponowaniu na jazz-rockowej platformie. Zdecydowana większość zebranego tu materiału to kompozycje Le, ale w ostatecznym kształcie utworów dostrzeżemy wyraźny wkład każdego z muzyków kwartetu.
Mimo iż to album głęboko zakorzeniony w jazzie, muzyka na nim zawarta dalece wykracza poza gatunkowe ograniczenia. Przyznam, iż właśnie takiej płyty Nguyena Le brakowało mi w ostatnich latach w jego dyskografii. Zaangażowany w rozmaite projekty genialny gitarzysta, wreszcie zafundował nam nowy autorski album. Warto było czekać.
Autor: Robert Ratajczak