Wytwórnia: Alpaka Records AR010


Termomix
Lemon Zest
The Ancient Snack
Baba Ganoush
The Recipe
Hakuna Chakula
Chocolate Pudding
Mario
Obscure Specialities
Mulligatawny
Eggs
Transgroove
Antipasti Suite
The Party’s Over


Muzycy:
Piotr Chęcki, saksofon tenorowy, fx; Emil Miszk, trąbka, instr. perkusyjne, fortepian; Szymon Burnos, Rhodes, Moog, programowanie; Sławek Koryzno, perkusja, instr. perkusyjne


Recenzja opublikowana w Jazz Forum 4-5/2019


Termomix

Algorhythm

  • Ocena - 4

To już szósty rok działalności grupy Algorhythm i ich trzeci album w dorobku. Jest to moment, w którym muzyków tworzących trójmiejski skład przedstawiać nie trzeba – a przynajmniej nie fanom kupującym JAZZ FORUM. Miejscem marcowej premiery krążka był klub Żak i koncert w ramach Jazz Jantar – festiwalu który można nazwać aniołem stróżem Algorhythmu.

„Termomix” to pierwszy album tej grupy bez kontrabasisty w składzie, co przyniosło ze sobą małą lawinę artystycznych konsekwencji w odniesieniu do muzyki zawartej na wcześniejszych płytach („Segments” i „Man­dala”). Brak Krzysztofa Słomkowskiego wyprowadził Algorhythm ze strefy komfortu, jednak zamiast uszczuplić instrumentarium zespołu paradoksalnie je powiększył. Pojawienie się elektronicznych efektów, Mooga, Rhodesa czy postprodukcji – dość inwa­zyjnej jak na jazzowe granie – w sposób naturalny skierowało twórczość zespołu w rejony muzyki elektronicznej. Dynamika „Termomixu” w połączeniu z nową sonorystyką czasem prowadzi nawet do brzmień klubowych (!).

Same kompozycje są zwięzłe i treściwe. Znajdziemy w nich dużo krókich motywów – czy właściwie riffów – co po raz kolejny udowadnia kreatywność grupy i zdradza jej zamiłowanie do melodii w rockowym ujęciu. Nad tym gatunkowym miksem unosi się jeszcze jedno – atmosfera yassu. Być może brzmi to jak recenzencka łatka doklejana wielu zespołom (nie tylko trójmiejskim czy bydgoskim), które puszczają lejce mainstream­owego jazzu, ocierając się o awangardę i dokładając nowoczesnych brzmień. Jednak Algorythm ma tę świeżość, bezkompromisowość i radość z grania, które w nowej formule tylko się uwydatniły.

Na krążek zmieściło się aż czternaście utworów, w których wyraźnie słychać świetne zgranie kwartetu bez lidera. Każdy z tej czwórki w wybranych miejscach przejmuje inicjatywę, jednak odnoszę wrażenie, że dominującą rolę odgrywa tutaj Piotr Chęcki, co rodzi we mnie lekki niedosyt brzmienia trąbki Emila Miszka.

„Termomix” nie pozwala słuchaczowi na nudę i nie mieści się w kategorii albumów „grających w tle”. Trzeba mu poświęcić swoją uwagę i czas, ale zapewniam, że to się opłaca i dźwięki zawarte na płycie wynagrodzą archaiczny, w dzisiejszych czasach, sposób słuchania muzyki. 


Autor: Roch Siciński

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm