Wytwórnia: EMI 50999 2 29423 2 6

Terra

Mariza

  • Ocena - 5

Já me deixou; Minh’alma; Rosa branca; Recurso; Beijo de saudade; Vozes do mar; Fronteira; Alfama; Tasco de mouraria; Alma de vento; Se eu mandasse nas palavras; As guitarras; Pequenas verdades; Morada aberta
Muzycy: Mariza, śpiew; Diogo Clemente, gitara fado i akustyczna; Javier Limón, gitara flamenco; Bernando Couto, gitara portugalska; Dany Noel, Marino de Freitas, bas; Carlos Sarduy, trąbka; Piraña, instr. perkusyjne; Dominic Miller, gitara akustyczna (2, 6, 10); Horacio „El Negro” Hernández, perkusja (5, 9, 12); Ivan „Melon” Lewis, fortepian (9, 14); Chucho Valdés, fortepian (7); Ivan Lins, fortepian (12); Tito Paris, śpiew (5); Concha Buika, śpiew (13)

Gdybym miała określić Marizę jednym słowem: zjawisko. Dzięki unikalnemu połączeniu silnego głosu z oryginalną urodą – sarnimi oczami, talią osy i wzrostem żyrafy, oraz podkreślającymi je bajecznymi kreacjami, stała się ona jedną z najbardziej charyzmatycznych wokalistek naszych czasów.

Podczas pierwszego spotkania z fado Marizy, doznałam czegoś zaskakującego – mimo że portugalskim nie władam wcale, nagle cały sens utworu stał się dla mnie jasny. Wydaje mi się, że każdy uważny słuchacz ma możliwość utożsamić się z tym, co dany utwór ma w sobie jedynego, a jednocześnie dotrzeć do jego treści po swojemu. Brzmi to być może tajemniczo, a to dlatego, że emocje, wywołane fado, są często niewyrażalne. I chyba właśnie na tym polega jego magia. Artystka nazywa go portugalskim bluesem, także tym wszystkim, którzy bywają zagubieni w hałasie codzienności, muzyka Marizy i lampka dobrego, koniecznie czerwonego porto, powinny przynieść ukojenie.

Na płycie „Terra” dominują gitary, ale Mariza dopuściła też do głosu klasyczne jazzowe trio, co jest miłą niespodzianką (choćby w Tasco de mouraria czy Morada aberta). Na gitarze akustycznej pojawia się w trzech utworach ulubieniec Stinga, Dominic Miller. Brawa za zaproszenie do współpracy Tito Parisa, pieśniarza fado z Wysp Zielonego Przylądka, którego intrygujący głos buduje w utworze Beijo de saudade wyjątkowy klimat. To już czwarty studyjny album Marizy. Melodyjne utwory ze świetnymi aranżami sprawiły, że powstała płyta bezpretensjonalna, na której udało się uchwycić charakter tradycyjnego fado, a jednocześnie pójść w nową, być może jazzową stronę. A Mariza jest świetną improwizatorką. I myślę, że ci, co 3 września mieli przyjemność być gośćmi Prezydenta Republiki Portugalii, Anibala Cavaco Silvy, przyznają mi rację. Na koncercie w Teatrze Narodowym mogliśmy usłyszeć premierowe w Polsce wykonanie utworów właśnie z płyty „Terra” – Já me deixou i Rosa branca (moim zdaniem – dwóch najlepszych). Ten ostatni promuje album – jak się okazuje, fado to też radość, nie tylko melancholia. Na bis Mariza przygotowała prawdziwy rarytas, który jest jednocześnie ukłonem w stronę królowej fado, Amálii Rodrigues, Ó gente da minha terra (ci, którzy nie mieli okazji posłuchać na żywo, znajdą go na CD i DVD „Concerto Em Lisboa”).

Wielbicielom nostalgicznych dźwięków, którzy jeszcze nie widzieli najnowszego filmu Carlosa Saury „Fados”, radzę zaszyć się w jesienny wieczór w małym, studyjnym kinie. Mariza bardzo miło tam Państwa zaskoczy...

Autor: Agnieszka Antoniewska

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm