Wytwórnia: Impulse! 3794659 (dystrybucja Universal)
The Oracle;
The Only One;
Rain;
Segment;
Waltz for K. W.;
In Walked Bud;
In Your Arms;
Dr Do Right;
Seascape;
Day Dream
Muzycy: Kenny Barron, fortepian; Dave Holland, kontrabas
Recenzję opublikowano w numerze 10-11/2014 Jazz Forum.
Obaj muzycy wielokrotnie już współpracowali ze sobą, ale nigdy w duecie, do czasu wspólnego tournee latem 2012 roku, która to trasa dała impuls do nagrania tego albumu. Każdy z nich ma spore doświadczenia w tego typu formacjach. Dave Holland nagrywał m.in. z Barre’em Philipsem (na dwa kontrabasy!), Lee Konitzem, Samem Riversem, czy Steve’em Colemanem, z kolei Kenny Barron tworzył duety z takimi artystami, jak Regina Carter, Buster Williams, John Hicks, Mino Cinelu, Stan Getz, czy wreszcie niedawno zmarły Charlie Haden. Obaj mogą poszczycić się potężnym i ważnym dorobkiem. Trudno zarówno bez Hollanda, jak i Barrona wyobrazić sobie rozwój światowej sceny jazzu ostatnich 40 lat.
Na dziesięć utworów, jakie zawiera płyta, cztery skomponował Holland, trzy Barron, pozostałe to standardy Parkera, Monka i Strayhorna. Wybór nieprzypadkowy, przywołujący starsze nagrania zarówno jednego, jak i drugiego muzyka, o czym szczegółowo informuje John Murph na okładce płyty. Już dwie pierwsze pozycje (The Oracle Hollanda i The Only One Barrona) określają poziom i styl całej produkcji. To konwencja mainstreamowa ograniczona harmonicznie głównie do jazzu funkcyjnego bez wycieczek modalnych i tym bardziej free. W The Only One Barron daje popis wybitnego timingu i to na pomyśle tematycznym jako żywo przypominającym utwory Monka. Swingowy puls z minimalnym, wręcz niedostrzegalnym opóźnieniem pojawi się także w Parkerowskim Segment i Monkowskim In Walked Bud.
Nie ma wątpliwości, że właśnie taka pianistyka była przez lata najbliższa 71-letniemu muzykowi i w tym stylu pozostał mistrzem. Nic dziwnego, że Dave Holland stał się dla Barrona wręcz wymarzonym partnerem. „Słyszałem wielu basistów świetnych technicznie, również w wysokim rejestrze, ale to trochę tak jakby grać z wiolonczelą. Brak podstawy, którą daje Dave.”
I rzeczywiście, kontrabas Hollanda wręcz jak szwajcarski zegarek daje zarówno jego partnerowi, jak i słuchaczom poczucie bezpieczeństwa i najwyższego komfortu. Z kolei basista chwali pianistę (tekst na okładce): „Dla mnie to jakby lekcja harmonii, gdy mogę grać z Barronem i słuchać co robi z akordami i jak pracuje nad reharmonizacją”.
W każdym utworze płyty mamy oczywiście sola basu, szczególnie piękne w Segment, In Walked Bud i latynoskim Dr Do Right. Holland błyskotliwy także w powtarzanych kilkakrotnie w kodzie breakach m.in. w The Only One i Segment. Jest chwila zadumy nad postacią nieodżałowanego Kenny’ego Wheelera (Waltz for Wheeler), jest kilka ballad (Rain, Daydream), które uzupełniają przestrzeń emocjonalną całości. Układ utworów zdecydowanie in plus w stosunku do wielu współczesnych płyt (niestety głównie ECM), w których wręcz unika się jak ognia szybszych temp i dynamiki (czy może mi ktoś wyjaśnić, skąd ta tendencja?).
„The Art Of Conversation” to album mistrzów. Dla wszystkich.
Autor: Tomasz Szachowski