Wytwórnia: The Bootleg Series Vol. 11 Columbia/Legacy B00MXILUH4 (2CD) (dystrybucja Sony)

Muzycy: Bob Dylan, śpiew, gitara oraz The Band: Rick Danko, Levon Helm, Garth Hudson, Richard Manuel, Robbie Robertson

Recenzję opublikowano w numerze 12/2014 Jazz Forum.

The Basement Tapes Raw

Bob Dylan

  • Ocena - 5

Te nagrania to Święty Graal fonografii. Bob Dylan i The Band, piwnica domu
w Woodstock, lato 1967. Najpierw była tylko legenda, na same „piwniczne taśmy” trzeba było długo czekać (to właśnie od tych nagrań rozpoczął działalność cały przemysł boot­legowy). Oficjalny album „The Basement Tapes”, kiedy wyszedł nieoczekiwanie w 1975 roku, okazał się jedynie namiastką – brakowało kluczowych utworów, niemal wszystkie nagrania podrasowano w studiu, w niektórych w ogóle nie było Dylana. 



***
Bob Dylan
The Basement Tapes Complete
The Bootleg Series Vol. 11 Columbia/Legacy B00MXILU3 (6 CD) (dystrybucja Sony)



Wystarczyło jednak poczekać niecałe pół wieku i proszę – dostajemy „piwniczne taśmy” w całej okazałości. A w dodatku bez „poprawek”, w ich niepowtarzalnym, naturalnym brzmieniu. A było to brzmienie pierwotne. Dylan, wycofany z życia po wypadku motocyklowym, tworzył jak natchniony. Muzycy The Band – pięciu multiinstrumentalistów – grali całą historię Ameryki: bluesa, country, gospel, R&B i rock’n’rolla. A poza tym kilka własnych, nigdy nienapisanych
historii. „Piwniczne taśmy” to dzisiaj spora część repertuarowego kanonu Dylana: I Shall Be Released, You Ain’t Goin’ Nowhere, Crash on the Levee.

Są tu znakomite nagrania „naznaczone” piwnicznym brzmieniem, bo nic wcześniej ani później nie brzmiało w ten sposób: Million Dollar Bash, Odds and Ends, Too Much of Nothing. Znajdziemy dwie najlepsze kolaboracje autorskie Dylana, który rozrzucał po domu maszynopisy, pozwalając kolegom komponować muzykę. Tak powstały utwory This Wheel’s on Fire (kompozycja Ricka Danko) i Tears of Rage (kompozycja Richarda Manuela). Jednak największą atrakcją tej odrestaurowanej i tak szczodrze rozszerzonej kolekcji są piosenki-mity, wydane w katalogu Dylana po raz pierwszy (np. Sign on the Cross), w sumie 30 nagrań nieznanych z bootlegów! Muzycy, grając dla zabawy, sięgali po tematy ludowe (Ain’t No More Cane), czy piosenki innych autorów (jak Folsom Prison Blues Johnny’ego Casha, czy People Get Ready Curtisa Mayfielda). Nad tą fuzją talentów czuwała „opaczność” w osobie Gartha Hudsona (organy, akordeon), który obsługiwał szpulowy magnetofon 4-ścieżkowy, i to właśnie on przechował bezcenne archiwum.

Esencjonalna jest jednak wersja dwupłytowa. Paradoksalnie, to wersja „Raw” wygrywa z „Complete”. Bez tych dwóch płyt nie sposób zrozumieć, skąd się w ogóle wzięła w muzyce taka kategoria, jak Americana. Edycję sześciopłytową osłabia nadmiar utworów i wersji, zatraca się niebywała siła tych nagrań, w których wyluzowanie, improwizacja i spontaniczność ujawniają absolutny muzyczny geniusz, kreatywny wzlot sześciu ludzi, którzy bawili się w panoramę amerykańskiej muzyki, pisząc ją na nowo tylko dla siebie.

Bawi mnie natomiast optymizm Columbii, która sześciopłytową edycję nazywa „kompletną”. Mam od dawna 11-płytowy bootleg „From The Reels”, na którym jest dwa razy tyle „piwnicznego” materiału, a i tam nie ma wszystkiego. Ale droga do tego Świętego Graala, wiedzie nas przez fascynujące muzyczne ścieżki.



Autor: Daniel Wyszogrodzki

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm