Wytwórnia: Multikulti Project MPJ014
Introduction
Quarter Man
Do Not Try It at Home Buddy!
Rover
Variations
Nina
No Shit
Ugly Ballad
My Beatiful Song
Sadness and Nostalgia
Muzycy: Maciej
Kądziela, saksofony; Artur Tuźnik, fortepian; Johannes Vaht, kontrabas; Olle
Dernevik, perkusja; gościnnie: Grzech Piotrowski, saksofon tenorowy (4, 9)
Recenzję opublikowano w Jazz Forum 6/2017
Drugi album w karierze młodego saksofonisty jest znaczącym krokiem naprzód. „The Taste Of The World” stanowi rodzaj podsumowania jego doświadczeń zdobytych w Danii, gdzie spędził ostatnie lata. A słychać ich tam sporo – i to nie tylko tych związanych z jazzem skandynawskim. W Introduction pobrzmiewa Trane z jego modalnego okresu, z kolei Quarter Man wydaje się być pod wpływem kwartetu Wayne’a Shortera. Do Not Try It at Home Buddy! tętni współczesnym, drapieżnym, nowojorskim graniem. Rover zaczyna się jak nostalgiczna ballada by szybko nabrać wręcz freejazzowego pazura. Abstrakcyjny Variations jest jeszcze bardziej swobodny. Z kolei Nina to piękna, pełna żaru ballada, podobnie jak Ugly Ballad (o zupełnie nieadekwatnej nazwie), w której głównym bohaterem jest pianista Artur Tuźnik, a saksofon pojawia się dopiero pod koniec utworu. Najbliższy nordyckiej nostalgii jest temat My Beatiful Song mający w sobie coś z ECM-owskiego brzmienia. Dzięki melodycznemu talentowi lidera (wszystkie kompozycje są jego autorstwa) i umiejętności nasycenia muzyki iście słowiańskimi emocjami mamy tu do czynienia z początkami własnego stylu – co cenię najbardziej.
Bez fortepianu Tuźnika ten album byłby dużo uboższy, to jego elokwencja, bogactwo środków wyrazu i wrażliwość tworzą idealne środowisko dla saksofonu. Warto jednak wspomnieć o skandynawskiej sekcji rytmicznej Johannes Vaht - kontrabas/Olle Dernevik - perkusja. Dzięki nim muzyka szemrze kolorystycznymi efektami, tętni podskórną energią, ale kiedy trzeba po amerykańsku swinguje.
Kilka ciepłych słów należy się również Grzechowi Piotrowskiemu, który dodał saksofonowych barw w dwóch utworach. Doskonale potrafił się odnaleźć w muzyce Kądzieli, a nawet (w utworze Rover) pokazać swoje nieznane dotąd oblicze.
Autor: Marek Romański