Wytwórnia: ECM 2573 (dystrybucja Universal)
Ula
One
For
Joli Bord
Unloved
Sleepwalker
Echoes
Storyteller
Muzycy: Maciej
Obara, saksofon altowy; Ole Morten Vågan, kontrabas; Gard Nilssen, perkusja
Recenzja opublikowana w Jazz Forum 10-11/2017
Potrzebne było te sześć lat wspólnego grania, niezliczonych koncertów, wzajemnego docierania się, by powstała taka płyta. W styczniu tego roku kwartet Macieja Obary wreszcie zagościł w słynnym studiu Rainbow w Oslo. Miejscu, gdzie powstawały setki nagrań tworzących idiom „najpiękniejszego brzmienia powyżej ciszy” i reputację firmy ECM oraz Manfreda Eichera jako guru europejskiego jazzu.
„Unloved” to oszlifowany brylant będący wypadkową koncepcji muzycznej zespołu i wizji brzmieniowej Eichera. Charakterystyczne dla kwartetu Obary zadziorność i odwaga improwizacyjna zostały ujęte w karby i jak rwąca rzeka skierowane do bezpiecznego koryta. Nie oznacza to jednak, że grupa straciła swoją tożsamość i że nie znajdziemy tu swobodnej improwizacji. Sleepwalker rozpoczyna się tajemniczym, mrocznym tematem saksofonu zbudowanym na impresjonistycznym ostinacie fortepianu. Stopniowo forma się rozluźnia, saksofon i fortepian wzajemnie reagują na swoje pomysły, a wszystko organizuje norweska sekcja rytmiczna. Napięcie narasta, robi się coraz bardziej dramatycznie, perkusja wdaje się w dialog z fortepianem, aż wreszcie wszystko zamyka powrót do początkowego motywu.
Jeszcze bardziej swobodny jest Echoes, w którym blisko dwuminutowe intro gra solo Dominik Wania. Intro, które mogłoby z powodzeniem funkcjonować jako kompozycja muzyki współczesnej. Kiedy jednak wchodzi sekcja rytmiczna, pojawia się groove, jazzowy motyw fortepianu i długie, wytrzymywane frazy saksofonu Obary. Wreszcie słyszymy wspaniałe, jedno z najlepszych na płycie, solo saksofonu. Solo jakby zupełnie oderwane od tematu, nawet od harmonii, a w jakiś tajemniczy sposób pasujące do jednego i drugiego. Wania dorzuca tu swoje, pozornie przypadkowe, a jednak dokładnie przemyślane frazy. W tym czasie sekcja gra na najwyższych obrotach. Jakby przeciwwagą klasycyzującego wstępu jest abstrakcyjne, swobodne zamknięcie całego utworu.
Płyta „Unloved” to jednak coś więcej. To dokładnie zaplanowana całość, w której znalazło się miejsce dla całej palety uczuć. Przekonuje o tym już otwierająca kompozycja Ula poświęcona zmarłej cioci lidera. Znajdziemy w niej ból, melancholię, nawiązania do romantycznego języka muzycznego, czy wreszcie… skojarzenia z kompozycjami Krzysztofa Komedy.
Jeszcze wyraźniejsze odwołanie do historii polskiego jazzu znajdziemy w kompozycji tytułowej autorstwa Komedy właśnie, jedynej, której nie napisał Obara. To studium delikatności, nostalgii, rozegrane pomiędzy migotliwymi, modalnymi partiami fortepianu, a szemrzącym w niskim rejestrze altem Obary. Jeśli miałbym tworzyć ranking najpiękniejszych interpretacji utworów autora „Astigmatic”, to ta wersja tematu z filmu „Niekochana” Janusza Nasfetera byłaby w ścisłej czołówce. Zamykający płytę Storyteller znów nawiązuje do melancholijnego komedowskiego nastroju pozostawiając nas w poczuciu, że powinniśmy wrócić do tej muzyki raz jeszcze. Wspaniały debiut w jednej z najważniejszych firm płytowych świata.
Autor: Marek Romański