Aktualności
Alex Hutton

Alex Hutton Trio
29 czerwca 2013
Polish Jazz Cafe
Londyn




Alex Hutton w Polish Jazz Cafe!

Tomasz Furmanek



Wybitny pianista brytyjski wystąpi w Polish Jazz Cafe w Londynie w sobotę 29 czerwca. 

Wywiad z Alexem Huttonem przeprowadził Tomasz Furmanek:

Miałem okazję widzieć jego koncerty  już kilka razy – to co podczas nich dzieje się na scenie jest niezwykle pełne energii, przykuwające uwagę i całkowicie wciągające! Można być pod wrażeniem jego gry oraz jego podejścia do muzyki w ogóle. Poza doskonałą techniką pianistyczną, posiada coś równie, a może nawet bardziej istotnego… nieograniczoną, jak się wydaje, wyobraźnię!

Muzyka Alexa jest bardzo współczesna, wybiega daleko poza jazz w tradycyjnym rozumieniu tego terminu – łączy on jazz z klasycznymi harmoniami lub też folkiem czy nawet echami klubowych klimatów w najbardziej interesujący sposób. Ma swoje własne spojrzenie na muzykę i na sposób jej komponowania. Co więcej, jego muzyka ma wszelkie szanse dotarcia do tzw. szerszej publiczności bez względu na jej muzyczne preferencje, nawet do tych którzy nie są fanami jazzu. „Legentis” – jego ostatni album – zawiera bardzo ekspresjonistyczną i współczesna muzykę zagraną z rzadko spotykaną wyobraźnią i energią!

Tomasz Furmanek: Krytycy zgodnym chórem podkreślają, że tworzysz muzykę niezwykle inteligentną, która o głowę przerasta to co dzieje się na zatłoczonej jazzowej scenie Wielkiej Brytanii. Co według Ciebie sprawia, że takie opinie są bardzo powszechne?

Alex Hutton: Myślę, że moja muzyka wykracza poza jazzową tradycję (którą jednakowoż bardzo kocham), grając razem z moim trio czy komponując chciałbym przełamywać ograniczenia I myślę, że jest  ku temu obecnie doskonały czas. Nawyki ludzi dotyczące słuchania muzyki bardzo się zmieniły, stajemy się wszyscy coraz bardziej eklektyczni, za jednym kliknięciem zmieniamy artystów, style, nastroje – tak właśnie fizycznie się dzieje…

TF: Zbierasz różne inspiracje i łączysz przeróżne tradycje, ale to nie oznacza, że twoja muzyka jest jedynie mieszanką stylów – wręcz przeciwnie – powstaje nowa jakość a styl Alexa Huttona jest natychmiastowo rozpoznawalny. Słyszałem ostatnio opinie, że grasz w taki sposób, że nawet fan muzyki rockowej mógłby być pod wrażeniem twojego występu. Czy zgadzasz się z taką wypowiedzią?

AH: Zgodzę się z tym, mówiono mi takie rzeczy… Łączę muzykę klasyczną z folkiem, rockiem, wpływami kultury klubowej, jazzem oczywiście… często z muzyką wczesnego baroku, chorałem.

TF: Jako muzyk, we wcześniejszych etapach swojego życia flirtowałeś z muzyką pop i rock – na fortepianie grasz od piątego roku życia. Odbyłeś roczne tournee po USA i Kanadzie z zespołem Boys on the Dolphin który związany był z wytwórnią Atlantic. Jak do tego doszło i w jaki sposób doświadczenie to wpłynęło na Ciebie?

AH: Pochodzę z Sheffield, tam nawiązałem współpracę jako pianista z tymże właśnie zespołem, który podpisał kontrakt z Kanadyjskim oddziałem firmy Atlantic. Była to połowa lat 90tych, roczne tournee po Ameryce było dla mnie niezwykłym doświadczeniem. W ciągu tamtego roku miałem kontakt z tzw. przemysłem muzycznym, pomogło mi to uświadomić sobie, że chcę jednak zostać przy jazzie i z jeszcze większym zapałem powróciłem do jazzu, gdyż jest to muzyka, która nie podlega takim manipulacjom jak inne gatunki muzyczne ze szczególnym wskazaniem na muzykę rozrywkową.

TF: Przez pewien czas studiowałeś w Nowym Jorku, między innymi historię be-bopu. Czy próbowałeś grać tam w klubach na jam sessions? Co dał ci pobyt tam?

AH: Zaczęło się od Middlesex University gdzie studiowałem historię Ameryki. Większość ostatniego roku studiów spędziłem w Nowym Jorku, mogłem wybrać to co chciałem tam studiować, zdecydowałem się na socjologię muzyki.. Oczywiście, że zagłębiłem się w scenę jazzową, wpadałem na jam sessions, w tamtym okresie byłem pod ogromnym wrażeniem Arta Tatuma… Pamiętam, że wtedy często myślałem, że to będzie bardzo trudna droga, ale byłem młody i pełen optymizmu!

TF: Dlaczego tak myślałeś?

AH: Spotykałem ludzi z nowojorskich szkół artystycznych, pamiętam, że byłem wręcz przytłoczony wysokim standardem ich wykształcenia, sposobu gry, ich talentem… Wydawali się prezentować tak niezwykle wysoki poziom. Później zrozumiałem, że żyjąc w Londynie nie jesteśmy częścią tej szkoły I tego standardu, że należy o nim zapomnieć i że nie jest on częścią naszego życia. Mamy inny muzyczny standard z którego powinniśmy być dumni, inne muzyczne tradycje.  Nauczyłem się przez lata doceniać ten muzyczny spadek, naszą muzykę tradycyjną i jestem dumny, że wywodzę się z takiego a nie innego środowiska muzycznego.

TF: Absolutnie zgadzam się z tym. Legendarny Ronnie Scott, założyciel słynnego klubu który nazwał swoim nazwiskiem, bardzo wysoko cię oceniał, opisał cię jako „wielki talent brytyjski i cudownie naturalnego pianistę”. Jak myślisz, co dokładnie miał na myśli określając cię jako naturalnego pianistę?

AH: (śmiech) …dobre pytanie! Tak naprawdę nie do końca jestem pewien co miał na myśli.. Brałem kiedyś udział w telewizyjnym konkursie dla muzyków jazzowych, Ronnie Scott był tam jurorem, był obecny na wszystkich przesłuchaniach. Być może określił mnie tak dlatego, że byłem dużo bardziej zrelaksowany niż większość uczestników.

TF: Nieżyjący już Ronnie Scott to postać legendarna, jestem pewien, że wielu czytelników byłoby ciekawych jakim był człowiekiem, jaki był w bezpośrednim kontakcie?

AH:  Myślę, że był osobą dość młodą duchem! Był typem wiecznego studenta, cały czas uczącego się i rozwijającego. Miał niezwykłą, wręcz fotograficzną pamięć. Zanim zagrałem, zadawał mi różne pytania, pamiętam , że był naprawdę zadowolony, gdy powiedziałem mu, że cenię wielu brytyjskich muzyków, jak Django Bates czy Ian Bellamy. To zabawne, zarzucano mu niekiedy, że słuchał głównie amerykańskiego jazzu, a on naprawdę bardzo cenił i wspierał brytyjski jazz. Myślę, że takie opinie mogły wziąć się stąd, że Ronnie Scott’s był pierwszym klubem w Londynie, który zaczął zapraszać i sprowadzać muzyków ze Stanów Zjednoczonych, wcześniej nie grywali oni w londyńskich klubach jazzowych.

TF: Krytycy i słuchacze zgodnie zachwycają się twoim ostatnim albumem „Legentis”. Gdzie, według ciebie, tkwi przyczyna takiego sukcesu?

AH: Między innymi znajdują się na nim bardzo proste melodie, akordy i riffy na które słuchacz może odpowiedzieć, gdyż są w pewnym sensie chwytliwe… A cały album, tak naprawdę, nawet włączając utwory smutniejsze, ma w sobie jakąś podnoszącą na duchu jakość, really uplifting quality! Starałem się skomponować muzykę w pewnym sensie epicką, zawierającą utwory- hymny. Jeżeli pytasz o wpływy podczas komponowania muzyki na ten album, to mogę wymienić Johna Williamsa - słynnego kompozytora ścieżek dźwiękowych, grupę E.S.T., norweskiego kompozytora Edvarda Griega czy grupę The Stranglers.

Założeniem moim podczas komponowania muzyki na ten album było pozbycie się całkowicie wewnętrznego cenzora, pozbycie się zmartwień i myśli typu „jak to będzie odebrane”, „może ktoś odbierze to jako śmieszne”, „czy to będzie zrozumiałe”, itp, itd… Myślę , że to mi się udało.

TF: Ze znakomitym efektem zresztą. Powiedz nam na koniec parę słów o muzykach z którymi zagrasz w Polish Jazz Café 29 czerwca oraz o samym koncercie?

AH: Przede wszystkim zagra ze mną doskonały perkusista Asaf Sirkis, z którym uwielbiam grać z dwóch następujących powodów: po pierwsze ma „w pewnym sensie rockowe” podejście do gry i instrumentu ale (po drugie) posiada tak niezliczone mnóstwo środków wyrazu niezwykle wysokiej jakości i odcieni, ogromne bogactwo możliwości i wyobraźni! Asaf niezwykle daleko wybiega poza bycie perkusistą w jakimkolwiek tradycyjnym ujęciu! Henrik Jenson to mieszkający w Londynie kontrabasista, którego brzmienie jest po prostu piękne. Ponadto kolejną jego zaletą jest niezwykła umiejętność grania z ujmującą prostotą, która często jest integralną częścią mojej muzyki.

Podczas koncertu w Jazz Café Posk będę chciał umieścić  projektor na sali i wyświetlać swoje animacje, obrazy i zdjęcia jako ilustracje do poszczególnych utworów. Moim specjalnym gościem będzie wokalistka Kate Winter, która zaśpiewa w kilku utworach. Jej glos i sposób śpiewania jest  bardzo czysty, stylowy i intymny, często porównywany do Norah Jones. Muszę przyznać, że bardzo się cieszę z koncertu w polskim klubie!

TF: Dziękuję ci bardzo za rozmowę i do zobaczenia w sobotę 29 czerwca w Polish Jazz Café!

Alex Hutton Trio wystąpi w Polish Jazz Cafe  w sobote 29 czerwca
Drzwi: 20.00
Muzyka: 21.00
Bilety: L7 przy wejsciu lub na www.wegottickets.com
Adres: 238 – 246 King Street
W6 0RF Londyn
Stacje: Ravenscourt Park (District Line)/Hammersmith (Piccadilly Line)
Tel: 07415 892 436

www.jazzcafeposk.co.uk
www.alexhuttonmusic.com




  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm