Aktualności
Krzysztof Boguszewski
i Marek Karewicz
fot. Jan Rolke



URODZINY TYGMONTU I… MARKA KAREWICZA

JF



Warszawski klub Tygmont obchodzi 11 rocznicę działalności. 74 lata kończy inicjator klubu, jego dyrektor artystyczny i dobry duch, nadworny fotografik polskiego jazzu i jego legenda – Marek Karewicz.

Na specjalne, jubileuszowe jam session we wtorek 31 stycznia, o godz. 20.00 zaprasza, jak zawsze od 11 lat, szef i właściciel klubu Krzysztof Boguszewski.
Wstęp wolny.

Marek Karewicz wystosował do przyjaciół – muzyków i bywalców Tygmontu – specjalny list:

Moi Kochani,
nie tak miałem rozpocząć pisanie tego rocznicowego listu... nie takie okoliczności miały towarzyszyć jego pisaniu. Wszyscy już chyba wiecie, że kilka dni temu odszedł od nas niezwykły muzyk, jeden z najwybitniejszych polskich kontrabasistów – Zbyszek Wegehaupt. Nie ma znaczenia, czy zapamiętacie go jako niezwykle utalentowanego artystę, wyjątkowego pedagoga… czy, tak jak ja pamiętać go będę, jako cudownego przyjaciela… To wszystko nie ma znaczenia, gdyż bez wątpienia odszedł od nas po prostu niezwykły Człowiek. Trudno się z taką strata pogodzić, jakie jednak mamy wyjście?  Zbyszku, trzymaj się… i niech Cię tam, na górze przywitają jak należy!

Kochani, jest jednak jeszcze inny powód, który przywołał mnie do napisania tego listu. Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, ale mija właśnie 11 lat od kiedy po raz pierwszy usiadłem do listu, rozpoczynającego się od słów moi Kochani… 11 lat, gdy zaprosiłem Was do nowo wtedy otwartego klubu Tygmont.

11 lat to bez wątpienia szmat czasu, w którym mnóstwo się wydarzyło, zarówno w moim prywatnym,  jak i Tygmontowym życiu. Z drugiej strony wydaje się, że nie tak dawno, po raz pierwszy witałem Was w progach naszego klubu

Kochani, zdaje się, że to jeszcze nie czas na generalne podsumowania. Mimo, iż przymierzałem się do tego już kilka razy – chociażby w zeszłym roku, gdy świętowaliśmy  okrągłe 10 lat działalności klubu – to ciągle czuję, że na takie podsumowanie przyjdzie jeszcze czas.

No cóż, zapewne zauważyliście, że od jakiegoś czasu sporo w programie klubu zmieniliśmy, a i sporo jeszcze przed nami. Czasy się zmieniają, goście się zmieniają… zmieniamy się i my. Czy robimy to dobrze? Z oceną się jeszcze, proszę, wstrzymajcie. Jedni cenili nas za konsekwencje w promowaniu polskiego jazzu, inni na ten nasz „konserwatyzm” narzekali. Zakładam jednak, że dla nas wszystkich klub Tygmont był, i jest nadal, na swój sposób ważny… mogę mieć tylko nadzieje, że nadal tak będzie.  Ile za nami, już wiem… nie wiem ile i co jeszcze przed nami.

Kochani, 11 lat działania klubu to okres bez wątpienia znaczący. Z tym większą więc przyjemnością pragnę zaprosić Was na, tak chyba mogę napisać, nasze wspólne urodziny z klubem Tygmont. Odbędą się one 31 stycznia o godz. 20-tej. Czekać na nas będą znakomici goście … a że nie przy samej muzyce świętować będziemy możecie być pewni. Do zobaczenia więc wkrótce…
Marek Karewicz

P.S. … i z tego wszystkiego zapomniałbym o jeszcze jednej rzeczy… otóż szczęśliwy zbieg okoliczności (?), jak zresztą co roku,  sprawia, że urodziny Tygmontu wypadają w dniu moich urodzin. Kochani jest więc podwójna okazja by się tego dnia spotkać, dobrze wypić… i co tam jeszcze nam przyjdzie do głowy…

Od redakcji:
Po latach tłustych Tygmont przeżywa ostatnio okres chudszy, ale mimo to w dorocznej ankiecie Jazz Top czytelników JAZZ FORUM przytłaczającą przewaga głosów po raz 11 zwyciężył jako najlepszy Klub Roku. Gratulacje!

Życzymy naszemu ulubionemu klubowi pokonania trudności i powrotu do dawnej świetności!

Życzymy Markowi Karewiczowi siły, zdrowia i długich jeszcze lat życia!

Do obu jubilatów kierujemy to odwieczne, jazzowe zawołanie:
KEEP SWINGING!


 

 




  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm