Aktualności
Andrzej Trzaskowski
fot. Andrzej Zborski



WE REMEMBER ANDRZEJ TRZASKOWSKI

Paweł Brodowski



Dziesięć lat temu, 16 września 1998 roku zmarł Andrzej Trzaskowski, jeden z najważniejszych muzyków w historii polskiego jazzu – obok Krzysztofa Komedy i Andrzeja Kurylewicza z pionierskiej trójki wielkich pianistów, którzy weszli na scenę na początku lat 50., współzałożyciel legendarnej grupy Melomani, lider The Wreckers, pierwszego polskiego zespołu, który koncertował w Ameryce, a potem m.in. Kwintetu i Sekstetu, którego nagrania uchodzą za szczytowe osiągnięcia jazzu europejskiego połowy lat 60., wybitny kompozytor, aranżer, muzykolog, krytyk, erudyta.

Dziś, z perspektywy czasu, jeszcze większe ogarnia nas zdziwienie wobec rażącej i przecież krzywdzącej dysproporcji, jaka istnieje pomiędzy fajerwerkami, którymi celebruje się twórczość Krzysztofa Komedy, a niemal kompletnym milczeniem wokół Trzaskowskiego. Ukazała się nieprawdopodobna liczba wydanych pośmiertnie płyt z nazwiskiem Komedy i tylko trzy kompaktowe wznowienia autorskich płyt Trzaskowskiego – kultowe
nagranie ze Stanem Getzem na Jazz Jamboree 60, albumy Kwintetu i Sekstetu. To wszystko.

A przecież Andrzej Trzaskowski był postacią nie mniej ważną niż Komeda, w pewnym okresie nawet ważniejszą –  np. wtedy właśnie, gdy grał z Getzem, czy kiedy w 1962 roku jako lider grupy The Wreckers wyjechał na tournee po Stanach (słynna wyprawa do „jaskini lwa”), czy w okresie, gdy był orędownikiem awangardy i prezentował na Jamboree swoje trzecionurtowe kompozycje, czy kiedy przewodził międzynarodowym warsztatom w Hamburgu.

Ale dziś muzyka Andrzeja Trzaskowskiego w szerokim obiegu nie funkcjonuje. Jednym z nielicznych liderów, którzy dopominają się o należne Mu miejsce, jest Jan Ptaszyn Wróblewski, który przygotował ze swoim Sekstetem specjalny program pt. „Trzaskowski!” (z wykrzyknikiem, by zaalarmować słuchaczy), aczkolwiek prezentowany tylko okazjonalnie i dotąd niewydany na płycie!?

Ale oto sygnały ostrzegawcze zaczynają płynąć z zagranicy. Twórczość Trzaskowskiego zafrapowała grupę młodych muzyków francuskich, którzy zaprezentowali poświęcony Mu program w Paryżu, a niedawno wystąpili również w Krakowie. Miejmy nadzieję, że za ich przykładem  muzykę Trzaskowskiego „odkryje” dla siebie nasze młode pokolenie i uratuje od zapomnienia.

Paweł Brodowski

 




  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm