Jazz, tu nad Wisłą przynajmniej, zaczął się w podziemiach i nadal świetnie się tam czuje. 24 września swe dziesięciolecie obchodził cykl „Jazz w Podziemiach Kamedulskich” w warszawskiej dzielnicy Bielany. Regularne koncerty co kilka tygodni przez dziesięć lat to wciąż ewenement w krajowej praktyce koncertowej, a huczny jubileusz był godnym zwieńczeniem ich dotychczasowej historii. |
Przez to dziesięciolecie w niezwykłej scenerii
podziemi pokamedulskiego kościoła pod wezwaniem Bł. E. Detkensa po brzegi wypełnionych
wierną i entuzjastyczną publicznością grali m.in. Zbigniew Namysłowski,
Wojciech Karolak, Jan Ptaszyn Wróblewski, Tomasz Szukalski, Janusz Muniak,
Piotr Wojtasik, Andrzej Jagodziński, Aga Zaryan, Krzysztof Ścierański,
Artur Dutkiewicz, Anthymos Apostolis, Jorgos Skolias, Jarosław Śmietana, Grażyna
Auguścik, Henryk Miśkiewicz, Lora Szafran, Old Timers, Marcin Wasilewski Trio,
The Globetotters, a także wschodzące gwiazdy – Adam Bałdych, Karo Glazer,
Mateusz Smoczyński, Mariia Guraievska.
Swój sukces cykl zawdzięcza życzliwości proboszcza pokamedulskiej parafii ks. Wojciecha Drozdowicza, przyjaciela sztuk i sojusznika artystów, który w wolnych chwilach sam muzykuje na… helikonie (!), wsparciu Urzędu Dzielnicy Bielany oraz – przede wszystkim – perfekcyjnej i przesympatycznej realizacji Hanny Dutkiewicz i jej Agencji Koncertowej Piano Art.
W alei prowadzącej do Podziemi gości jubileuszu witała jego fotograficzna kronika – wystawa Józefa Woźniaka „Pstrykam jazz na Bielanach”, u wejścia, wśród rzeźb Józefa Wilkonia, uwertura duo saksofonowego: Borys Janczarski & Tomasz Grzegorski, a w samych podziemiach fotogramy ze słynnej kolekcji Marka Karewicza „This Is Jazz”. Po wstępie zastępcy burmistrza Bielan Ilony Soji-Kozłowskiej, inicjatorów cyklu sprzed dziesięciolecia, zasłużonych bielańskich działaczy kultury Wandy Górskiej i Jarosława Bobina, na otoczoną zewsząd tłumem publiczności estradkę wkroczyli bohaterowie wieczoru.
Trio Artura Dutkiewicza (lider - p, Łukasz Żyta - dr, Michał Barański - dr) zaczęło od przypomnienia swego ostatniego albumu „Prana”, który trzy miesiące temu obszernie prezentowało na trasie koncertowej w Indonezji, Australii i Nowej Zelandii. Potem dołączył Jorgos Skolias i zaśpiewał m.in. dość nieoczekiwanie kilka utworów greckich, w tym kompozycję Artura do swego greckiego wiersza, które zapowiadały przyszły, wspólny recital, cały w tej stylistyce. Po przerwie scena należała do Tria Wojciecha Karolaka (lider - org, Arek Skolik - dr, Tomasz Grzegorski - ts) i ich brawurowej, superstylowej interpretacji nieśmiertelnych pieśni z Great American Songbook. Zaczęło się od hammondowo-tenorowego trzęsienia ziemi, potem przez dwa numery napięcie rosło, aż pojawił się śpiewak z jazzbandu Stanisław Sojka i nastąpił wybuch „Swing Revisited”, a może raczej „Blublula Revisited”.
To był niezapomniany wieczór, publiczność nie mieściła się w gościnnych pokamedulskich progach, siedziała i stała z przodu, boków i tyłu sceny, a także w ogrodzie, gdzie koncert był transmitowany na wielkim ekranie. Bielańskie władze nie mogą zlekceważyć tak spektakularnej manifestacji woli swego ludu, a więc z optymizmem można życzyć „Jazzowi w Podziemiach Kamedulskich” następnych, oby równie udanych, dziesięcioleci.
Tomasz Tłuczkiewicz
Zobacz również
Pójście na koncert Petera Brötzmanna przypomina decyzję o tym, czy chcemy skoczyć na bungee,… Więcej >>>
Spotkanie tych znakomitych muzyków na jednej scenie dawało szansę zarówno na ciekawą fuzję ich… Więcej >>>
W warszawskim klubie Harenda odbył się 31 marca koncert charytatywny, z którego dochód w… Więcej >>>
Koncert w warszawskim teatrze Roma (28 marca, mniej więcej w połowie całej trasy koncertowej)… Więcej >>>