Coda
Dick Buckley

Dick Buckley

Jacek Pęcherski


22 lipca br. zmarł w Oak Park pod Chicago Dick Buckley, legenda jazzowego radia,  wieloletni propagator tej muzyki, człowiek o ogromnej wiedzy o historii i ludziach jazzu. Był postacią bardzo ciekawą i barwną, w Polsce całkowicie nieznaną.

Gdy w latach 80. znalazłem się w Chicago, przy pierwszej nadarzającej się okazji przeszukałem skalę radia, aby znaleźć miłe memu uchu dźwięki jazzu. Wbrew pozorom, w Chicago nie jest łatwo trafić na jazz w radiu. Gdy odnalazłem to, o co mi chodziło, usłyszałem głos dziwnie mi znajomy. Willis? Niemożliwe! Więc?

Głos należał do człowieka znanego powszechnie w chicagowskim środowisku jazzowym. Był to Dick Buckley, chodząca encyklopedia jazzu, obdarzony głosem niezwykle przypominającym Willisa Conovera.  Nieco później dowiedziałem się, że stacje radiowe w latach 50. specjalnie dobierały spikerów o niskim, „aksamitnym” głosie, a mikrofony posiadały charakterystykę uwydatniającą tę barwę. Willis Conover i Dick Buckley pochodzili więc z tej samej szkoły prezenterów radiowych.

Audycje, których słuchałem, nosiły tytuł „Archives of Jazz”. Nadawane były z niekomercyjnej  stacji WBEZ, wchodzącej w skład NPR (National Public Radio). Dick Buckley prowadzenie audycji zakończył w 2008 roku z powodu złego stanu zdrowia, a także innych okoliczności, o których dalej.

W latach 80. nadawał swoje audycje od poniedziałku do piątku po południu, w sobotę o północy rozpoczynał audycję „Blues Before Sunrise” trwającą do 6.00 rano, którą prowadził na zmianę z Neilem Tesserem. W niedzielne popołudnia nadawana była zawsze kilkugodzinna audycja. Buckley preferował nagrania tradycyjne, przede wszystkim z ery swingu, i rzadko wykraczał poza bebop. Zdarzały się czasem wyjątki, a jednym z nich był nasz Adam Makowicz, z podkreśleniem jego zafascynowania Artem Tatumem. Większość młodych muzyków nie znajdowała uznania u Buckleya, który często mawiał z przekąsem, że „…przychodzą do studia, by grać wprawki w skalach, zamiast czynić to w domu”. Podkreślał też nieumiejętność grania ballad przez współczesnych wykonawców, mawiając, że „zakatowują melodię ballady na śmierć”. Najchętniej więc prezentował „good old good ones”, co zapowiadał w każdej audycji. Nowsze style jazzowe prezentowali w WBEZ Neil Tesser i Barry Winograd.

Zdecydowanie nie uznawał smooth jazzu. Nadał kiedyś audycję „My Kind of Smooth Jazz”, w której prezentował piękne instrumentalne ballady w wykonaniu m.in. Johnny’ego Hodgesa, Paula Gonsalvesa, Zoota Simsa.

Jego ulubionym instrumentem był puzon. W czasach uniwersyteckich należał do szkolnej orkiestry marszowej i grał na tym właśnie instrumencie, który wybrał pod wpływem Tommy’ego Dorseya. Nigdy jednak nie rozwinął bardziej swoich instrumentalnych umiejętności, ale często w swoich audycjach nadawał nagrania puzonistów. 

Dick Buckley prowadził swoje audycje na żywo, i jak to w USA bywa, sam obsługiwał urządzenia studyjne podczas audycji. Nierzadko miewał z tym kłopoty, jako człowiek przyzwyczajony do obsługiwania przede wszystkim gramofonu. Odtwarzacze CD, które wówczas były nowością, nierzadko płatały mu figle, co zawsze obracał w żart („I znów maszyny zwyciężyły Dicka 1:0”).  Mówił wspaniałym głosem, ze znakomitą dykcją, prowadził audycje lekko i bardzo swobodnie. Zawsze znalazło się miejsce dla kilku anegdot i ciekawostek z życia sław, które prezentował. W latach 80. prowadził bezpośrednie transmisje z koncertów Festiwalu Jazzowego w Chicago.  Sieć NPR nadawała je w wielu innych ośrodkach i szacuje się, że liczba słuchaczy sięgała wówczas 10 milionów.

Stałym elementem audycji były informacje o tym, czego i gdzie można posłuchać w Wietrznym Mieście. W tamtym czasie najlepszym miejscem tego typu był klub Jazz Showcase, mieszczący się wtedy w eleganckim Blackstone Hotel na reprezentacyjnej Michigan Avenue. Grały tam największe sławy, klub prowadził przyjaciel Dicka, Joe Segal, o którym wiadomo było, że oprócz znajomości w świecie jazzowym ma także niezłego węża w kieszeni. Buckley mawiał o nim, że nawet gdyby zmartwychwstał Charlie Parker i przyszedł do klubu, Joe Segal zażądałby od niego opłaty za wstęp.

Ojciec Dicka miał przed wojną sklep z wyrobami General Electric, w tym także z radioodbiornikami i gramofonami. Na 10 urodziny podarował synowi radio, na którym Dick słuchał popularnych w tamtym czasie transmisji na żywo z sal dancingowych. Zarabiał wówczas roznoszeniem gazet, i musiał się ciężko napracować, by zarobić na zakup płyt ulubionych wykonawców. Jednym z pierwszych jego odkryć był Ellington, i ta fascynacja została mu na zawsze. W każdej jego audycji musiało się znaleźć jakieś nagranie Duke’a, a sygnałem audycji był utwór Strayhorna Boo Dah.

Jeszcze przed wybuchem wojny Dick rozpoczął studia na Indiana University, gdzie anglistykę wykładał Marshall Stearns. Posiadał on wspaniałą kolekcję płyt jazzowych, i często zapraszał Dicka do siebie.

Po raz pierwszy doceniono jego głos w wojskowej radiostacji podczas wojny. Po wojnie Dick wznowił studia, lecz wkrótce porzucił je, by przejść kurs w Radio Institute of Chicago.  Po ukończeniu kursu dostał pierwszą radiową pracę w stacji w Fort Wayne w Indianie. Była to praca, jak wspominał Dick Buckley, w której „robi się wszystko prócz zamiatania podłogi”. Nic więc dziwnego, że kiedy tylko nadarzyła się okazja, przeniósł się do jednej ze stacji w Chicago. Trzeba było się ciężko napracować, by zarobić na utrzymanie rodziny. System pracy w stacjach radiowych nazywano wtedy „swim or sink” (pływaj lub utop się). Polegał on na tym, że prowadzący audycję musiał sam płacić za swój czas antenowy z tego, co udało mu się zarobić na reklamach, a następnie musiał jeszcze dzielić się zyskiem ze stacją. Co gorsza, menedżer stacji nie znosił jazzu i gdy kiedyś usłyszał nagranie George’a Shearinga, zapytał ze złością, dlaczego grana jest ta „ping-pong music” (!).  W tamtym okresie głos Dicka Buckleya znany był przede wszystkim z anonsów reklamowych, a najbardziej z reklamy piwa Schlitz.

Buckley zmieniał jeszcze kilkakrotnie miejsca pracy. W 1977 r. został przyjęty do stacji WBEZ w Chicago i mógł wreszcie swobodnie dobierać muzykę do swoich autorskich audycji. Nie zawsze było to w smak kierownictwu; dochodziło czasami do ostrych spięć, niemniej pozycja Dicka była już na tyle silna, że zawsze wychodził ze starć zwycięsko. Stał się jedną z najbardziej znanych postaci w środowisku jazzowym w Chicago. Gdy w roku 2004 kierownictwo stacji postanowiło ograniczyć znacznie czas audycji muzycznych i zlikwidować program Dicka Buckleya,  stacja została zasypana licznymi protestami, listy protestacyjne drukowała też „Chicago Trubune”. Ponieważ również sponsorzy zagrozili wycofaniem poparcia, audycja Dicka została uratowana, aczkolwiek ograniczono mu czas antenowy do jednej godziny tygodniowo.

W ostatnim okresie swojej działalności prowadzenie audycji przychodziło mu ze słyszalnym trudem. Glos, kiedyś miękki i aksamitny, stał się chropowaty, pojawiły się też kłopoty z dykcją. Zmagał się z ciężką chorobą, z którą w końcu przegrał. Dołączył do grona wielu z tych, których nagrania prezentował starając się, by pamięć o nich przetrwała.

Jacek Pęcherski


Zobacz również

Georg Riedel

Legendarny szwedzki kontrabasista i kompozytor zmarł 25 lutego 2024. Więcej >>>

Janusz Nowotarski

Saksofonista, klarnecista, założyciel i lider Playing Family, zmarł 23 lutego 2024. Więcej >>>

Stanisław Zubel

Kontrabasista zespołu Flamingo zmarł 26 stycznia 2024 w Żukowie. Miał 77 lat. Więcej >>>

Dean Brown

Jeden z najwybitniejszych gitarzystów fusion jazzu zmarł 26 stycznia 2024 w Los Angeles. Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu