Kevin Mahogany

Sonia Lachowolska

Amerykański wokalista zmarł na atak serca 18 grudnia ub.r. w rodzinnym Kansas City.

Miał 59 lat. Obdarzony wspaniałym głosem, Kevin Mahogany był niesamowicie utalentowanym wokalistą, instrumentalistą, pedagogiem oraz aktorem – zagrał jedną z głównych ról w filmie Roberta Altmana „Kansas City”.

Przyjaciel Polski i polskich muzyków. Po raz pierwszy przyjechał do nas pod koniec lat 90. na zaproszenia Piotra Barona, wystąpił wtedy na Jazz Jamboree w Warszawie. Współpracował regularnie z Wojciechem Pulcynem, Kubą Stankiewiczem, Bogdanem Hołownią, dał też parę koncertów w duecie z młodym krakowskim pianistą Pawłem Harańczykiem. Uczestniczył w wielu warsztatach dla wokalistów praktycznie w całym kraju. Od trzech lat pracował w moim Natural Voice Perfection (NVP) Institute jako mentor. Uczestniczył w szkoleniach nauczycieli śpiewu NVP. W czasie jego licznych pobytów w naszym kraju udzielił wielu konsultacji polskim wokalistom, nie tylko jazzowym

Kevin-Mahogany-&-Sonia-Lachowolska

Poznaliśmy się ponad pięć lat temu. Kevin poszukiwał coacha wokalnego w Europie. Dużo wtedy koncertował na naszym kontynencie. I tak zaczęła się nasza współpraca. Od tego czasu praktycznie codziennie byliśmy w kontakcie internetowym. Dwa lata temu miałam zaszczyt uczestniczyć w sesji jego ostatniego albumu „Vienna Affaire” nagranego właśnie w Wiedniu. Niesamowity profesjonalizm, w dwa dni nagrany cały album! Oczywiście on i jego muzycy byli świetnie przygotowani. Potem koncerty, warsztaty, nowe projekty. Nigdy nie zapomnę tych klimatycznych koncertów w dobrych klubach jazzowych.

Kevin miał w planie zorganizowanie w Stanach i być może w Europie dużego festiwalu dla wokalistów jazzowych, ubolewał – doceniając śpiewające panie – że jest coraz mniej panów śpiewających dobry jazz. Ten festiwal miał propagować właśnie ambitne męskie wokale.

W styczniu tego roku miał skończyć produkcję mojej płyty. I nagrywać swój następny album w Wiedniu. Nie zdążył. Bardzo mi ciężko o tym wszystkim pisać. Był moim przyjacielem, prywatnie kimś mi najbliższym. Żegnaj, Kevin!