Koncerty
John McLaughlin, V. Selvaganesh, Shanker Mahadaven, U. Srinivas i Zakir Hussain
fot. Filip Błażejowski

Artykuł został opublikowany w numerze 12/2013 Jazz Forum.

Remember Shakti

Cezary Gumiński


Dało się wyraźnie wyczuć już we foyer, że na jeden z koncertów celebrujących 40-lecie istnienia kultowej grupy stawili się starzy fani, którzy 36 lat temu szturmowali Kongresową, by posłuchać guru gitary w zaskakującym otoczeniu hinduskich mistrzów. I podobnie jak to było 10 lat wcześniej przy kolejnym spotkaniu grupa Johna McLaughlina nie miała szczęścia punktualnie rozpocząć koncertu na skutek komplikacji transportowych. Jednakże do finalnego sukcesu występu przyczynili się też fani gotując gorącą owację już na starcie. Zapowiadając bis tablista Zakir Hussain przyznał, że grupa zmęczona przygodami w podróży dostała taki zastrzyk energii od słuchaczy, że dała z siebie wszystko. To katalityczne oddziaływanie publiczności znajduje odzwierciedlenie w całkowicie koncertowej dyskografii zespołu.

Podziwiany fenomen Shakti ma bardzo długą historię. W latach 60. w Ameryce John Coltrane uległ inspirującej fascynacji kulturą i religią Indii. Równolegle w Anglii admiracja muzyki indyjskiej przez tamtejszych jazzmanów zaowocowała wspólnym muzykowaniem (Joe Harriott & John Mayer „Indo-Jazz Fusion”, 1967 r.). W tym też czasie młody McLaughlin został zarażony wschodnim mistycyzmem przez legendarnego organistę Grahama Bonda. Jak sięgnąć po najwcześniejszą (genialną!) płytę autorską gitarzysty „Extrapolation” z 1969 r., to wpływy muzyki hinduskiej można ewidentnie odnaleźć zarówno w melodyce, jak i rytmice wielu kompozycji. Potem były projekty „My Goals Beyond” i Mahavishnu Orchestra także owiane duchem Indii, stąd uformowanie akustycznej formacji Shakti w połowie lat 70. stanowiło logicznie kolejny etap.



fot. Filip Błażejowski


W kolejnych reaktywacjach grupy zachodziły zmiany personalne, pozostawali zawsze McLaughlin i Hussain, a w aktualnym składzie znaleźli się jeszcze: raz zawodzący a raz scatujący wokalista Shankar Mahadavan, drugi perkusjonalista V. Selvaganesh i mandolinista U. Srinivas. Aktualnie
McLaughlin i Srinivas wyposażeni są w instrumenty elektryczne z małym stopniem wzmocnienia, reszta używa mikrofonów. Cała piątka zasiadła na podwyższeniu i rozpoczęła ceremonię. Słowo ceremonia jest tu najlepszym określeniem, bo wszyscy byli odziani w odświętne szaty, siedzieli boso po turecku z nakrytymi na biało kolanami, w trakcie gry wykonywali charakterystyczne gesty rękoma, klaskali, uśmiechali i patrzyli sobie w oczy, szczególnie gdy prowadzili pełne interakcji dialogi. To wszystko pomagało stworzeniu odpowiedniej atmosfery skupienia i jedności myśli.

Pierwsze wejście było ostre, w szybkim tempie, o zintegrowanej strukturze i od razu dało do zrozumienia, z jaką piątką wirtuozów mamy do czynienia. Jak zwykle liczba perkusyjnych akcentów w takcie była niewiarygodna a ekwilibrystyczne figury głosu i gitar po pięciolinii imponujące. Drugi temat był w wyciszonej aurze, w której ujawniły się wzajemne oddziaływania muzyków. Odnosiło się wrażenie, że McLaughlin jest traktowany w tym hinduskim gronie jak swój. Wszyscy bezbłędnie wyczuwali asymetryczne podziały rytmiczne, wiedzieli kiedy nastąpią ich zmiany, zostanie wydłużona fraza, odmieni się nastrój.

Kulminacja koncertu nastąpiła w utworze La Danse du Bonheur,którego introdukcję wokalną w zawrotnym tempie przeprowadzili obaj perkusjonaliści (słynne: „ta-ka-dum, ta-ka-dum”), a potem była szaleńcza gonitwa z ciągłą zmianą rytmu i długimi solówkami. Drugim zapierającym dech w piersiach utworem była pozornie leniwa wersja tematu You Know, You know (używanego niegdyś przez Piotra Kaczkowskiego jako sygnał audycji), w którym muzycy świetnie się bawili zgadując kiedy gitara McLaughlina wróci do transowego motywu, a odbywało się to wszystko przy asymetrycznych długościach fraz. Takie i wiele innych hipnotyzujących momentów wśród dziesięciu zróżnicowanych temperamentem utworów trudno zapomnieć, a więc Remember Shakti.



Zobacz również

Peter Brötzmann w Pardon, To Tu

Pójście na koncert Petera Brötzmanna przypomina decyzję o tym, czy chcemy skoczyć na bungee,… Więcej >>>

Adam Bałdych Sextet w 12on14

Spotkanie tych znakomitych muzyków na jednej scenie dawało szansę zarówno na ciekawą fuzję ich… Więcej >>>

Jazzmani dla bezdomnych

W warszawskim klubie Harenda odbył się 31 marca koncert charytatywny, z którego dochód w… Więcej >>>

Anna Maria Jopek & Gonzalo Rubalcaba

Koncert w warszawskim teatrze Roma (28 marca, mniej więcej w połowie całej trasy koncertowej)… Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu