Saksofonista tenorowy, kompozytor i pedagog zmarł w Niemczech 17 maja 2018.
Z pośród polskich muzyków jazzowych zamieszkałych na stałe w Niemczech – jak Leszek Żądło, Janusz Stefański, Witold Rek (Szczurek) czy Władysław „Adzik” Sendecki – Remigiusz Filipowicz był chyba najmniej znany, w Polsce de facto zapomniany.
Ten zdolny saksofonista tenorowy i kompozytor urodził się 12 kwietnia 1946 r. w Wilnie. Jego ojciec był Litwinem, matka – Polką; gdy w latach 60. przyjechał do Polski, aby kontynuować studia muzyczne, nosił litewskie nazwisko Filipajtys, jednak zaczął używać jego polskiej wersji „Filipowicz”. Wydaje się, że w okresie pobytu w Polsce czuł się Polakiem i zarazem Litwinem. Nie zapuścił jednak korzeni ani nad Wisłą, ani nad Wilią; przeniósł się do Niemiec i tam w 1975 r. , jako Remy Filipovitch, zamieszał wraz z żoną Niemką w obszernym wiejskim domu w Kettwig koło Essen. Szybko zyskał uznanie tamtejszego środowiska jazzowego, również jako pedagog.
Lista muzyków, z którymi grał, jest bardzo długa; obok nazwisk znanych muzyków amerykańskich i niemieckich zawiera wielu jazzmanów polskich, jak Michał Barański, Czesław Bartkowski, Jerzy Bartz, Ewa Bem, Marek Bliziński, Roman Dyląg, Grzegorz Grzyb, Krzysztof Herdzin, Sławek Jaskułke, Mieczysław Kosz, Andrzej Kurylewicz, Henryk Majewski, Zbigniew Namysłowski, Zbigniew Seifert, Kuba Stankiewicz, Tomasz Stańko, Janusz Stefański, Dominik Wania, Janusz Zabiegliński (wg źródeł niemieckich).
Piszący te słowa przed laty odwiedził Remigiusza w Kettwig, na jego zaproszenie, by w pobliskim miasteczku Marl wygłosić odczyt na temat wpływu muzyki ludowej na jazz polski, włoski i argentyński. Z okazji mego pobytu Remy przekazał na rzecz Szkoły Muzycznej przy ul. Bednarskiej w Warszawie dużą ilość płyt dydaktycznych, tak longplayów, jak i kompaktów, które skutecznie pomogły w pracy dyrektorowi Szkoły Henrykowi Majewskiemu.
Z Majewskim Remy zetknął się w Warszawie, gdzie od października 1969 do czerwca 1970 był dyrektorem artystycznym Big Bandu „Stodoła”. Filipowicz traktował tę pracę bardzo poważnie; był liderem wymagającym, niezbyt lubianym przez swych podwładnych, zwłaszcza z tej racji, że jego ambicje kierowały orkiestrę ku jazzowi nowoczesnemu, podczas gdy środowisko klubu Stodoła utożsamiało się raczej z jazzem tradycyjnym. W czerwcu 1970 r. wystąpili w programie TVP „Spotkania z jazzem” Andrzeja Trzaskowskiego.
Wkrótce potem Remy przestał być liderem stodolanej formacji i ostatecznie jej szefem został Majewski. Remigiusz mógł czuć się odsunięty i chyba bez żalu opuścił Polskę. Odbył kilkuletnie studia w Berklee College of Music w Bostonie, gdzie kształcił się pod okiem takich mistrzów jak Gary Burton, Andy McGhee, Herb Pomeroy, Lennie Johnson i innych, uzyskując „Professional Diploma in Composing & Arranging”.
Był muzykiem wszechstronnym stylistycznie, co pozwoliło mu na pracę w różnych kontekstach, od jazzu do muzyki rozrywkowej. Jego stałym miejscem zatrudnienia stała się Folkwang Musikschule Essen a potem – Uniwersytet Duisburg-Essen. Jednocześnie przez 10 lat współpracował z wieloma teatrami muzycznymi RFN jako muzyk estradowy (saksofonista, klarnecista, flecista). Grał m.in. w big bandach Paula Kuhna, oraz Westdeutsche Rundfunk. Przez długie lata prowadził swój zespół Remy Filipovitch Quartet. Nagrał pięć płyt autorskich: „All Day Long”, „Open Your Eyes”, „Go!” (z Namysłowskim), „Sixty Bicycles” i „Good Times”.
Remigiusz Filipowicz zmarł w Kettwig 17 maja 2018 r. Miał lat 71. W swej ostatniej woli wyraził znamienne życzenie, aby go pochowano w Polsce.
Krystian Brodacki
Zobacz również
Amerykańsko-polski gitarzysta jazzowy zmarł w Krakowie 13 lipca 2024 roku. Więcej >>>
Tłumaczka, dziennikarka jazzowa, prelegentka, zmarła 6 lipca 2024 roku w Schwäbisch Hall w Niemczech Więcej >>>
Młodsza siostra Zbigniewa Seiferta zmarła w Krakowie 5 lipca 2024 roku. Więcej >>>
Weteran jazzu tradycyjnego, bandżysta, gitarzysta i wokalista, zmarł 23 czerwca 2024 roku. Więcej >>>