Koncerty

fot. Rafał Nowakowski

Opublikowano w JAZZ FORUM 1-2/2015

December Avenue

Tomasz Tłuczkiewicz


To był triumfalny finał świetnego roku Tomasza Stańki. W styczniu trzy prestiżowe nagrody: Paszportu Kreatora Kultury tygodnika „Polityka”, Prix du Musicien Européen francuskiej L’Academie du Jazz i Preis der deutschen Schallplattenkritik dorocznej nagrody niemieckojęzycznych recenzentów płytowych. W marcu i listopadzie europejskie trasy Kwartetu Nowojorskiego, kontynuacja Kwartetu „Polskiego” i Kwintetu „Skandynawskiego” (Dark Eyes). Kolejna edycja Jazzowej Jesieni w Bielsku-Białej pod jego artystycznym kierownictwem. Projekty specjalne: duety z Możdżerem i Maseckim, polsko-norweski kwartet z Arildem Andersenem i… Andrzejem Chyrą na festiwalu „Chopin i jego Europa”, dwa projekty „muzealne” – kwintet „Polin” z Ravim Coltrane’em na CD i na żywo na inaugurację Muzeum Historii Żydów Polskich oraz „Wolność w sierpniu” m. in. z Anna Marią Jopek i Moniką Bródką w Muzeum Powstania Warszawskiego w jego 70. rocznicę.

Projekt „December Avenue” który przedstawiony został 5 grudnia ub.r. w Teatrze Wielkim w Warszawie to przedsięwzięcie z cyklu BMW Jazz Club: variete z udziałem artystów, których Tomasz Stańko zaprasza, występuje z nimi jako gość – solista, ale przede wszystkim jako gospodarz – kurator tej rewii. To także okazja do własnych produkcji z bardziej masowego asortymentu, prêt-à-porter jego twórczości w odróżnienia od haute couture flagowych zespołów. To znana marketingowa i artystyczna strategia, alternatywna dla głównego, stricte jazzowego, akustycznego zwykle, nurtu, przeważ nie nieco zelektryfikowana linia pop, najczęściej zorientowana na źródła: blues i gospel, soul i rytm. Stańko zdaje się przyjmować podobny południowo-korzenny azymut, ale jego nie prowadzi on do Delty ani Mardi Gras, tylko, zgodnie z metryką, do rodzimej Galicji. Tam spotyka Kroke.

Po raz kolejny, po wspólnych występach na gali „Gwarancje Kultury” TVP Kultura w kwietniu ub. roku i rok wcześniej na Festiwalu „Warszawa Singera”, Kroke ze Stańką zagrali świetny set na galicyjską, klezmersko-cygańską nutę. Firmowa furia i zaduma Stańki znajduje w Kroke idealny ekwiwalent i anturaż. Ich koncertujące instrumenty to skrzypce i akordeon, a Stańko lubi grać i z jednym (Seifert, Mark Feldmanem) i z drugim (Dino Saluzzi, Motion Trio). Ich trójgłos z jego trąbką brzmiał lirycznie i tragicznie, za każdym razem wspaniale. Drugą gościnną gwiazdą była Anna Maria Jopek, dla której, także po raz kolejny, Kroke okazali się idealną kompanią, a jej brawurowa wokaliza scatem w balladzie Stańki z filmu „Pożegnanie z Marią” to najbardziej pamiętne chwile pierwszej odsłony tego wieczoru.

W odsłonie drugiej, głównej, Stańko już nie jako gość, ale boss kolejnej okazjonalnej orkiestry rozrywkowej. Od czasów COCX-u z połowy lat  80. było ich sporo, ale chyba żadna nie podobała mi się tak bardzo jak ta. W sekcji, jak trojka w galopie żywiołowo swingujący funkowo-transowe, ósemkowe podziałki: drummer Stefan Pasborg z Danii, wielokrotny towarzysz Stańki, m.in. w nowym składzie „Balladyny”, perkusjonista Zohar Fresco z Izraela, ze Stańką po raz pierwszy, ale świetnie u nas znany jako partner Możdżera i regularna basowa baza Stańki – Sławomir Kurkiewicz. W średnicy Dominik Wania na fortepianie i fenderze oraz brazylijski gitarzysta Nelson Veras, którego dla nas odkrył Adam Pierończyk na płycie „Komeda”, a potem Stańko zaprosił na swój show Solidarity of Arts dwa lata temu, świetnie brzmiący razem w monoharmonicznej „dzianinie” a la „In A Silent Way”.

W programie utwory Stańki, każdy rozpoczynający się od solowego wstępu kolejnych orkiestrantów, co nadało im wspólną formę suity. Te dobrze znane z wielu różnych wersji, trochę kanciaste piosenki jakby z teatru „Cricot”, rozebrane na poszczególne motywy dostarczyły niby-riffów idealnie pasujących do tej niby-milesowskiej poetyki. Świetny set z finałem z udziałem Anny Marii i skrzypka Kroke Tomasza Kukurby i ulubionym encore Stańki – kołysanką Komedy.

Było to dziewiąta edycja BMW Jazz Club, który jawi się jako wzorcowa unia sztuki, rozrywki i oczywistej, choć dyskretnej, komercji. A także jako jedyny – wobec uwiądu Jazz Jamboree i proletariackiej stylizacji Warsaw Summer Jazz Days – prawdziwy salon wyrafinowanej jazzowej elegancji w dawnym dobrym warszawskim stylu.

Tomasz Tłuczkiewicz



Zobacz również

Peter Brötzmann w Pardon, To Tu

Pójście na koncert Petera Brötzmanna przypomina decyzję o tym, czy chcemy skoczyć na bungee,… Więcej >>>

Adam Bałdych Sextet w 12on14

Spotkanie tych znakomitych muzyków na jednej scenie dawało szansę zarówno na ciekawą fuzję ich… Więcej >>>

Jazzmani dla bezdomnych

W warszawskim klubie Harenda odbył się 31 marca koncert charytatywny, z którego dochód w… Więcej >>>

Anna Maria Jopek & Gonzalo Rubalcaba

Koncert w warszawskim teatrze Roma (28 marca, mniej więcej w połowie całej trasy koncertowej)… Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu