10 stycznia b.r. w warszawskiej Fabryce Trzciny miała miejsce uroczysta inauguracja Prezydencji Danii w Unii Europejskiej.
Jednym z towarów eksportowych i symboli tego skandynawskiego kraju jest muzyka jazzowa. Nic zatem dziwnego, że dystyngowane towarzystwo zabawiała niekwestionowana gwiazda jazzu z Danii – wokalistka Caecilie Norby. Towarzyszyło jej prawdziwie europejskie trio złożone z jej męża – szwedzkiego kontrabasisty i wiolonczelisty Larsa Danielssona oraz młodego niemieckiego
pianisty Michaela Wollny’ego.
Mogliśmy się zatem spodziewać wyjątkowego występu i myślę, że nikt z Fabryki Trzciny nie wyszedł zawiedziony. Norby porusza się swobodnie na granicy jazzu i „ujazzowionej” muzyki klasycznej. Podczas tego koncertu zaśpiewała m.in. słynną Pawanę na śmierć Infantki Maurice’a Ravela z własnym tekstem i linią melodyczną, był także podobnie potraktowany, utwór drugiego z panteonu francuskich impresjonistów – Claude’a Debussy’ego. Usłyszeliśmy także tematy Joni Mitchell (Both Sides Now) i Abbey Lincoln (Wholly Earth). W tym drugim wokalistka zaprezentowała pełną skalę swojego czterooktawowego głosu. Akompaniament Danielssona i Wollny’ego był oszczędny, ale zawsze adekwatny, podkreślający partie wokalne. Pianista kilkakrotnie błysnął krótkimi solami, ujawniając swoją nieprzeciętną wyobraźnię.
Po porywającej wersji standardu Bei Mir Bist Du Shoen sala domagała się bisu – otrzymała go w postaci pięknej pieśni Leonarda Cohena Hallelujah.
Marek Romański
Artykuł opublikowany w JAZZ FORUM 1-2/2012
Zobacz również
Pójście na koncert Petera Brötzmanna przypomina decyzję o tym, czy chcemy skoczyć na bungee,… Więcej >>>
Spotkanie tych znakomitych muzyków na jednej scenie dawało szansę zarówno na ciekawą fuzję ich… Więcej >>>
W warszawskim klubie Harenda odbył się 31 marca koncert charytatywny, z którego dochód w… Więcej >>>
Koncert w warszawskim teatrze Roma (28 marca, mniej więcej w połowie całej trasy koncertowej)… Więcej >>>