Coda
Od prawej: Irena Orłowska, Zenobia Trzcińska - matka Ireny i Krzysztofa, Roland Nałęcz-Gembicki - wuj, Krzysztof Komeda
Janina Nałęcz-Gembicka - ciotka, Mieczysław Trzciński - ojciec. Zdjęcie pochodzi z absolutorium Komedy – Poznań, 21.05.1955.

Irena Orłowska
(zm. 5.09.2013)

Irena Orłowska

Krzysztof Balkiewicz


W dn. 5 września 2013 roku zmarła Irena Orłowska – siostra Krzysztofa Komedy.

Młodsza z rodzeństwa, przez całe życie bardzo blisko związana z bratem, była świadkiem rozkwitu jego talentu. Jeszcze przed wojną, w Poznaniu, obserwowała jego pierwsze próby gry na fortepianie. Potem w Częstochowie, w smutnych czasach okupacji, kiedy w domu pojawiło się pianino, towarzyszyła Krzysztofowi coraz swobodniej wygrywającemu Chopina i innych klasyków.

W czasach, gdy jej brat uczęszczał do gimnazjum i liceum w Ostrowie Wielkopolskim, była świadkiem, jak z potoku improwizowanych dźwięków wyłaniały się kolejne piękne melodie pierwszych (niestety niezapisanych) kompozycji brata.

Przejawiała również talent muzyczny. Jej edukacją zajmował się Krzysztof, który skrupulatnie uczył siostrę standardów jazzowych. Irena tak wspominała te zajęcia: „Często, kiedy przyjeżdżałam do domu z gimnazjum Sacré Coeur z Pobiedzisk, mama prosiła Krzysia: ‘Zrób lekcję z Ireną’, Krzysztof siadał wtedy na fotelu, nogi przewieszał przez oparcie, brał jakiś kijek i mówił ze śmiechem: ‘Jak źle zagrasz, to go użyję’. Ale oczywiście żartował, nigdy tego nie zrobił”.

Irena, już w czasie studiów medycznych (Irena Orłowska była lekarzem stomatologiem), wyszła za mąż za Andrzeja Orłowskiego. Andrzej był jednym z najbliższych przyjaciół Krzysztofa, jeszcze z czasów gimnazjalnych. Irena wspominała: „Za każdym razem, gdy pomyślę o Andrzeju, to wszystko łączy się z Krzysztofem, i jak pomyślę o Krzysztofie to łączy się to z Andrzejem”.

Śmierć Komedy odcisnęła trwałe piętno na jej życiu: „Myśmy się szalenie kochali, chociaż nigdy się nie ściskaliśmy, nie całowaliśmy. U nas w domu nie było takiego zwyczaju. Ale niechby mi się coś stało, albo jemu… Ja nieźle grałam na pianie, Krzysztof jeszcze w Ostrowie, w latach 40., nauczył mnie grać wiele standardów jazzowych m.in.: Indiana, Body and Soul, Stardust, September, Laura, Moonglow, The Man I Love, Serenade in Blue, Moonlight Serenade, Night and Day, Summertime. Grałam różne rzeczy z repertuaru Errolla Garnera, Elli, Armstronga. Krzysztof wytrwale uczył mnie harmonii. I gdy tak młodo, tak tragicznie zmarł, stało się coś takiego, że… całkowicie zapomniałam grać. Nie potrafię zagrać najprostszej melodii! Wielokrotnie podchodziłam do pianina Krzysztofa i do dzisiaj, kilkadziesiąt lat po jego śmierci, mam w głowie zupełną pustkę. Wszystko zabrał ze sobą…”.

Miłość Ireny do brata i pamięć o nim były tak wielkie, że przybierały często kształty metafizyczne. Mówiła mi, że wierzy, iż Krzysztof tak naprawdę jej nie opuścił i wspiera ją w różnych trudnych sytuacjach życiowych. Był na stałe obecny w myślach i pamięci Ireny.

Jeśli mówimy o Komedzie, to mamy na myśli dwa obszary – jego muzykę i jego postać. Co do muzyki, to sprawa jest oczywista, broni się sama. Słuchacze regularnie uznają „Astigmatic” za jedną z najwybitniejszych płyt w historii światowego jazzu, zaś fani czekają na nowe projekty „Komedowe”.

Jednakże postać Komedy z jakichś powodów często jest przedstawiana w sposób skrajnie przekłamany. Jeśli przejrzymy informacje o nim dostępne w Internecie, lub nawet te zawarte w publikacjach książkowych, mamy nierzadko do czynienia z postacią, która nie istniała. To nie jest prawda o Krzysztofie Komedzie. Żyjemy w czasach, w których tania sensacja i fałszywe mity lepiej się sprzedają. Czytelnicy kupują te historie, uważając je za prawdziwe, ktoś pewnie na tym zarabia. Siostra Komedy za każdym razem cierpiała, kiedy powielano lub wymyślano kolejne konfabulacje o bracie, kiedy fałszowano fakty.

Irena uważnie śledziła wszystkie wydarzenia związane z twórczością brata. Jeszcze kilka miesięcy temu planowała wziąć udział w premierze przedstawienia z muzyką Komedy pt. „Moja słodka europejska ojczyzna”, w łódzkiej Wytwórni. Niestety, choroba uniemożliwiła jej przybycie do Łodzi. Była bardzo szczęśliwa, gdy dowiedziała się o ogromnym sukcesie spektaklu. Niestety, to „Komedowe” wydarzenie było jej ostatnią radością. Za kilka dni odeszła…

Irena mówiła, że nie boi się śmierci. „Przecież tam jest Krzysztof, Andrzej. Znowu będziemy razem słuchać sobie muzyki. Krzysztof będzie grał…” Teraz już są tam razem…

 


Krzysztof Balkiewicz

 


Zobacz również

Georg Riedel

Legendarny szwedzki kontrabasista i kompozytor zmarł 25 lutego 2024. Więcej >>>

Janusz Nowotarski

Saksofonista, klarnecista, założyciel i lider Playing Family, zmarł 23 lutego 2024. Więcej >>>

Stanisław Zubel

Kontrabasista zespołu Flamingo zmarł 26 stycznia 2024 w Żukowie. Miał 77 lat. Więcej >>>

Dean Brown

Jeden z najwybitniejszych gitarzystów fusion jazzu zmarł 26 stycznia 2024 w Los Angeles. Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu