W Świnoujściu 23 maja br. zmarł wieku 85 lat Jacek Nieżychowski, człowiek wielu zawodów związanych z muzyką, sceną, z szeroko pojmowanym show biznesem. W swej długiej i owocnej karierze był m.in. aktorem, kabareciarzem, pieśniarzem, przedsiębiorcą, literatem, dziennikarzem, publicystą, nauczycielem i organizatorem imprez artystycznych.
Urodził się 29 stycznia 1924 roku w miejscowości Chlew i najpierw był urzędnikiem samorządowym w okolicach Sandomierza, a następnie – po ukończeniu warszawskiego SGPiS i po przeniesieniu się do Szczecina – asystentem na WSE i Dyrektorem Technikum Eksploatacji Żeglugi i Portów. Ale to nie morze go pochłonęło, lecz estrada i życie koncertowe.
W katach 50. był dyrektorem Operetki Śląskiej, a także śpiewakiem operetkowym, by w roku 1962 zainteresować się rock and rollem, wówczas rozwijającym się w naszym kraju bardzo szybko. Był współorganizatorem słynnego koncertu Czerwono Czarnych w Warszawskiej kawiarni „Uśmiech” w roku 1962, a następnie inicjatorem akcji Szukamy Młodych Talentów, zakończonej finałowym Festiwalem Młodych Talentów w Szczecinie w latach 1962 i 1963. Trzeciego Festiwalu już nie było, bowiem towarzysz Wiesław najpierw pięścią walił w stół i krzyczał „co tam się dzieje w tym Szczecinie”, a potem zakazał dalszych imprez, by do Polski nie wprowadzać „amerykańskiego stylu życia”, który przyniósł ze sobą rock and roll.
Przez pewien czas Nieżychowski poświęcił się… tenisowi – był Prezesem Okręgowego Związku Tenisowego, powadził własną kawiarnię „Tenisowa”, doprowadził do odbudowy kortów tenisowych w Szczecinie – a w roku 1972 wspólnie z innymi „prześmiewcami” – Tadeuszem Chyłą i Kazimierzem Grześkowiakiem – założył pamiętną „Silną Grupę Pod Wezwaniem”, która bawiła nas przez blisko 10 lat.
W latach 80. przebywał w USA, a po powrocie do Polski osiadł w Świnoujściu, gdzie mieszkał w starym, drewnianym domu, pełnym wspaniałych pamiątek, posiadającym własną duszę i niezapomniany styl. Swych lat dożył otoczony miłością i szacunkiem mieszkańców Świnoujścia, nie tylko wspominając lata dawnej sławy i aktywności, ale nadal pisząc i tworząc – m.in. książkę kucharską „Kuchnia ziemiańska”.
Był człowiekiem silnym, dużym i niesłychanie ruchliwym, realizującym się na wielu polach, sprawiającym swemu otoczeniu zawsze wiele radości. Był prawdziwym „szlachcicem na zagrodzie”. Niestety, coraz mniej jest takich ludzi – szczerych, otwartych, kochających życie, i potrafiących przeżyć je barwnie i twórczo.
Marek Gaszyński
Zobacz również
Amerykańsko-polski gitarzysta jazzowy zmarł w Krakowie 13 lipca 2024 roku. Więcej >>>
Tłumaczka, dziennikarka jazzowa, prelegentka, zmarła 6 lipca 2024 roku w Schwäbisch Hall w Niemczech Więcej >>>
Młodsza siostra Zbigniewa Seiferta zmarła w Krakowie 5 lipca 2024 roku. Więcej >>>
Weteran jazzu tradycyjnego, bandżysta, gitarzysta i wokalista, zmarł 23 czerwca 2024 roku. Więcej >>>