Coda
fot. Lech Pempel

Artykuł opublikowany w JAZZ FORUM 9/2023

Janusz Mych

Paweł Brodowski


27 lipca 2023 roku zamilkł najniższy głos legendarnej grupy wokalnej NOVI Singers.

Droga artystyczna Janusza Mycha wiąże się z historią NOVI Singers, jednego z najwybitniejszych jazzowych zespołów wokalnych na świecie – był jego niewzruszonym filarem przez 20 lat, od roku 1964 do 1985. Odcisnął swój ślad nie tylko wokalista, ale także flecista, kompozytor i aranżer. Zmarł w Warszawie, żył 81 lat.

Urodził się 16 września 1941 roku w Tychach. Talent muzyczny przejawiał od najmłodszych lat. Uczył się gry na flecie w Państwowej Średniej Szkole Muzycznej im. Mieczysława Karłowicza w Katowicach, a następnie w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Warszawie. Na tej właśnie uczelni uformował się w pierwszej połowie lat 60. zespół wokalny, którego inicjatorem był Bernard Kawka, kolega szkolny Janusza jeszcze z Katowic. Janusz Mych studiował na wydziale instrumentalnym w klasie fletu, Bernard Kawka i Ewa Wanat w klasie skrzypiec, Waldemar Parzyński na wydziale reżyserii dźwięku, Aleksander Głuch na wydziale edukacji muzycznej. W tej piątce Janusz Mych był najstarszy – rocznik 1941, Głuch – 1942, Kawka i Parzyński – 1943, najmłodsza Ewa Wanat – 1944. Wszyscy ukończyli PWSM, odebrali dyplomy w swoich specjalnościach (Janusz Mych w 1966 roku).

Na pierwszych próbach spotykali się w akademiku przy ulicy Górnośląskiej – zajęcia uczelniane odbywały się jeszcze w pałacyku na rogu Alei Ujazdowskich i Pięknej, w 1963 roku PWSM została przeniesiona do nowo powstałego budynku przy ulicy Okólnik. Początkowo tworzyli grupę instrumentalną: Kawka grał na saksofonie tenorowym i flecie, Mych na flecie, saksofonie i fortepianie, Parzyński na fortepianie, Wanat na skrzypcach, Głuch na kontrabasie. W tym składzie (jeszcze bez Ewy Wanat) podczas wakacji grali zarobkowo w jednym z nadmorskich kurortów. Ale wcześniej zaczęła kiełkować myśl o założeniu grupy wokalnej – utworzyli chórek, który akompaniował artystom estrady. Po raz pierwszy pojawili się na scenie z Orkiestrą Polskiego Radia pod dyrekcją Bogusława Klimczuka na koncertach brytyjskiej piosenkarki Helen Shapiro (akompaniowali w pierwszej części wieczoru m.in. Halinie Kunickiej i Piotrowi Szczepanikowi). W studiu na Chełmskiej już jako NOVI nagrali czołówkę do serialu „Wojna domowa” – jednego z najpopularniejszych seriali telewizyjnych (muzyka: Jerzy Matuszkiewicz, słowa: Ludwik Jerzy Kern).


NOVI Singers w Filharmonii Narodowej: Bernard Kawka, Ewa Wanat, Janusz Mych, Waldemar Parzyński, w sekcji: niewidoczny Czesław Bartkowski - dr, Janusz Kozłowski - b, Adam Matyszkowicz - p
fot. Marek Karewicz

Ich oficjalny debiut miał miejsce 2 maja 1965 roku w sali kameralnej Filharmonii Narodowej w Warszawie. W okresie pierwszych kilku lat tworzyli kwintet: Ewa Wanat – sopran, Bernard Kawka, Waldemar Parzyński i Aleksander Głuch – tenory, Janusz Mych – bas-baryton. Przyjęli nazwę NOVI Singers. NOVI to akronim od New Original Vocal Instruments, co miało oznaczać grupę muzyków jazzowych, którzy traktowali głos jako instrument. Brzmienie ich głosów było wokalnym odpowiednikiem barw różnych instrumentów – trąbki, saksofonu, klarnetu, fletu, puzonu, kontrabasu… Rzadko śpiewali tekstem, posługiwali się głównie wokalizą i scatem – nic nie znaczącymi sylabami, którą to technikę wprowadziły do jazzu wcześniej, kończące już wtedy swoją działalność, słynne zespoły: amerykańskie trio Lambert Hendricks & Ross i francuski sekstet Double Six of Paris. Swingle Singers (występowali na Jazz Jamboree 1966), do których czasem byli przyrównywani, byli zespołem uprawiający trochę inną dyscyplinę, wykonywali z towarzyszeniem swingującej sekcji rytmicznej wokalne transkrypcje utworów muzyki klasycznej, głównie Bacha.

Na naszym gruncie NOVI Singers byli w swojej specjalności prekursorami. Mieli w repertuarze standardy jazzowe, ale przede wszystkim oryginalne kompozycje – każdy z członków zespołu pisał i aranżował własne utwory. Byli perfekcyjnie zgrani, chyba wszyscy posiadali słuch absolutny, tworzyli zaskakujące harmonie, piękne barwy, improwizowali, jak rasowi jazzmani, potrafili budować napięcie i dramaturgię. Uroda i sex-appeal Ewy Wanat stanowiły wartość dodaną. Mieli estradową prezencję. W krótkim czasie stali się zespołem światowej klasy, zajmowali wysokie lokaty w międzynarodowych ankietach „Down Beatu” i JAZZ FORUM.

Kilka miesięcy po debiucie, we wrześniu 1965 roku, odnieśli zwycięstwo w konkursie na Międzynarodowym Festiwalu Jazzowym w Zurychu. Wysłannik miesięcznika „Jazz” red. Józef Balcerak pisał w swojej relacji, iż „NOVI wykonali dwa utwory Blues in A i Alice in Wonderland, budząc niezwykłe ożywienie na widowni. To był występ bezkonkurencyjny…”.


NOVI Singers: Waldemar Parzyński, Ewa Wanat, Bernard Kawka, Janusz Mych
fot. Marek Karewicz

W październiku 1965 zarejestrowali w Warszawie (z towarzyszeniem sekcji zespołu Zbigniewa Namysłowskiego) cztery kompozycje Bernarda Kawki wydane na ich pierwszej „czwórce” (EP) pt. „Kwintet wokalny NOVI”: Christine, Jeansy, Blues in A, Malec (TheUrchin). W grudniu podbili warszawskie Jazz Jamboree, na którym to festiwalu występować będą w przyszłości wielokrotnie.

Echa pierwszych sukcesów poszły w świat i o zespole zrobiło się głośno. Zaczęły napływać zaproszenia na występy w prestiżowych salach i na festiwalach jazzowych w całej Europie. W 1966 roku przez cały miesiąc rezydowali w słynnej paryskiej Olympii – poprzedzali swoimi występami recitale Jacquesa Brela.

W tym samym roku NOVI nagrali muzykę (utwory Krzysztofa Komedy) do filmu Jerzego Skolimowskiego „Bariera”, a rok później do „Ręce do góry”. Roman Polański chciał im powierzyć ścieżkę dźwiękową do „Nieustraszonych Pogromców Wampirów”, ale na przeszkodzie stanął Związek Muzyków w Wielkiej Brytanii. NOVI nagrali muzykę do kilku jeszcze innych filmów, jak m.in. „Gra” Jerzego Kawalerowicza i „Szklana Kula” Stanisława Różewicza. Janusz Mych samodzielnie skomponował muzykę do filmu fabularnego „13 piętro” (1966) oraz serialu telewizyjnego „Przygody Otka” (1968).

W czerwcu 1967 NOVI nagrali w kwartecie (już bez Aleksandra Głucha) swoją pierwszą dużą płytę, wydaną w serii Polish Jazz pod tytułem „Bossa Nova” (vol. 13), wznowioną na CD w 2016 roku. Na longplayu (który Ewa Wanat uważa za ich najlepszy) znalazły się wyłącznie ich własne kompozycje. Cztery spośród 14 nagranych utworów napisał Janusz Mych: Cichy wieczór (bossa nova z partią fletu – przepiękna kompozycja, którą mógłby skomponować Jobim) oraz trzy samby Nastroje małych misiów, Bariera uczuć i dynamiczne Tańczące orzechy (z karkołomną improwizacją Janusza). Towarzyszyła im sekcja: Adam Matyszkowicz - p, Janusz Sidorenko - g i Jerzy Bartz - dr. Przy konsolecie w studiu siedział reżyser dźwięku Wojciech Piętowski, który pół roku wcześniej nagrał „Astigmatic” Komedy, a następnie „Dziwny jest ten świat” Czesława Niemena. Z Niemenem i Akwarelami, a także m.in. Ewą Demarczyk, NOVI dzielili estradę w Kolonii, RFN pod koniec października 1967 na uroczystym koncercie w ramach Dni Kultury Polskiej.

Pod koniec roku 1967 zostali zaproszeni na Kubę. Podczas festiwalu La Cancion Popular Varadero nawiązane zostały pierwsze polsko-kubańskie kontakty jazzowe, które zaowocowały w niedalekiej przyszłości przyjazdem Quintetu Cubano de Jazz na Jazz Jamboree ’70. Chucho Valdez i Paquito D’Rivera wspominają te spotkania do dziś.

W 1968 nagrali w Niemczech wydany przez wytwórnię SABA/MPS album „NOVI In Wonderland” (towarzyszyli im Zbigniew Namysłowski, Adam Matyszkowicz, Roman „Gucio” Dyląg, gościnnie na trąbce Amerykanin Idrees Sulieman). Na płycie znalazły się trzy kompozycje Kawki oraz standardy (m.in. Lil’ Darlin’, Satin Doll, A Foggy Day in London Town). Producentem sesji był słynny niemiecki krytyk Joachim-Ernst Berendt, który komplementował zespół NOVI w wielu publikacjach i audycjach radiowych.


Pamiątka z tournee po Australii: drugi od lewej Janusz Mych, w drzwiach Bernard Kawka, w objęciach Czesław Bartkowski, Ewa Wanat, Zbigniew Namysłowski, Janusz Kozłowski (w okularach)
fot. Marek Karewicz


Wiosną 1969 roku razem z Kwartetem Namysłowskiego wyruszyli na niebywałe w tamtych czasach trzymiesięczne tournée do Indii, Australii i Nowej Zelandii. Przywieźli stamtąd cały pakiet entuzjastycznych recenzji. O ich występie na Festiwalu Jazzowym w Tauranga w Nowej Zelandii miejscowy dziennikarz pisał m.in.: „NOVI Singers śpiewali w jazzowym esperanto, ani po polsku, ani po angielsku, ale w międzynarodowym języku ‘do dum de doo’… jedyną zaśpiewaną po angielsku piosenką była Hello Dolly. NOVI Singers zaskoczyli publiczność grając we wstępie na dwojgu skrzypiec i flecie. Dali dwa bisy i trzeba było zgasić w sali światła, by zmusić publiczność, aby poszła do domu”. Cała trasa została szczegółowo udokumentowana w opublikowanej w JAZZ FORUM kronice, którą opracował inicjator tej wyprawy Jan Byrczek, pozostał też bogaty serwis zdjęć towarzyszącego muzykom Marka Karewicza.

Na początku lat 70. NOVI wydali kilka kolejnych albumów, które stały się kamieniami milowymi polskiej dyskografii jazzowej. Na płycie „Torpedo”, nagranej w 1970 roku z sekcją Makowicz-Kozłowski-Bartkowski oraz Studiem Jazzowym Polskiego Radia, znalazły się wyłącznie własne kompozycje członków zespołu, w tym dwa utwory Mycha: Wujek Gucio i Szalony księżyc (z udziałem Studia Jazzowego). Szalony był zwłaszcza Wujek Gucio, z bebopowym pościgiem improwizujących scatem wszystkich głosów zespołu.

W roku 1971 wydali album, który był prawdziwym ewenementem i przyniósł im największy rozgłos: „NOVI Sing Chopin”. Olśniewające, perfekcyjnie wykonane, przejmujące transkrypcje wokalne utworów Chopina, nagrane a cappella, wierne partyturze, pozbawione elementu improwizacji, ale nasycone jazzowym feelingiem. Albumem tym wyprzedzili o trzy dziesięciolecia zalewającą Polskę falę jazzowych interpretacji Chopina, którą uruchomiło Trio Andrzeja Jagodzińskiego albumem „Chopin”. Na płycie NOVI Singers kwartet wokalny stanowi odwzorowanie klasycznego kwartetu smyczkowego: partię I skrzypiec śpiewa Ewa Wanat, II skrzypiec – Waldemar Parzyński, partię altówki – Bernard Kawka, wiolonczeli – Janusz Mych. Warto zauważyć, że otwierające album Preludium e-moll rozpoczyna przednutą basowy głos Janusza Mycha!

Wydany w Bułgarii przez Balkanton album „NOVI Singers & Karel Gott At Golden Orpheus 1972” przynosi nagrania dokonane na żywo podczas festiwalu Złoty Orfeusz (NOVI na drugiej stronie longplaya). Zwieńczeniem współpracy zespołu z Bernardem Kawką było „Rien Ne Va Plus”, album nagrany w 1973 roku w orkiestrowej oprawie Studia Jazzowego Polskiego Radia p/k Jana Ptaszyna Wróblewskiego z udziałem największych gwiazd polskiego jazzu (Nahorny, Namysłowski, Muniak, Szukalski, Stańko). Były to głównie kompozycje Kawki oraz popularne wówczas przeboje, m.in. The Fool on the Hill Lennona i McCartneya w aranżacji Janusza Mycha (solówkę na skrzypcach wykonał Zbigniew Seifert). W balladzie Kawki Like a Dream in the Sky piękną, ekspresyjną improwizacją popisuje się Mych.

Bernard Kawka wyjechał na kilkanaście lat do Stanów Zjednoczonych. Nieobecność założyciela-lidera była dużym osłabieniem zespołu, ale pozostała trójka nie dawała za wygrane. W 1974 roku Parzyński, Wanat i Mych wydali płytę „Five Four Three”. Jej tytuł odzwierciedla ewolucję zespołu, który z kwintetu przeobraził się w kwartet, a następnie w trio. W strukturze tytułowej kompozycji, której autorem jest Waldemar Parzyński, powtarza się schemat trzech taktów utrzymanych kolejno w metrum 5/4, 4/4 i 3/4.


Ewa Wanat, Waldemar Parzyński, Janusz Mych 
fot. Jerzy Strzeszewski

Niezależnie od działalności zespołowej NOVI współpracowali z innymi liderami w różnych projektach jako muzycy sesyjni, m.in. z Wojciechem Karolakiem (na płycie „Easy!) i Jerzym Milianem („Bazaar”).

Zaczęli poszukiwać następcy Bernarda Kawki, wokalisty, który dopełniłby czterogłosową harmonię. Nie na długo zagrzał miejsca w zespole skrzypek Mieczysław Eligiusz Litwiński. Z jego udziałem powstał w 1975 roku album firmowany jako Aleksander Mazur Quartet & NOVI Singers „Bacharach” (z utworami, jak tytuł wskazuje, Burta Bacharacha). Na dłużej zadomowił się pianista Tomasz Ochalski (1975 - 1977). To miejsce zajął następnie Ryszard Szeremeta, kompozytor i aranżer związany ze Studiem Eksperymentalnym Polskiego Radia, który pozostał do końca istnienia zespołu.


NOVI: kwartet z Ryszardem Szeremetą (pierwszy z lewej)
fot. Jan Tymber

W składzie z Szeremetą nagrany został w roku 1980 album „Pay Tribute” (Polskie Nagrania), który przyniósł mieszankę popularnych standardów jazzowych, jak Hello Dolly czy Misty, przebojów bossa novy – Wave, One Note Samba czy The Beatles – The Fool on the Hill. Towarzyszył im zespół Pawła Perlińskiego, rekrutujący się z Orkiestry Radiowej Andrzeja Trzaskowskiego.

Jeden z ostatnich zagranicznych koncertów NOVI dali w 1980 roku w renomowanym Ronnie Scott’s Club w Londynie (ich promotorem był Australijczyk Dave Hall, poznany 10 lat wcześniej podczas tournée na Antypodach). W okresie stanu wojennego zaczęły się wyjazdy zarobkowe. Ewa Wanat i Janusz Mych utworzyli duet wokalno-instrumentalny, z którym przez kilka lat występowali na kontraktach w Emiratach Arabskich – w Dubaju, Abu Dhabi i Szardży oraz na rejsach po Karaibach, Bermudach i w Stanach. Także oczywiście w Polsce, m.in. w warszawskim klubie Akwarium.

Ostatni występ zespołu w oryginalnym składzie (reunion!) miał miejsce w Sali Kongresowej w Warszawie w październiku 1985 r. Na ten jeden, jedyny, ostatni raz dołączył do zespołu, po ponad dziesięciu latach nieobecności, Bernard Kawka, który przyleciał specjalnie ze Stanów. W sekcji rytmicznej towarzyszyli im: na perkusji Bartkowski, na kontrabasie Paweł Jarzębski, na fortepianie elektrycznym Wojtek Karolak.

W październiku 1985 roku NOVI Singers ogłosili koniec działalności. Każdy z członków zespołu poszedł własną drogą. Jednak spotkali się raz jeszcze w kwartecie na koncercie w Zachęcie podczas Warszawskiej Jesieni w 2001 roku wykonując elektroniczne kompozycje Ryszarda Szeremety.

Janusz Mych w latach 90. zajął się krótko działalnością pedagogiczną, prowadził klasę wokalną w szkole na Bednarskiej na wydziale Muzyki Estradowej.

Minęły lata, muzyka NOVI Singers wcale się nie zestarzała, przeciwnie – z upływem czasu zyskuje na wartości. Jest odkrywana na nowo. W 2006 roku w serii Polish Radio Jazz Archives ukazał się album „My Own Revolution” z nigdy wcześniej niepublikowanymi nagraniami radiowymi z lat 1968, 1969 oraz 1971. Jest wśród nich zachwycający utwór Janusza Mycha A Calm Evening/Spokojny wieczór, zarejestrowany pierwotnie na debiutanckim albumie „Bossa Nova”. „Torpedo”, wznowione po latach na CD przez Warner Music Poland w serii Polish Music Masters uznane zostało w Ankiecie Krytyków JAZZ FORUM za Historyczny Album Roku 2019.

Jan Ptaszyn Wróblewski tak pisał niedawno na Facebooku z okazji urodzin Bernarda Kawki: „Oj, była to kapela! Kiedy w latach 70. mówiło się u nas o czymś eksportowym, światowej klasy, to jednym tchem mówiliśmy: Zbyszki (Namysłowski i Seifert) oraz NOVI. Był to kwartecik na poziomie niespotykanym.” Takiej grupy nie było u nas nigdy wcześniej, ani nigdy potem.

Jak teraz wspominają jego koledzy z zespołu – Janusz Mych był wspaniałym artystą, improwizującym muzykiem jazzowym, świetnym kompozytorem i aranżerem. Był człowiekiem pogodnie usposobionym, szlachetnym, skromnym, wyciszonym, był spoiwem zespołu łagodzącym napięcia i konflikty. Widzieli się wszyscy razem po raz ostatni rok temu. Pozostawali w kontakcie telefonicznym.

Kilkanaście miesięcy temu Janusz zachorował na raka trzustki, ale nikomu się nie skarżył… Pozostawił żonę Elżbietę, którą poślubił w 1975 roku, i ich córkę Monikę, która poszła w ślady ojca. Monika Mych-Nowicka jest sopranistką Opery Poznańskiej.

Żegnaj Jasiu!

Paweł Brodowski



Zobacz również

Stanisław „Kanapa” Kasperowicz

Producent mebli, popularyzator jazzu zmarł 25 sierpnia 2024 r. w Oleśnicy. Więcej >>>

Russell Malone

Wybitny amerykański gitarzysta zmarł nagle 23 sierpnia 2024 roku w Tokio. Więcej >>>

John Mayall

Ojciec chrzestny brytyjskiego bluesa zmarł w Kalifornii 22 lipca 2024 r.  Więcej >>>

Karol White

Amerykańsko-polski gitarzysta jazzowy zmarł w Krakowie 13 lipca 2024 roku. Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu