Coda
Jeff Beck fot. Jan Bebel

Artykuł opublikowany w Jazz Forum
1-2/2023

Jeff Beck

Marek Garztecki


Genialny gitarzysta zmarł 10 stycznia 2023 roku w East Sussex w Anglii. Miał 78  lat.

Są artyści, określani w języku angielskim mianem „musicians’ musician”, cieszący się uznaniem i szacunkiem wśród swych kolegów, niezależnie od tego, czy nagrywają wielkie przeboje i czy ich koncerty przyciągają dziesiątki tysięcy słuchaczy. Takim „muzykiem muzyków” był zmarły 10 stycznia 2023 r. angielski gitarzysta Geoffrey Arnold Beck. Dla większości fanów i krytyków był gwiazdą rocka, ale to tylko część, niekoniecznie najważniejsza, jego historii. Jeff Beck, bo takiego imienia używał, znakomicie odnajdywał się też grając z takimi tytanami jazzu jak Herbie Hancock czy John McLaughlin, gwiazdami reggae jak Toots and the Maytals, bluesa jak B.B. King czy soulu jak Stevie Wonder.

Uważany za jednego z „trzech króli” rockowej gitary, obok Erica Claptona i Jimmy’ego Page’a, nie dorównał im popularnością, mimo iż obu daleko przewyższał umiejętnościami technicznymi i muzyczną wyobraźnią. Niektórzy krytycy, nawet we wspomnieniach pośmiertnych, traktowali to jako jego wadę, jakby zapominając, że Clapton i Page zdobyli swą sławę grając cały czas tę samą muzykę, podczas gdy drogę Becka znaczyło nieustanne poszukiwanie nowych brzmień, środków ekspresji, jak też konfiguracji personalnych i instrumentalnych, które pomogłyby mu je realizować.

Publicznie objawił się Jeff Beck w pierwszej połowie lat 60., gdy znalazł się w orbicie londyńskiej sceny rhythm’and’bluesowej, która tworzyła się wokół legendarnej postaci Alexisa Kornera. Gdy w marcu 1965 r. popularna brytyjska grupa The Yardbirds zaproponowała mu objęcie wakującej, po odejściu Claptona, pozycji gitarzysty prowadzącego, stał się Jeff Beck z dnia na dzień powszechnie znaną postacią. Dość ciężki charakter Becka, o którym wspomina większość jego biografów, oraz pragnienie większej artystycznej swobody spowodowały, że pozostał on w The Yardbirds ledwie 20 miesięcy. Tym niemniej był to najbardziej twórczy okres w historii tego zespołu, w którym powstały tak znakomite utwory jak Shapes of Things, Heart Full of Soul, czy Still I’m Sad. Już tak skromne ramy, jakimi są trzyminutowe, rockowe piosenki, pozwalają mu błysnąć w maleńkich solówkach, czasem nie dłuższych niż czterotaktowe wypełnienie frazy. Mocne, klarowne brzmienie jego gitary zdaje się anonsować: „słuchajcie, mam coś ciekawego do powiedzenia”.

Po odejściu, a raczej wyrzuceniu go z The Yardbirds, Jeff Beck nagrywa szereg, słusznie już dziś zapomnianych singli, z których jeden wszakże wart jest uwagi. Chodzi o utwór Barabajagal, w którym rolę wokalisty pełni Donovan, ówczesna gwiazda brytyjskiej sceny folkowej. Otóż Beck podzielał fascynacje Donovana inną legendarną postacią muzyczną, mistykiem i włóczęgą, nazwiskiem Davey Graham, który nie tylko wzbogacił kanon brytyjskiego folku piękną kompozycją Angie, ale też spopularyzował powszechny teraz w tej muzyce strój DADGAD i sposób gry zwany finger-picking style. Ciekawe, że ten fakt umknął uwadze większości biografów Jeffa Becka, a przecież bez niego nie sposób zrozumieć czemu nagle, na wydanej w 1989 roku płycie „Jeff Beck’s Guitar Shop”, porzuca on kostkę i nagrywa wszystkie utwory właśnie używając finger-picking. Zresztą od tego momentu preferował on już zarywanie strun palcami, choć czasem łączył oba style.

Przedtem jednak w 1967 stworzył własną Jeff Beck Group, w której składzie znalazło się dwóch, uprzednio nieznanych, młodych muzyków: gitarzysta Ron Woods i wokalista Rod Stewart. I ten zespół przetrwał niecałe dwa lata, ale „ciężkie” brzmienie nagranych przez ten skład dwóch płyt uważane jest dziś za zwiastun heavy rocka. Późniejsza światowa kariera Stewarta jest powszechnie znana, ale mimo że jego rozstanie z Beckiem było dość obcesowe, we wspomnieniu pośmiertnym o Becku stwierdził on, że był to najwspanialszy muzyk, z którym przyszło mu kiedykolwiek współpracować.

Lata 70. to w życiorysie artystycznym Becka okres zwany zwykle „elektronicznym”, głównie za sprawą Maxa Middletona, grającego na elektronicznych instrumentach klawiszowych, który często pojawiał się w jego różnych, okazjonalnych projektach. W tej też dekadzie ukazują się trzy albumy, którymi Beck wpisał się do kanonu jazz-rocka: w 1975 „Blow By Blow”, rok później „Wired” i w 1977 „Jeff Beck With The Jan Hammer Group Live”, uważane przez wielu za najlepsze w dorobku artysty. O szerokości jego horyzontów muzycznych może świadczyć, znajdujący się na „Blow By Blow” i skomponowany przez Stevie’ego Wondera utwór Thelonious, w którym jego autor towarzyszy Beckowi na klawinecie. Nota bene Wonder nigdy sam nie nagrał tego utworu. Z kolei miłośnikom wysokiej energii polecić można kompozycję Middletona Freeway Jam, który po raz pierwszy pojawia się na „Blow By Blow”, ale dopiero jej drugie nagranie na płycie koncertowej z grupą Jana Hammera to prawdziwy popis gitarowej maestrii. Efekty elektroniczne podporządkowane są tu w pełni logice rozwijającej się improwizacji.

Z wyjątkiem wspomnianej już płyty „Jeff Beck’s Guitar Shop”, okres lat 80. prezentuje się w dorobku artysty dużo skromniej. Wina to w znacznej mierze nawrotów szumu usznego (tinnitus), na który cierpiał. Jest to zresztą choroba wielu muzyków rockowych, mających za sobą lata gry w maksymalnym wolumenie. Inne warte wspomnienia projekty Becka w tym okresie to seria koncertów na rzecz Amnesty International, których ozdobą są jego duety gitarowe z Claptonem, oraz znakomite nagranie, dokonane wspólnie z Rodem Stewardem, klasycznej kompozycji soulowej People Get Ready.

Beck kontynuował swoje muzyczne kolaboracje w wieloma artystami ze świata muzyki popularnej i rocka również w następnej dekadzie. Wśród nich warte wzmianki są dwie płyty nagrane z Jennifer Batten: „Who Else!” i „You Had It Coming”, zdominowane przez brzmienia elektroniczne. Utwór Dirty Minds, zamieszczony na drugiej z tych płyt przyniósł mu trzecią nagrodę Grammy za Najlepsze Nagranie Rockowe, a kolejną, czwartą otrzymał za kompozycję Plan B w 2003. W sumie Jeff Beck był nominowany do Grammy szesnaście razy, a zdobył ją osiem razy.

W 2007 roku stworzył nowy zespół, wraz z perkusistą Vinnie’m Colaiutą, angielskim pianistą jazzowym Jasonem Rebello i młodziutką Australijką Tal Wilkenfeld, grającą na gitarze basowej. Skład ten pozostał jego ulubionym niemal do końca, gdy miał okazję występować jako lider. Poza tym kontynuował swe muzyczne kolaboracje, między innymi z wokalistką Joss Stone, weteranami amerykańskiego rocka, członkami zespołu the Beach Boys i Herbie’m Hancockiem w jego autorskim „The Imagine Project”.

W 21 czerwca 2011 roku Jeff Beck wystąpił jeden jedyny raz w Polsce – na Warsaw Summer Jazz Days. Był to – zdaniem tych, którzy tego dnia mieli szczęście być w Sali Kongresowej – jeden z najwspanialszych koncertów rockowych, jakie miały miejsce w naszym kraju. Brytyjskiemu gitarzyście towarzyszyli: Jason Rebello na instrumentach klawiszowych, Narada Michael Walden na perkusji oraz Rhonda Smith na gitarze basowej.

W kwietniu 2020 roku Jeff Beck rozpoczął współpracę z aktorem Johnnym Deppem, która trwać będzie niemal do końca jego życia. Jej efektem jest wydana w lecie 2022 płyta „18”, ostatnia w jego doczesnym dorobku.

Gdyby jednak poszukać najbardziej stosownej kody dla artystycznej spuścizny tego wspaniałego muzyka, to warto polecić, dostępne w Internecie nagranie z 2009, dokonane w czasie jego występu w londyńskim klubie Ronnie’ego Scotta, a konkretnie, jego interpretację Goodbye Pork-Pie Hat. Porywające solo gitary Becka to jednocześnie hołd dla Lestera Younga i deklaracja, że czyste emocje nie potrzebują etykietek. To nie jest ani rock, ani jazz – po prostu czysta sztuka.

Marek Garztecki



Zobacz również

Georg Riedel

Legendarny szwedzki kontrabasista i kompozytor zmarł 25 lutego 2024. Więcej >>>

Janusz Nowotarski

Saksofonista, klarnecista, założyciel i lider Playing Family, zmarł 23 lutego 2024. Więcej >>>

Stanisław Zubel

Kontrabasista zespołu Flamingo zmarł 26 stycznia 2024 w Żukowie. Miał 77 lat. Więcej >>>

Dean Brown

Jeden z najwybitniejszych gitarzystów fusion jazzu zmarł 26 stycznia 2024 w Los Angeles. Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu