Coda

Artykuł opublikowany w JAZZ FORUM 12/2023


Jerzy Bogdanowicz

Paweł Brodowski


Wieloletni menedżer Czesława Niemena zmarł w Warszawie 5 listopada 2023 roku.

Jerzy Bogdanowicz związany był z Czesławem Niemenem przez ponad 20 lat, w najbardziej twórczym i dynamicznym okresie jego kariery artystycznej, od 1966 roku do drugiej połowy lat 80. Jako kierownik organizacyjny i impresario był współtwórcą sukcesów ikony polskiego rocka. Prowadził jego kolejne formacje: Niemen & Akwarele (1966-68), Niemen Enigmatic (1969-1970), Grupa Niemen (od 1971). Był także managerem innych gwiazd estrady: Ewy Demarczyk, Ireny Jarockiej, Violetty Villas, Andrzeja Rosiewicza, Wojtka Gąssowskiego, Haliny Frąckowiak, Budki Suflera. Był jednym z najbardziej cenionych i lubianych fachowców w swojej specjalności.

Urodził się w Grudziądzu 25 listopada 1932. Karierę rozpoczynał jako aktor teatralny, śpiewak, chórzysta. Studiował w Koszalinie, w Warszawie zdał eksternistyczny egzamin aktorski. Na przełomie lat 50. i 60. pracował na etacie w Teatrze Bałtyckim im. Słowackiego w Koszalinie i Słupsku (1958-62), Teatrze Dramatycznym im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku (1962-63), Teatrze Polskim im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy (1963-66). Tę samą drogę przebyła jego pierwsza żona, aktorka Dominika Stecówna (ur. 1936). Tam się poznali, występowali na jednej scenie. Pobrali się w 1964 roku, świadkiem na ich ślubie był aktor Krzysztof Kumor, który wtedy debiutował na deskach Teatru Polskiego w Bydgoszczy.

Dominika Stecówna wspomina, że Jerzy był dobrym aktorem, świetnie śpiewał, ale chyba nie do końca wierzył w swój talent aktorski, postanowił zająć się pracą organizatora sceny. Chciał zostać dyrektorem administracyjnym Teatru Polskiego w Bydgoszczy, nie spełniał jednak wszystkich kryteriów – nie miał legitymacji partyjnej. Przeszedł z Teatru do Estrady Bydgoskiej, z którą od 1964 roku związany był zespół Niebiesko-Czarni. Właśnie jako road manager N-C rozpoczął w 1966 roku karierę organizatora życia muzycznego. „Nosiłem skrzynie z instrumentami, wzmacniacze, głośniki” – wspominał w książce Dariusza Michalskiego „Czesław Niemen. Czy go jeszcze pamiętasz?” (2009).

Wkrótce został menedżerem Czesława Niemena. „Poznaliśmy się, kiedy powrócił z Paryża w maju 1966 i ja go odebrałem z lotniska w Warszawie. Kiedy oznajmił mi, że odchodzi z zespołu, by założyć własny, ja też zdecydowałem się na zmianę (o co Niebiesko-Czarni mieli do mnie pretensje).”

Niebiesko-Czarni przeszli do Estrady Dolnośląskiej. Tam, we Wrocławiu w styczniu 1967 oba zespoły spotkały się na kilkutygodniowym „obozie treningowym”, by przygotować, każdy osobno, program do wspólnej trasy. W Akwarelach grali wtedy: Tomasz Jaśkiewicz - g, Tomasz Butowtt - perkusja, Marian Zimiński - organy, i ja na gitarze basowej.

Wtedy właśnie Jurka poznałem. Czym się zajmował? Pełniąc funkcję kierownika zespołu organizował trasy, w jego gestii był wynajem sal koncertowych, rezerwacja noclegów hotelowych, rozliczenia koncertów. Przed wyruszeniem na kolejny koncert ostatni zamykał drzwi autokaru i dawał sygnał do odjazdu. Zajmował się wszystkim oprócz muzyki, do muzyki się nie wtrącał, aczkolwiek dzielił się uwagami na temat przebiegu koncertów. Dbał o to, żeby wszystko grało i było dopięte na ostatni guzik, żeby panowała dobra atmosfera.


Jerzy Bogdanowicz i Czesław Niemen 
z archiwum Tadeusza Sklińskiego

Był nie tylko kierownikiem organizacyjnym, ale także osobistym menedżerem Czesława, jego asystentem, doradcą, powiernikiem, a nawet ochroniarzem.

Podczas tych tras nierzadko nocowałem z Jurkiem w jednym pokoju, był o kilkanaście lat starszy, nie dawał odczuć różnicy wieku. Nie przypominam sobie, by ktoś o nim mówił „Jerzy Bogdanowicz”, zawsze to był „Jurek Bogdanowicz”, albo po prostu „Jurek”. Kilkutygodniowa, wspólna trasa z N-C na Górnym Śląsku – oni występowali w pierwszej części, my z Czesławem w drugiej, kilka miesięcy później wspólna trasa z grupą Blackout na Białostocczyźnie, sesja „Dziwny jest ten świat” w studiu Polskich Nagrań na Długiej, premierowe wykonanie Dziwnego świata na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu.

Od 1 lipca 1967 współpraca z Polską Federacją Jazzową, w której dyrektorem Agencji Koncertowej był Stanisław Cejrowski. Plenerowe koncerty w Kinie Jutrzenka w Warszawie (dołączył Zbyszek Sztyc na saksofonie), w Teatrze Letnim w Sopocie, w sopockim Non Stopie, na Festiwalu Piosenki w Operze Leśnej, długa trasa w miastach województwa szczecińskiego (Akwarele poszerzone o sekcję dęciaków: Zbigniew Sztyc - ts, Ryszard Podgórski - tp, Andrzej Dorawa - tb), wspólna trasa z Polanami (Polanie w części pierwszej), Hala Gwardii w Warszawie, tournée Zagaduj-Zgaduli z koncertami w największych halach (ze Skaldami) i pierwszy nasz wyjazd na Zachód, do Kolonii.

A potem (już beze mnie) kolejne niezliczone koncerty w kraju i za granicą, dwa półroczne wyjazdy Czesława do Włoch, w 1969 roku z Akwarelami, w 1970 z grupą Niemen Enigmatic (w obu wyjazdach uczestniczył Jurek Bogdanowicz). Trasa Niemena z Faridą, Czechosłowacja, awangardowa grupa Niemen (już w kompletnie nowym składzie, z Józefem Skrzekiem, Apostolisem Anthimosem, Jurkiem Piotrowskim, Helmutem Nadolskim i Andrzejem Przybielskim) i kolejne formacje tworzone przez Czesława prawie do końca dekady.

Był także menedżerem Ewy Demarczyk (festiwal na Kubie w 1972) oraz Ireny Jarockiej, w okresie rozkwitu jej kariery. Tak Jurka wspominała Irena Jarocka w wywiadzie z Danutą Świątek („Śpiewać dla Amerykanów”): „Dobry menedżer to szalenie potrzebna osoba. Najlepszym moim impresariem był Jerzy Bogdanowicz. To była moja dusza na scenie. Nazywałam go żabie oczko. W czasie koncertów siedział wśród publiczności i obserwował mnie. A po występie dzielił się swoimi uwagami. Był bardzo wymagający i ogromnie ceniłam sobie jego uwagi – zresztą cenię je do dzisiaj. Jurek bardzo pomógł mi w mojej świadomości na estradzie, odnalezieniu siebie, tak wiele mu zawdzięczam, że trudno mi to opisać”.

Jurek Bogdanowicz był jednym z najważniejszych organizatorów działających przy Polskim Stowarzyszeniu Jazzowym. Do tego grona należeli m.in. Jerzy Chrzanowski, Lech Seremak, Antoni Kołak, Wojciech Chrzanowski, Jerzy Brize, Maciej Cybulski, Andrzej Smereka, konferansjer Andrzej Kossowicz. Był w wąskiej grupie organizatorów obok Franciszka Walickiego, Jana Szewczyka, Ryszarda Kozicza i Jerzego Chrzanowskiego, którzy uzyskali w Ministerstwie Kultury i Sztuki uprawnienia menedżera imprez estradowych kategorii S (najwyższa stawka).

W Polskim Stowarzyszeniu Jazzowym, niezwykle wówczas prężnie działającej instytucji, działały trzy sekcje: muzyków, publicystów i organizatorów. W pewnym okresie Bogdanowicz pełnił funkcję przewodniczącego sekcji organizatorów, walczył o podniesienie kwalifikacji, o prawne uregulowanie statusu menedżera, godziwe stawki. Był jednym z najstarszych, najbardziej doświadczonych działaczy, służył radą młodszym kolegom.

Czesław Niemen był dla PSJ złotą kurą, przynosił swoimi koncertami znaczne dochody. Kiedy wchodził do biura Agencji Koncertowej PSJ przy ul. Rutkowskiego, zatrzymywał się na progu i oznajmiał wszem i wobec swoje przybycie słowami: „Witam w moim przedsiębiorstwie!”

Jak bliskim był Jurek Czesławowi świadczy fakt, że był jednym z kilku tylko świadków, oprócz rodziny i dziennikarki Krystyny Tarasiewicz, na ślubie Czesława z Małgorzatą w Pałacu Ślubów na Starym Mieście w 1975 roku.

Jurek Bogdanowicz był też człowiekiem od wszystkich spraw trudnych, a tych w karierze i życiu Czesława nie było mało, by wspomnieć kontrowersyjny film Marka Piwowskiego „Sukces”, tzw. skandal radomszczański, czy najbardziej podły, nikczemny incydent związany z udziałem Niemena w filmie telewizyjnym nagranym z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia, a wyemitowanym po wprowadzeniu stanu wojennego.

Z Czesławem pozostawał Jurek w kontakcie do 1987, kiedy wyjechał na kilka lat do USA (pracował m.in. na budowie i w kuchni). Kiedy powrócił w 1992 roku, namawiał Czesława bezskutecznie do założenia nowego zespołu i powrotu na estradę.

W 1993 roku był na pokładzie samolotu Airbus linii lotniczej Lufthansa lecącego z Frankfurtu nad Menem do Warszawy. Na lotnisku Okęcie doszło do katastrofy, samolot nie mogąc wyhamować przed końcem pasa startowego uderzył skrzydłem w wał ziemi. Dwie osoby zginęły, ponad 50 osób zostało ciężko rannych, wśród nich Jurek Bogdanowicz, który doznał urazu kręgosłupa.

Po długim pobycie w szpitalu otrzymał wysokie odszkodowanie. Po tym wypadku wycofał się z czynnego życia zawodowego, przeszedł na emeryturę.

Mieszkał samotnie w Warszawie przy ul. Hożej, niedaleko redakcji JAZZ FORUM. Spotykałem Jurka wiele razy. Po urazie narzekał na ból kręgosłupa, tracił słuch. Pewnego dnia pod koniec 2003 roku powiedział mi w zaufaniu, że Czesiek Niemen jest chory na raka, ale nie chce się leczyć, nie chce mieć żadnego kontaktu z lekarzami…

Po śmierci Czesława udzielił Jurek kilku wywiadów prasowych, jego wspomnienia zacytowali w swoich książkach Marek Gaszyński i Dariusz Michalski. Ale nagle stwierdził, że wszystko, co miał do powiedzenia o Czesławie, już powiedział. I odmawiał jakiegokolwiek kontaktu z dziennikarzami. W filmie Krzysztofa Magowskiego „Sen o Warszawie”, który obejrzało sześć milionów widzów, już się nie pojawił.

Zmarł po długiej chorobie, w samotności, w swoim mieszkaniu na Hożej. 25 listopada obchodziłby 91 urodziny.

*

W sobotnie południe 11 listopada pożegnaliśmy Jurka Bogdanowicza na kameralnej uroczystości w kościele na warszawskich Bielanach. Mszę św. żałobną odprawił ks. proboszcz Wojciech Drozdowicz, pasjonat muzyki, pasterz i przyjaciel muzyków jazzowych i rockowych. Żegnała Jerzego przybyła z Krakowa jego żona Dominika Stecówna, przybyły z Austrii ich syn Teodor Stanisław Bogdanowicz (ur. 1972), a także m.in. aktor Krzysztof Kumor, Regina Bandlewicz (inicjatorka tej uroczystości), Lech Seremak, Tadeusz Skliński, Jerzy Chrzanowski, Marek Dębski.

Była to uroczystość niezwykła, kameralna, ale o wielkim skupieniu, z zachowaniem liturgii, ale także z przestrzenią dla serdecznej wymiany wspomnień. Długą refleksją podzielił się Tomasz Tłuczkiewicz i ja dorzuciłem coś od siebie. Jurek Bogdanowicz zostanie pochowany w Krakowie.

Żegnaj Jurku, byłeś wspaniałym organizatorem, dobrym człowiekiem, przyjacielem. Czesław Niemen wiele Tobie zawdzięczał, i zawdzięczamy Tobie my wszyscy. I za wszystko dziękujemy.

Paweł Brodowski



Zobacz również

Georg Riedel

Legendarny szwedzki kontrabasista i kompozytor zmarł 25 lutego 2024. Więcej >>>

Janusz Nowotarski

Saksofonista, klarnecista, założyciel i lider Playing Family, zmarł 23 lutego 2024. Więcej >>>

Stanisław Zubel

Kontrabasista zespołu Flamingo zmarł 26 stycznia 2024 w Żukowie. Miał 77 lat. Więcej >>>

Dean Brown

Jeden z najwybitniejszych gitarzystów fusion jazzu zmarł 26 stycznia 2024 w Los Angeles. Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu