Koncerty
Krzysztof Herdzin
fot. Jan Bebel

Artykuł opublikowany
w Jazz Forum 6/2012

Krzysztof Herdzin: kompozytor, dyrygent, pianista

Ryszard Borowski


I znowu wydarzenie, które skłania do rozważań nieco poważniejszych niż zwykła recenzja. Wydarzeniem tym był niezwykły, obszerny kompozytorski koncert Krzysztofa Herdzina, który odbył się 28 kwietnia w Studiu Koncertowym Polskiego Radia. Herdzin prowadził ten koncert od pulpitu dyrygenckiego, a także zagrał partię solową w rozpoczynającym wieczór Concertino na fortepian i orkiestrę. Wszystkie zaprezentowane utwory były jego oryginalnymi kompozycjami.

Jest zaledwie paru muzyków jazzowych, którzy potrafiliby napisać podobne, tak poważne orkiestrowe utwory. I z pewnością jest bardzo niewielu kompozytorów klasycznych, którzy potrafiliby napisać równie lekką muzykę. Herdzin jest wyjątkowy. W tej swojej wyjątkowości znalazł się dokładnie pośrodku, między dwoma stylami, rodzajami, konwencjami. On doskonale zdaje sobie z tego sprawę i sam w trakcie zapowiedzi wspomniał o Trzecim Nurcie.

Można by na te utwory spojrzeć jak na pełne erudycji i humoru udane pastisze różnych kompozytorów – Szostakowicza i Bartoka (Preludium Asertywne i Nieasertywna Toccata), Poulenca (Concertino), Bacewicz (Olender), Milhaud (Bajkowe opowieści), czy ilustracyjnej muzyki filmowej (Szkice zimowe). Ale kwitując te kompozycje nazwą pastisze nie powiedzielibyśmy wszystkiego i chyba skrzywdzilibyśmy kompozytora.

Można dywagować, ile warte są dziś utwory pisane nie w awangardowym stylu, ale też należy pamiętać, że w dobie współczesnej, do świadomego twórcy należy wybór konwencji, w której pisze. Utwory Krzysztofa Herdzina poza tym, że świadomie nawiązują do pewnych stylów, są zarazem nowe i oryginalne. Wszyscy uznajemy Johna Williamsa za znakomitego kompozytora, szczególnie wtedy, gdy pisze koncert saksofonowy oparty na swoich znanych filmowych tematach. Tu mamy bardzo podobną sytuację.

Utwory, które zostały zaprezentowane, powstawały na przestrzeni ostatnich piętnastu lat. I można dostrzec w nich stylistyczną ewolucję. Moim zdaniem najbardziej błahe jest Concertino (z 1995 roku), a utwory ostatnie wydają się bardziej poważne (np. Preludium). Ja sam tak bardzo cenię i lubię tego rodzaju pomysły i przedsięwzięcia, że uznając swój sąd za mało obiektywny zapytałem o ocenę znanych mi młodych muzyków spotkanych na tym koncercie (a sala była wypełniona). Niektórzy byli zaskoczeni, nie mieli bowiem pojęcia o tego rodzaju muzyce. Inni podziwiali solistów (bardzo dobrze tego wieczoru grali: Jadwiga Kotnowska, Piotr Baron, Jerzy Główczewski). Wszystkim się podobało! Nie nudzili się też ci, którzy znając płytę Krzysztofa „Symphonicum” spodziewali się podobnej muzyki. Krzysztof Herdzin jest tak cenionym i poważanym w środowisku muzykiem, że każdy jego nowy projekt jest godny uwagi. Ten pokazuje jego inne, znacznie bardziej poważne, choć nie pozbawione dowcipu i finezji oblicze.

Koncert został nagrany i z pewnością ukaże się na antenie. Ja mam nadzieję, że wyemitowany zostanie kilkakrotnie, bowiem takiej muzyki zawsze słucham z zainteresowaniem. Nie jestem wielkim znawcą, ale sądzę, że właśnie dla melomanów znających już wiele nagrań i płyt, te nowe są najbardziej interesujące. I mam nadzieję, że część tych nowych utworów ukaże się na koncertowej płycie. Są tego warte, a fani Krzysztofa i jego muzyki będą mogli porównać swoje i moje wrażenia.

Ryszard Borowski

 


Zobacz również

Peter Brötzmann w Pardon, To Tu

Pójście na koncert Petera Brötzmanna przypomina decyzję o tym, czy chcemy skoczyć na bungee,… Więcej >>>

Adam Bałdych Sextet w 12on14

Spotkanie tych znakomitych muzyków na jednej scenie dawało szansę zarówno na ciekawą fuzję ich… Więcej >>>

Jazzmani dla bezdomnych

W warszawskim klubie Harenda odbył się 31 marca koncert charytatywny, z którego dochód w… Więcej >>>

Anna Maria Jopek & Gonzalo Rubalcaba

Koncert w warszawskim teatrze Roma (28 marca, mniej więcej w połowie całej trasy koncertowej)… Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu