Koncerty
Medeski, Martin, Wood
fot. Jan Rolke

Artykuł opublikowany
w JAZZ FORUM 6/2012

Medeski Martin & Wood

Marek Romański


W chłodny wieczór 19 kwietnia br. trio Medeski Martin & Wood zagrało porywający koncert w sali dawnego warszawskiego kina Palladium. Występ odbył się w ramach cyklu koncertowego Era Jazzu organizowanego przez niezmordowanego Dionizego Piątkowskiego. W ramach tej samej trasy amerykańska grupa wystąpiła również 22 kwietnia w Chorzowie.

Najbardziej opiniotwórczy amerykański miesięcznik jazzowy „Down Beat” uznał tę formację za jedną z najważniejszych w historii jazzu. Przesada? Ani trochę! Kiedy dziś wsłuchujemy się w ich firmowy groove rytmiczny, w nieprzewidywalne improwizacje na organach Hammonda, elektro-akustyczne kombinacje i chwytliwe tematy może nam się wydawać, że przecież to nic nowego. Tak gra już wiele innych zespołów, niektóre (zwłaszcza ze sceny skandynawskiej) posunęły swoje innowacje dużo dalej.

Ale to przecież pianista John Medeski, basista Billy Martin i perkusista Chris Wood stworzyli ten rodzaj muzycznego myślenia na początku lat 90. XX w. To oni pożenili tętniący hip-hopem rytm nowojorskiej ulicy z improwizacjami na organach Hammonda rodem zarówno z Jimmy’ego Smitha, jak i z rockowych zespołów lat 60, a także z jazzowym undergroundem ówczesnego Wielkiego Jabł¬ka.  W dalszych etapach kariery do swojej palety brzmieniowej dodali zaawansowaną elektronikę i współpracę z gwiazdami w rodzaju Johna Scofielda, Dj Logica, czy Dj Spooky’ego. Wynalazek grupy podziałał ożywczo na światek jazzowy, zwiększył popularność tej muzyki i obrodził tłumem naśladowców. Dziś Medeski Martin & Wood nie muszą nikomu niczego udowadniać, po prostu bawią się swoją muzyką i dają się ponieść nastrojowi chwili.

Tak było też w Palladium. Ich występ to właściwie jedna długa improwizacja, która, jak wiadomo, żeby zabrzmiała ciekawie musi być starannie przygotowana. Z kosmicznych brzmień elektroniki, motorycznych groove’ów sekcji, partii solowych wszystkich muzyków wyłaniały się co rusz tematy w rodzaju Miles Behind, Sweet Pea Dreams, Shackman, czy hendriksowski Crosstown Traffic. Najważniejsze jednak było oszałamiające tempo i zmienność nastrojów, którymi dyrygował mistrz ceremonii John Medeski obstawiony baterią instrumentów klawiszowych (fortepian, organy Hammonda, piano Wurlitzera, clavinet Hohnera, do tego cała masa elektronicznych przetworników i tajemniczych pudełek produkujących iście kosmiczne brzmienia).

Po tajemniczym, elektronicznym wstępie, w którym pianistę dzielnie wspierali kolorystycznymi partiami pozostali muzycy, Trio weszło na najwyższe obroty.

Medeski grał głównie na Hammondzie, ale korzystał też często z Wurlitzera i clavinetu, czasem nawet w obrębie jednego utworu. Od czasu do czasu przesiadał się do fortepianu – udowadniając, że i na tym instrumencie radzi sobie doskonale grając raz ogniste boogie woogie, innym razem delikatną bluesową balladę. Palety kolorów dopełniały elektroniczne wstawki, dzięki którym chwilami można było poczuć się jak na koncercie Tangerine Dream, a w pewnym momencie, gdy po solówce Martina granej kostką na przesterowanej gitarze basowej lider wszedł z przestrzennym brzmieniem analogowego syntezatora na chwilę zapanował duch wczesnego Pink Floyd.

Nie brakowało znakomitych partii solowych wszystkich muzyków (obok Medeskiego największym aplauzem był w tej konkurencji nagradzany basista), jednak Amerykanie cały czas pamiętają, że grają dla ludzi – dlatego przy całej wyrafinowanej koncepcji brzmieniowej dbają by muzyka płynęła lekko i była melodyjna. Nie sposób też nic zarzucić dramaturgii – zarówno w obrębie poszczególnych utworów, jak i całego koncertu. Nic zatem dziwnego, że publiczność wypełniająca szczelnie Palladium nagradzała ich owacjami i wymusiła bis.

Marek Romański

 


Zobacz również

Peter Brötzmann w Pardon, To Tu

Pójście na koncert Petera Brötzmanna przypomina decyzję o tym, czy chcemy skoczyć na bungee,… Więcej >>>

Adam Bałdych Sextet w 12on14

Spotkanie tych znakomitych muzyków na jednej scenie dawało szansę zarówno na ciekawą fuzję ich… Więcej >>>

Jazzmani dla bezdomnych

W warszawskim klubie Harenda odbył się 31 marca koncert charytatywny, z którego dochód w… Więcej >>>

Anna Maria Jopek & Gonzalo Rubalcaba

Koncert w warszawskim teatrze Roma (28 marca, mniej więcej w połowie całej trasy koncertowej)… Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu