Coda
fot. Henryk Malesa

Artykuł opublikowany w JAZZ FORUM
9/2023

Roman „Gucio” Dyląg

Paweł Brodowski


Mistrz kontrabasu, jeden z najwybitniejszych polskich muzyków jazzowych zmarł w Szwecji 24 lipca 2023 roku.

O śmierci legendarnego artysty poinformowała jego córka Milena Tebiri. Więcej szczegółów przekazała nam za pośrednictwem naszego szwedzkiego współpracownika Marka Piechnata: „Mój ojciec, Roman Dyląg, mieszkał w Szwajcarii, był na wakacjach w Szwecji nad jeziorem, gdzie kiedyś mieszkał i spędził swoje najszczęśliwsze lata. Znajduje się tam skała zwana Kärleksudde („cypel zakochanych”). Często bywał tam ze mną i moją mamą. I właśnie na tej skale go znalazłam, jego serce nie wytrzymało, chorował na nie już od dawna. Wyglądało to, jakby zmobilizował wszystkie swoje siły, żeby dotrzeć tam, gdzie był najszczęśliwszy i gdzie mógł zostać na zawsze”.

Roman „Gucio” Dyląg urodził się 22 lutego 1938 roku w Krakowie. W dzieciństwie uczył się gry na akordeonie i pianinie. Jego pierwszym nauczycielem był starszy o 11 lat brat Edward (który w przyszłości również stanie się cenionym kontrabasistą, grał w filmie „Jazz in Poland” w zespole All Stars). Bratu zawdzięcza „Gucio” zauroczenie muzyką jazzową. Pod koniec lat 40. Edward zaciągnął go do Jazz Clubu YMCA w Krakowie na koncert Orkiestry Kazimierza Turewicza (w sekcji saksofonów grał Jerzy „Duduś” Matuszkiewicz). To było jego pierwsze zetknięcie z jazzem na żywo.

Od 1952 roku „Gucio” chodził do Liceum Muzycznego im. Fryderyka Chopina, początkowo w klasie trąbki, po dwóch latach przeniósł się na kontrabas. Jak się okazało, uczyła się w tej szkole przyszła czołówka polskiego jazzu. Jego kolegami z klasy byli m.in. Wojciech Karolak, Andrzej Dąbrowski, Jan Byrczek i Andrzej Piela, rok niżej chodził Zbyszek Namysłowski. Pierwsze kroki na estradzie stawiał w zespołach grających muzykę rozrywkową (na akordeonie) i jazz tradycyjny (już na kontrabasie).


fot. Marek Karewicz

W wieku 18 lat spotkał go niespodziewany zaszczyt – został kontrabasistą legendarnej grupy Melomani, która w tym czasie zmieniła nazwę na Hot Club Melomani. W zespole tym wyodrębniły się dwie frakcje: jedna tradycyjna, pod wodzą „Dudusia” Matuszkiewicza i druga nowoczesna, którą kierował Andrzej Trzaskowski. „Gucio” grał w obu. Wszedł na miejsce Witolda Kujawskiego. Z Hot Club Melomani debiutował na II Festiwalu Jazzowym w Sopocie w 1957 roku. „To był dla mnie szalony awans: nagle prosto z liceum wskoczyłem do najlepszego zespołu w Polsce! I od razu Estrada Łódzka, tournée po całym kraju przerobioną ciężarówką Star 20, z taką budą ogrzewaną przez rurę odprowadzającą spaliny” – wspomniał w rozmowie z Krystianem Brodackim w JF 9/2007. Trasa zwieńczona została w styczniu 1958 roku pierwszym po wojnie koncertem jazzowym w Filharmonii Narodowej, a zarazem ostatnim w historii Melomanów, którzy tym występem zakończyli działalność.

W marcu tamtego roku miało miejsce historyczne tournée po Polsce Kwartetu Brubecka. Wtedy „Gucio” po raz pierwszy zobaczył na scenie światowej klasy amerykańskiego kontrabasistę, którym był Gene Wright. Ale jego największym wzorem pozostał – znany mu z nagrań płytowych i radia – Percy Heath, basista Modern Jazz Quartetu. Potem Ray Brown i Scott LaFaro. W Polsce nie miał wzorów, nie miał sobie równych, był od początku bezkonkurencyjny, do dziś uważany jest za największy talent kontrabasu, nie tylko jako niezawodny muzyk sekcyjny z wyczuciem swingu i harmonii, lecz także jako pełen polotu improwizujący solista. Wkrótce doceniony został w Europie jako jeden z najwybitniejszych, ustępując jedynie geniuszowi tego instrumentu, Duńczykowi nazwiskiem Niels-Henning Orsted Pedersen. W połowie lat 60. jako jeden z pierwszych polskich muzyków, obok Zbyszka Namysłowskiego, zaczął plasować się na wysokich lokatach w ankietach „Down Beatu” w kategorii wschodzących gwiazd.


Opus Jazz 1963: Andrzej Dąbrowski, „Gucio” Dyląg, Andrzej Kurylewicz, Jan Ptaszyn Wróblewski. Na fortepianie gra niewidoczny Wojtek Karolak.

Wiosną 1958 roku wyjechał po raz pierwszy za granicę, do Danii i Szwecji, z zespołem Polish All Stars (m.in. Namysłowski, „Duduś” i Jerzy Bartz). Wystąpił na pierwszym Jazz Jamboree z Triem Andrzeja Kurylewicza i gościnnie z zespołem duńskim Louisa Hjulmanda.

Nie rezygnował z nauki akademickiej. Studiował muzykologię na Uniwersytecie Jagiellońskim, następnie teorię muzyki w Wyższej Szkole Muzycznej w Krakowie. W 1959 roku przeprowadził się do Warszawy, gdzie kontynuował studia na PWSM (po otrzymaniu absolutorium, przed obroną dyplomu wyemigrował do Szwecji).

Wiosną 1959 uczestniczył w legendarnym Jazz Campingu na Kalatówkach i dostał angaż do zespołu The Wreckers Andrzeja Trzaskowskiego, z którym wystąpił na Jazz Jamboree. Rok później, na tym samym festiwalu z Triem Trzaskowskiego (Andrzej Dąbrowski - dr) akompaniował Stanowi Getzowi, uczestniczył w sesji „Stan Getz In Poland”, która to płyta ma dzisiaj status kultowy. Brał udział w nagraniach muzyki do słynnych filmów „Pociąg” Jerzego Kawalerowicza (z Andrzejem Trzaskowskim) i „Nóż w wodzie” Romana Polańskiego (z Krzysztofem Komedą). Z Kwintetem Kurylewicza nagrał ścieżkę dźwiękową filmu dokumentalnego „Opus Jazz” Janusza Majewskiego.



The Wreckers i Joe Willimas w Chicago, 1963: Zbigniew Namysłowski, Michał Urbaniak, Andrzej Trzaskowski, Adam Jędrzejowski, Joe Williams i Roman „Gucio” Dyląg.
fot. Clifford Burres

W 1962 roku wyjechał z zespołem The Wreckers Andrzeja Trzaskowskiego na sponsorowane przez Departament Stanu dwumiesięczne tournée po USA. Występowali na festiwalach w Newport i Waszyngtonie (z Namysłowskim, Michałem Urbaniakiem i Adamem Jędrzejowskim). Na Jazz Jamboree ’62 grał w trzecionurtowym koncercie z amerykańskim trębaczem Donem Ellisem.

W 1963 wyjechał do Szwecji na koncerty w klubie Gyllene Cirkeln w Sztokholmie z Komedą, Janem Ptaszynem Wróblewskim i Rune Carlssonem. Z zespołem tym w lekko zmodyfikowanym składzie uczestniczył w Kopenhadze

w sesji wydanej na pierwszym albumie Komedy „Ballet Etudes”. Muzycy powrócili do kraju, on został w Szwecji na stałe.

Dostał angaż do Szwedzkiego Radia, stał się rezydentem klubu Gyllene Cirkeln, w którym występowały grające z lokalnym sekcjami wielkie gwiazdy jazzu amerykańskiego. „Gdy wyjechałem do Szwecji, pierwszym Amerykaninem, z którym grałem, był Sahib Shihab, barytonista i flecista. U Anity O’Day zaprotegował mnie Jimmy Woode, zdaje się, że wracał do Stanów i jego miejsce zwolniło się” – wspomniał „Gucio” w wywiadzie dla JF.

Lista amerykańskich gigantów, z którymi współpracował, zapiera dech w piersiach: Johnny Griffin, Ben Webster, Don Byas, Eddie „Lockjaw” Davis, Art Farmer, Steve Lacy, Warne Marsh, Lee Konitz, Benny Golson, Benny Bailey, Clifford Jordan, George Russell, Phil Woods. Na festiwalu w norweskim Molde grał w kwartecie Wayne’a Shortera. Angażowała go cała szwedzka czołówka: przede wszystkim Eje Thelin, Arne Domnerus, Bernt Rosengren, Bengt Halberg, Jan Johansson, Lars Sjösten. Akompaniował wokalistkom Monice Zetterlund i Karin Krog.

Był niezawodnym muzykiem sekcyjnym, trzymał puls i swingował jak najbardziej wytrawni amerykańscy basiści, grał zachwycające solówki, miał zmysł melodyczny i wyczucie harmonii. To sprawiło, że stał się najbardziej poszukiwanym w Skandynawii kontrabasistą (first call).

Mieszkając w Szwecji współpracował okazjonalnie z polskimi muzykami. Był jednym z kontrabasistów Polish Jazz Quartetu (Ptaszyn, Karolak, Dąbrowski),  z którym wystąpił w 1964 roku na festiwalu w Juan-les-Pins, a następnie przez kilka tygodni rezydował w paryskim klubie Blue Note. W głównej części koncertów grał Kwartet Johnny’ego Griffina oraz Bud Powell i „Gucio” zastępował jego niedysponowanego basistę.

Krzysztof Komeda zmieniał składy, ale na najważniejsze koncerty starał się angażować Rune Carlssona na perkusji i Dyląga na basie. „Gucio” miał przyjechać na Jazz Jamboree ’65 i zagrać na płycie „Astigmatic”. Na przeszkodzie stanął jednak jego angaż w Gyllene Cirkeln z Dexterem Gordonem. W 1967 uczestniczył w Komedowskiej sesji „Meine Susse Europäische Heimat” w Baden-Baden. I przyjechał na Jazz Jamboree, by pojawić się na ostatnim w Polsce koncercie Komedy przed wyjazdem do Ameryki (dedykowane pamięci Coltrane’a Nighttime, Daytime Requiem). Wystąpił też z kwintetem francuskiego skrzypka Jean-Luca Ponty’ego. W 1968 po wspólnych koncertach w Szwecji zagrał w Villingen, RFN, na albumie „NOVI In Wonderland”. Z Michałem Urbaniakiem nagrał album „Inactin”.

W 1972 roku uczestniczył w pośmiertnym hołdzie dla Krzysztofa Komedy, wydanym na płycie „We’ll Remember Komeda” (MPS), obok Michała Urbaniaka, Tomasza Stańki, Urszuli Dudziak i węgierskiego gitarzysty Attili Zollera. „Gucio” opracował aranż do kołysanki Rosemary’s Baby.

W 1978 Dyląg opuścił Szwecję. Najpierw zatrzymał się w Berlinie Zachodnim, gdzie grał w Big Bandzie Paula Kuhna z takimi solistami jak Toots Thielemans, Leo Wright, Rolf Ericson, Al Porcino, czy Walter Norris.



fot. Bernhard Ley

W 1980 przeniósł się do Szwajcarii. Zamieszkał niedaleko Bazylei razem z żoną, designerką Simone Kirschbaum-Dyląg (1936 – 2008). W 1975 roku, jeszcze w Szwecji, przyszła na świat ich córka Milena. Przez wiele lat grał w Big Bandzie DRS w Zurychu i współpracował z wieloma różnymi muzykami, jak Sal Nistico, Benny Waters, Bill Holman, Jiggs Whigham, Ray Bryant, Herbie Mann, Milcho Leviev. Prowadził w Bazylei warsztaty dla młodych muzyków. W ostatnich latach powrócił do fortepianu.

Sporadycznie przyjeżdżał do Polski. W 1989 roku wystąpił w warszawskiej Romie na koncercie z okazji 30. rocznicy śmierci Komedy. Kilkanaście lat później zjawił się na Wybrzeżu, by zagrać na Sopot Molo Jazz Festival z okazji 50. rocznicy II Festiwalu Jazzowego w Sopocie, na którym w 1957 roku debiutował! Zagrał jak za dawnych lat w reaktywowanym na tę okazję Polish Jazz Quartecie, z Ptaszynem, Karolakiem i Dąbrowskim. Przemek Dyakowski nie krył zachwytu: „Posłuchaj, jak rasowo swinguje ‘Gucio’, gra podręcznikowo. Młodzi kontrabasiści powinni wszyscy tu być tu i się uczyć!”

Pół roku później, w 2008, w tym samym składzie wystąpił na Bielskiej Zadymce Jazzowej.


Polish Jazz Quartet w Sopocie, 2007: Karolak, „Gucio", Dąbrowski, Ptaszyn 

Wielki kontrabasista Roman „Gucio” Dyląg był urodzonym sidemanem. Nie prowadził nigdy własnego zespołu, pozostawił bogatą dyskografię, w której jeży się od największych nazwisk jazzu, ale nie ma ani jednej jego autorskiej płyty. Miał talent publicystyczny, ze Szwecji pisał bardzo ciekawe artykuły do miesięcznika „Jazz” i do JAZZ FORUM. Jego fotografia zdobi okładkę opasłego tomu Andrzeja Wasylewskiego „Jazzowe dzieje Polaków” (IPN) – jako symboliczna i jedna z najważniejszych postaci tej historii.

Córka Milena poinformowała nas, że ciało „Gucia” zostanie skremowane, a prochy złożone w Saltsjöbaden niedaleko Sztokholmu. W dn. 19 listopada 2023 odbędzie się w Bazylei specjalny koncert dedykowany Jego pamięci. Żegnaj, Guciu!

Paweł Brodowski




Zobacz również

Georg Riedel

Legendarny szwedzki kontrabasista i kompozytor zmarł 25 lutego 2024. Więcej >>>

Janusz Nowotarski

Saksofonista, klarnecista, założyciel i lider Playing Family, zmarł 23 lutego 2024. Więcej >>>

Stanisław Zubel

Kontrabasista zespołu Flamingo zmarł 26 stycznia 2024 w Żukowie. Miał 77 lat. Więcej >>>

Dean Brown

Jeden z najwybitniejszych gitarzystów fusion jazzu zmarł 26 stycznia 2024 w Los Angeles. Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu