17 stycznia 1952 – 7 lutego 2008
Był mistrzem muzyki, bo wiedział, że talent jest darem Opatrzności, a sztuka spełnieniem jej woli, i wszystko, co nie służy mistrzostwu i nie zmierza ku niemu, byłoby tej woli sprzeniewierzeniem, fałszem największym, jaki wobec Opatrzności może popełnić artysta. Muzyka nie znosi fałszu, bo odzwierciedla ład wszechrzeczy. Celem muzykowania jest odkrywanie praw tego ładu siłą talentu, ich ujawnianie siłą wiedzy i ich praktykowanie siłą umiejętności. Istotą muzyki jest doświadczenie tego opatrznościowego ładu, a więc muzyka jest objawieniem Opatrzności. Jej proroka rozpoznał w Johnie Coltranie, a najwyższą kapłankę w Turiyasangitanandzie Alice Coltrane. Ona zaś rozpoznała w Nim mistrza.
Był człowiekiem dumnym i śmiałym, bo wiedział, że wszyscy ludzie są równi sobie i innym istotom i żywiołom i należą do świata na prawach równych i takich samych, co inne istoty i inne żywioły. To prawo jest święte i nienaruszalne, a stracić je można tylko próbując odebrać je komuś innemu, bo wszelki gwałt człowieka na człowieku, tak samo jak człowieka na innej istocie i innym żywiole, jest nadużyciem tego świętego porządku i szkodzi temu, kto nadużywa, a nie temu, czyja szkoda jest nadużycia celem, a więc nie zazna szkody ten, co innym nie szkodzi.
Był bliźnim spolegliwym, szczodrym i wspaniałomyślnym, bo wiedział, że dobro wraca do dobroczyńcy i tak samo, jak nie zazna szkody ten, co nie szkodzi innym, tak samo nie zazna dobra, kto go innym nie przysparza. Dobro to miłość, a pierwszym prawem miłości jest odpowiedzialność za tych, których się kocha. Każdy ma swój los, a tym losem jest świadczyć dobro w trosce o innych i nikt, kto dobra nie świadczy i o innych się nie troszczy, nie zazna pełni swego losu. Na chwilę zanim odszedł obdarzył nas najszczodrzej jak można, raz jeszcze jak Matka, bo w trosce o Jego los dane nam było doznać braterstwa i choć nie mogliśmy Jego losu odmienić, dodaliśmy pełni naszym własnym losom.
Był Wędrowcem Wschodu, bo wiedział, że choć jako człowiek pochodzi ze świata i do świata należy, to jego duch pochodzi skądinąd i należy gdzie indziej. Potrzebą ducha, a nawet jego powinnością, jest podążać tam, skąd pochodzi i gdzie należy. Podążał za światłem ducha, a światło prowadziło go na Wschód, skąd światło pochodzi, i to tam, w Puri w Indiach, odnalazł swoją duchową ojczyznę. Jego prochy oddamy więc Ziemi i tu, gdzie należał do świata, i tam, aby Jego duchowi było bliżej do domu.
Cześć Jego pamięci.
Tomasz Tłuczkiewicz
Zobacz również
Amerykańsko-polski gitarzysta jazzowy zmarł w Krakowie 13 lipca 2024 roku. Więcej >>>
Tłumaczka, dziennikarka jazzowa, prelegentka, zmarła 6 lipca 2024 roku w Schwäbisch Hall w Niemczech Więcej >>>
Młodsza siostra Zbigniewa Seiferta zmarła w Krakowie 5 lipca 2024 roku. Więcej >>>
Weteran jazzu tradycyjnego, bandżysta, gitarzysta i wokalista, zmarł 23 czerwca 2024 roku. Więcej >>>