Amerykański śpiewak Solomon Burke zmarł 10 października br. w Amsterdamie na lotnisku Schiphol, w samolocie, którym przyleciał z Los Angeles na koncert. Miał 70 lat.
Urodzony przy dźwiękach muzyki w filadelfijskim kościele, już w dzieciństwie wygłaszał pierwsze kazania. Czerpiąc z muzyki gospel, a także country i rhythm and bluesa wywarł ogromny wpływ na formowanie się muzyki soul na początku lat 60. Kilka jego piosenek śpiewał Mick Jagger na wczesnych albumach Rolling Stonesów.
Radiowy didżej nazwał go w 1964 roku Królem Rocka i Soulu, i tę koronację Burke wziął do serca. Często występował w królewskich szatach, z berłem i koroną na głowie, siedząc na złotym tronie niczym Henryk VIII.
Lata 80. przyniosły renesans kariery ekscentrycznego wokalisty, gdy jego utwór Everybody Needs Somebody
to Love zaśpiewali John Belushi i Dan Aykroyd w filmie „The Blues Brothers” (1980), a Patrick Swayze uwodził Jennifer Grey przy jego piosence Cry to Me w filmie „Dirty Dancing” (1987). W 2001 roku Solomon Burke został wprowadzony do „Rock and Roll Hall of Fame”. Pozostawił 21 dzieci, 79 wnuków i 19 prawnuków.
Zobacz również
Legendarny perkusista i artysta-malarz zmarł 24 kwietnia 2025 roku w Legionowie. Więcej >>>
Legendarna amerykańska wokalistka i pianistka zmarła 24 lutego 2025 w Nowym Jorku. Więcej >>>
Brytyjski klawiszowiec zmarł 5 lutego 2025 roku po krótkiej chorobie w wieku 81 lat. Więcej >>>