Copenhagen Jazz Festival odbył się już po raz 34. Jak co roku nie zabrakło wielkich nazwisk, ciekawych projektów, zespołów łączących w sobie europejską i amerykańską tradycję, a co najważniejsze nie zabrakło polskich zespołów i muzyków na naprawdę dobrym poziomie.
„Jazz po polsku” – taką nazwę przyjął projekt serii koncertów polskich zespołów muzyki improwizowanej, to owoc współpracy polsko-duńskiej. Dziesięć polskich zespołów wystąpiło dzięki pracy wielu instytucji, takich jak Ambasada Polska w Kopenhadze, Instytut Adama Mickiewicza, Stołeczna Estrada, OnlyMusicPR, JazzDanmark, Sundance Music, Huset-KBH, a także wydawnictwo Multikulti, IMS, Stowarzyszenie Menedżerów Nowej Gospodarki i AheadStudio.
Wszystkie koncerty odbyły się w dniach od 12 do 14 lipca w miejscu zwanym Huset i Magstraede, w sali koncertowej Planeten. Występowały tam zespoły Jazzpospolita, Nowicki-Święs-Frankiewicz Trio, Imagination Quartet, Levity, Hera, The Light, GMO Trio, Tomasz Licak Sextet i Niechęć. Wyjątkiem był solowy koncert Leszka Możdżera, który miał miejsce w sali koncertowej Ridehuset w zamku Frederiksberg – to była główna atrakcja całego projektu. Jak wspomniał jeden z pomysłodawców projektu, Jakub Krzeszowski, celem było zaprezentowanie młodych, niezależnych zespołów, regularnie koncertujących i wydających płyty.
Cały cykl rozpoczął się od występu Imagination Quartet. Większość kompozycji to zabawa i eksperyment muzyczny w dobrym wydaniu. Członkowie tej grupy wyróżniają się silną ekspresją, wyrażaną przede wszystkim poprzez nieustanne zmiany dynamiczne. Ich zapał, energia i pozytywne nastawienie również odbijają się na muzyce, którą grają, szczególnie na żywo.
Jazzpospolita to już projekt nieco inny, zdecydowanie czerpiący z elektroniki i używający więcej efektów, klawiszy i tego typu brzmień, często szczelnie wypełniających pasmo. Całość o dosyć intensywnym brzmieniu, mocno odczuwalnym, szczególnie w takiej przestrzeni jak sala Planeten.
Zespół zamykający pierwszy dzień polskiego showcase’u to trio konceptualistów Levity. Ich muzyka, zbudowana jakby z klocków lego, oparta jest na poszczególnych elementach, krótkich motywach, frazach, brzmieniach lub warstwach, systematycznie na siebie nakładanych i czasem nagle zdejmowanych. To wszystko czyni brzmienie zespołu jeszcze wyrazistszym, czasami wręcz masywnym, uderzającym słuchacza falą wypełnionej po brzegi przestrzeni muzycznej.
Drugiego dnia po koncercie Leszka Możdżera (o czym później) przyszedł czas na dwa koncerty akustycznej muzyki improwizowanej. Pierwszy z nich to poznańskie trio Gołębiewski/Mełech/Oleszak, które niedawno wydało płytę, nagraną wraz z amerykańskim wiolonczelistą z Chicago, Fredem Lonberg-Holmem. Ich muzyka to ekspresyjne, gwałtowne improwizacje, przechodzące w liryczne, spokojne struktury, a wszystko to w dosyć nietypowym instrumentarium (fortepian, klarnet, perkusja).
Nietypowe instrumentarium zaprezentował również projekt Wacława Zimpla Hera, gdzie obok kontrabasu, perkusji i saksofonu, pojawił się również klarnet (także basowy), lira korbowa, es-raj, harmonium i tampura. Muzyka improwizowana, oparta w dużej mierze na ostinatowych brzmieniach, nawiązujących do tradycji muzyki indyjskiej, granych przez sekcję rytmiczną, na których budowane są improwizacje instrumentów solowych.
Trzeci dzień inicjatywy „Jazz po polsku” to aż cztery koncerty, stylistycznie dosyć różne, na początek trio trzech mocnych osobowości muzycznych: Radka Nowickiego, Andrzeja Święsa i Sebastiana Frankiewicza. Ich muzyka jest, w porównaniu z innymi polskimi
zespołami, które wystąpiły w tym roku w Kopenhadze, dosyć konwencjonalna i najbardziej zbliżona do mainstreamu, ale jest to jazz najwyższych lotów, zarówno pod względem muzycznym, jak i czysto wykonawczym.
Kolejnym zespołem był jeszcze jeden projekt klarnecisty Wacława Zimpla, tym razem trio The Light z Wojtkiem Traczykiem na basie i Robertem Raszem na bębnach. Ciekawe tematy, które ewoluowały w nieco bardziej otwarte formy w improwizacjach.
Projekt Trouble Hunting, czyli Tomasz Licak Sextet, to zespół złożony w większości z muzyków duńskich i mający bazę w Danii. Wyróżnia się nowatorskim podejściem do kompozycji. Utwory składają się z krótkich fraz, motywów, które są grane przez poszczególne instrumenty, czasem wychodzi z tego jakby kanon, czasem instrumenty dęte spotykają się na kilku dźwiękach tematu, który następnie staje się groovem basowym. Muzyka pulsująca, ciekawa i nieprzewidywalna, za każdym razem inna.
„Jazz po polsku” zakończył swym występem warszawski zespół Niechęć. Muzyka bardziej konwencjonalna, będąca połączeniem jazzu z rockiem, oparta czasem na intensywnych groove’ach i agresywnym brzmieniu saksofonu. Całość podana w dosyć surowej, buntowniczej formie.
Wspomniany wcześniej Leszek Możdżer, którego koncert usłyszeliśmy drugiego dnia „polskich dni” na CJF, już po raz drugi zaprezentował się duńskiej publiczności w koncercie solowym. Polski wirtuoz rozpoczął koncert utworami Larsa Danielssona Fiojo i Suffering. Przepiękna melodia tej drugiej kompozycji została doskonale podkreślona przez Leszka przy wykorzystaniu różnych brzmień i elementów, np. płótno czy korale kładzione na strunach fortepianu. Następnie nasz pianista zagrał kilka utworów z własnej ostatniej płyty „Komeda”, m.in. Sleep Safe and Warm, Svantetic, czy temat z filmu „Prawo i Pięść”.
Karolina Śmietana i Radosław Wośko
Zobacz również
Pierwsza edycja Jazz Forum Showcase powered by Szczecin Jazz odbyła się w dn. 1-3… Więcej >>>
Trzecia edycja śląskiego festiwalu odbyła się w dn. 6 - 15 października. Więcej >>>
11. edycja Festiwalu Muzyki Improwizowanej odbyła się w Warszawie w dn. 19… Więcej >>>
Trzy dni, od 22 do 24 września, trwał zeszłoroczny festiwal w Elblągu. Więcej >>>