Wywiady

fot. Gosia Frączak

RGG: Aura

Maciej Nowak


Fortepianowe trio RGG nagrało dla legendarnej wytwórni OKeh nowy album zatytułowany „Aura”. W udzielonym nam wywiadzie członkowie zespołu, Maciej Garbowski - b, Krzysztof Gradziuk - dr i Łukasz Ojdana - p, opowiadają o pomyśle na wspólną pracę, szkicują swoją filozofię muzyki, wskazują na źródła inspiracji.

JAZZ FORUM: Podobno nie tylko wspólnie gracie, ale także dzielicie się lekturami czy wręcz razem omawiacie pewne teksty (np. pisma Johna Cage’a). Po co muzykom tego rodzaju lektury?

RGG: Muzyka jest integralnym elementem naszych osobowości. Z kolei intelekt to kultura umysłowa człowieka, odnosząca się do zdolności poznawczych – te zaś prowadzą do zrozumienia. Zatem… Tak, jesteśmy intelektualistami w kontekście nieustannego procesu poznawania. Ponieważ nasze odmienne osobowości dążą w muzyce w tym samym kierunku, to wymiana poglądów oraz zgłębianie tajemnic sztuki kreowanej stały się podstawą naszego dalszego rozwoju. Dążymy wspólnie ku współczesnej kameralistyce improwizowanej, aczkolwiek z pełnym poszanowaniem tradycji. Jest to nasz przemyślany i sprecyzowany pomysł na tworzenie sztuki.

JF: Czy Waszym zdaniem współczesna muzyka, którą ciągle nazywamy jazzem, potrzebuje jeszcze swingu? Czy też jest jedną z form muzyki kameralnej?

RGG: Trudno to jednoznacznie ocenić. Form ekspresji w muzyce improwizowanej jest tak wiele, jak neuronów w ciele człowieka – każdy z nich spełnia swoją unikalną funkcję. Nie wyobrażamy sobie, aby muzyka jazzowa z ery swingu mogła odejść w całkowitą niepamięć. Kluczem do percepcji muzyki jest jej różnorodność. Sprawia ona, że każdy odbiorca może znaleźć odpowiednie miejsce dla siebie i w ramach ewentualnej ewolucji muzycznego smaku, zdecydować, jak długo chce w tym miejscu pozostać.

JF: Czy zgodzilibyście się z opinią, że dla muzyków Waszego pokolenia free
jazz, jego idee, założenia stały się już elementem powszechnie używanego słownika?

RGG: Naszym zdaniem zbyt często dzieje się tak tylko w teorii. W praktyce okazuje się, że owo free przeradza się w anarchię, a u podwalin wykonawstwa leży niewiedza, będąca bezpośrednią przyczyną nadekspresyjności. Uważamy, że świadome i konsekwentne free wymaga wiedzy, znacznie wykraczającej poza teorie przyjęte w procesie definicji muzyki jazzowej. Free posiada własną ulotną strukturę, budowaną z pomocą wszelkich elementów dzieła muzycznego, o jakich wyborze zdecyduje wykonawca. Im szersze są jego horyzonty, tym bardziej mogą one stać się interesujące. Intelektualne free często wymaga sięgania do takich zasobów wiedzy, jakich istnienie nie przyszło by nam czasem do głowy.

JF: Tytuł Waszej najnowszej płyty miłośnikowi jazzu od razu kojarzy się z jednym z ostatnich krążków Milesa Davisa. Słuchając Waszej „Aury” nie miałem muzycznych skojarzeń z Milesem, ale może istnieją jakieś inne, np. koncepcyjne, a może ten tytuł oznacza zupełnie coś innego?

RGG: Aura, przekładając na język muzyczny RGG, jest zjawiskiem polegającym na obserwacji kolorów oraz kształtów sonorystycznych, które otaczają myśl muzyczną. Barwy muzycznego wyrazu świadczą o percepcji poszczególnych bodźców, skłaniających artystów do ukształtowania materii muzycznej; w oczywisty sposób wpływają one na kreację harmonii. Muzyczna materia staje się kolażem utworów różnych epok. Barwy aury, w sensie zjawiska energetycznego pola, „opowiadają” o sprawach z przeszłości i teraźniejszości, co – naszym zdaniem – w znaczący sposób ułatwia zrozumienie sytuacji współczesnego człowieka.

Barwna poświata muzycznej opowieści, zaprezentowana na płycie, świadczy o rozwoju duchowym i emocjonalnym artystów. Sięgamy przy tym do gatunków zróżnicowanych pod względem doboru środków ekspresji. Muzyczne „rozważania” RGG zdają się być preludium do dalszych artystycznych poszukiwań na kanwie muzyki, bez ograniczeń gatunkowych, stylistycznych i ekspresyjnych. W ten sposób otwieramy 14 rok działalności artystycznej naszego tria, skierowanej do odbiorcy aktywnego intelektualnie.

JF: Wydaje mi się, że od strony jakości estetycznych materiał na ostatniej płycie rozciąga się między dynamicznym, chropowatym, Whirl, a subtelnymi, latynoskimi, Encontros e Despedidas. Czy to faktycznie bieguny Waszej wrażliwości? Czy też wyznaczylibyście je inaczej, np. między PulsarLetila Zozula?

RGG: Wymienione kompozycje zdecydowanie są dla nas niczym kwadrat wpisany w okrąg, gdzie nie ma „ważnych i ważniejszych” punktów styku. Albo inaczej: są one jak cztery strony świata – i percepcji słuchacza pozostawiamy kwestię właściwego umiejscowienia każdej z tych kompozycji.

JF: Należycie do grona tych artystów, którzy wyprowadzają dźwięk z ciszy. Słuchając „Aury” zauważyłem, że obok ciszy zaczęliście „grać” także dźwiękami bliskimi szumu, dźwiękowym „brudem”, brzmieniami preparowanymi. Czy moglibyście powiedzieć parę słów o waszym ideale brzmieniowym?

RGG: Cytując Henryka Neuhausa: „Im jaśniejszy jest cel (treść, muzyka, plan wykonania), tym wyraźniej dyktuje on środki prowadzące do jego osiągnięcia”. Naszym zdaniem brzmienie może być właśnie środkiem prowadzącym do celu, którym zawsze jest muzyka. Nie ma więc ogólnie przyjętego ideału brzmieniowego, ponieważ treść muzyczna dyktuje różne sposoby wykonawstwa, na które składają się przecież wszystkie elementy dzieła muzycznego. Dlatego też niuanse brzmieniowe są naszym zdaniem jednymi z najtrudniejszych elementów, dzięki którym muzyka nabiera charakteru w pełnym wymiarze artystycznego piękna.

JF: Zamyka Waszą nową płytę temat Crucem Tuam, kanon spopularyzowany przez wspólnotę z Taizé. Jak ważna w Waszej twórczości jest inspiracja duchowa/religijna?

RGG: Paradoksalnie najważniejsze dla muzyka nie jest to, jakim jest artystą, ale przede wszystkim jakim jest człowiekiem. Szeroko pojęty rozwój duchowy jest kluczem do zrozumienia siebie. Traktujemy element duchowy jako niezbędną wartość w procesie osiągania przez artystę pełni dojrzałości twórczej. Odpowiadając na pytanie, rzeczywiście duchowe poszukiwania są dla nas źródłem niekończącej się inspiracji.

JF:Aura” przynosi ambitną muzykę z najwyższej półki, która mogłaby się ukazać w każdej światowej wytwórni płytowej. Wy trafiliście pod skrzydła legendarnej wytwórni OKeh, nagrywającej kiedyś np. Kinga Oliviera i Louisa Armstronga, a dzisiaj choćby Dave’a Hollanda i The Bad Plus. Co to znaczy dla takiego kolektywu jak fortepianowe trio jazzowe?

RGG: Obecność w katalogu renomowanej wytwórni, wśród światowej elity gatunku, z całą pewnością mobilizuje nas do dalszej pracy. Dystrybucję albumu na całym świecie traktujemy jako sukces. Ale jest to także kredyt zaufania – dzięki współpracy z OKeh możemy zaprezentować swoją twórczość publiczności międzynarodowej. W funkcjonowaniu zespołu nie zmieni się nic, nadal będziemy spełniać swoje marzenia, robiąc to, co kochamy najbardziej.

Maciej Nowak


Zobacz również

Artur Dutkiewicz: Okno na nieskończoność

Ambasador polskiego jazzu na świecie, szczodrze dzieli się medytacyjną trasą koncertową, zapraszając do szczególnego przeżywania… Więcej >>>

Theo Croker: Świat się zmienia

Dorastał w domu, w którym jazz rozpalał emocje w takim samym stopniu, jak dyskusje… Więcej >>>

Irek Dudek – 40 lat minęło

8 października w katowickim Spodku odbędzie się 40. edycja Rawy Blues. Z Ireneuszem Dudkiem,… Więcej >>>

Dominik Strycharski: nie boję się żadnej sytuacji

Kompozytor, eksperymentator, autor jedynej na świecie jazzowej płyty solowej na flet prosty Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu