Festiwale
Don Chento - Matt Dusk
fot. Marek Zawadka

Don Chento Jazz 2010

Marek Zawadka


Obwód Kaliningradzki pojawia się czasem w artykułach o tematyce politycznej, ale życie jazzowe w prawie półmilionowym Kaliningradzie stanowiło dla mnie wielką zagadkę. Na miejscu okazało się ono imponujące! Za sprawą oddanych muzyce pasjonatów niemal przez cały rok organizowane są eliminacje, eventy i koncerty zapowiadające festiwal. Nazwa imprezy pochodzi od sieci restauracji Don Chento należącej do Władymira Kacmana. To on, jako główny sponsor oraz Andriej Lewczenko z klubu muzycznego „Wagonka” wpadli pięć lat temu na pomysł zorganizowania festiwalu jazzowego i od razu postanowili zacząć z wysokiego „C” zapraszając na festiwal
w roku 2006 Manhattan Transfer. Jak wspominają, wielu wówczas pukało się w czoło, a jednak pomysł wypalił i na kolejne edycje festiwalu ściągnięto m.in. takie sławy jak De Phazz i US 3.

Towarzysząca naszej ekipie przewodniczka Ania Rybalko – studentka marketingu i zarządzania deklaruje, że słucha tylko jazzu i fakt, że zespół Leliwa Jazz Band działa już przeszło trzy dekady robi na niej ogromne wrażenie. Jej przyjaciele jazzu słuchają od kilku lat i jest to muzyka modna!

Wspomniałem o polskiej ekipie, a więc pora podkreślić, że zarówno tarnowska Leliwa jak i żądający „od ręki” rosyjskiej wizy Wasz korespondent „polegliby” na pierwszym granicznym szlabanie, gdzie należało wypełnić druczki opisane cyrylicą, gdyby nie Bożena Uryga-Seweryn – prowadząca firmę BCD Records i znoszący wszelkie trudy ze stoickim spokojem jej mąż – Grzegorz Seweryn.

Firma BCD dała się poznać czytelnikom JF choćby dzięki ze smakiem skompilowanej składance „Pozdrowienia z Moskwy” wydanej w 2008 roku, ale robi też wiele dobrego dla jazzu polskiego w Rosji, o czym mogłem się przekonać wizytując stoisko muzyczne w domu handlowym sponsorującym festiwal Don Chento, w którym na słowo „Ptak” ekspedientka nie ucieka po starszego kolegę. To także rezultat działań polskiego konsulatu sprzyjającego jazzmanom.

Obecność naszego przedstawicielstwa konsularnego została uwidoczniona na głównej scenie festiwalowej w Teatrze Letnim położonym w Parku Kultury i Wypoczynku, którego koronę zdobi obłożony świeżymi kwiatami pomnik legendarnego Włodzimierza Wysockiego.

Już od pierwszych chwil urzekła mnie atmosfera jazzowego święta, na jakie widzowie czekają cały rok. Po występie poszukującego własnego stylu zespołu Jazz Emotion Grigorija Pałamarczuka, w zgoła nujazzowy klimat wprowadziła nas włoska formacja Gabin z basistą Massimo Bottinim, znanym ze współpracy z Dee Dee Bridgewater (jej córka China śpiewa na nowej płycie Gabin) i didżejem Filippo Clarym oraz swingującą wokalistką Mią Cooper próbującą wciągnąć do zabawy kaliningradzką  publiczność. Obok utworów z ostatniego albumu „Third And Double” nie zabrakło starszych hitów, na czele z Doo uap, Doo uap wysnutym z kompozycji It Don’t Mean a Thing Duke’a Ellingtona.

Ale gwiazdą tego wieczoru był Matt Dusk, który udowodnił, że można wskrzesić na scenie złote czasy swingu, gdy ma się w małym palcu jazzową tradycję (kanadyjski wokalista był uczniem Boba Fentona – pianisty Billie Holiday). Wizerunek wymuskanego idola, jaki miałem przed jego setem, znalazł potwierdzenie tylko, jeśli idzie o uwielbienie ze strony pań, natomiast bezpretensjonalność i entuzjazm, z jakim podszedł do idei jam session w klubie „Wagonka” tuż po wyczerpującym występie, pozwoliły mi zobaczyć w nim nie tyle następcę Sinatry, lecz przede wszystkim zahartowanego w boju wokalistę kochającego kontakt z publicznością. W trakcie dynamicznego Back in Town  trudno było wysiedzieć, zwłaszcza gdy do tańca prosi elegancka diewuszka...

Występujący drugiego dnia Leliwa Jazz Band został przywitany deszczem i podmuchami porywistego wiatru. Zespół z Tarnowa miał też inny problem, bowiem przyjechał na ten festiwal bez swojego puzonisty Józefa Partyki, który jak nikt inny rozumie się z grającym na saksofonach bratem bliźniakiem Kazimierzem. Z odsieczą przybył im wirtuoz puzonu Marek Michalak z Jazz Band Ball Orchestra. I to on wziął na siebie koncertową konferansjerkę witając się z jazzowym humorem: „U nas wsjo pod kontrolą...”

Zaczęli od At the Jazz Band Ball, a następnie dęciaki naśladujące rżenie koni w Livery Stable Blues ostatecznie przełamały nieśmiałość widowni. W trakcie Someday You’ll Be Sorry uznanie wzbudziły kolejno sola: Stanisława Stańczyka na trąbce, Kazika Króla na klarnecie i niezrównanego liryka banjo, założyciela zespołu – Edwarda Wnęka. Temat Henryka Kuźniaka z filmu „Vabank” i ukłon w stronę publiczności – Padmoskiewskije wiecziera, w którym na tubie zagrał perkusista Roman Bartnicki, zakończyły owacją udany set.

Jeszcze przed Leliwą wystąpił ciepło przyjęty Kwartet Dmitrija Klewienskiego z Kaliningradu. Po porcji jazzu tradycyjnego przyszedł czas na tygiel world music, rocka progresywnego i jazzu w wykonaniu grupy Djabe z wyróżniającym się basistą Tamasem Barabasem i Ferencem Kovaczem – skrzypkiem i trębaczem (pod wyraźnym wpływem Milesa Davisa).

Po kilkunastu minutach na scenie pojawił się gość specjalny – Steve Hackett, który bez zbędnych ceregieli porwał nie tylko mnie w przestworza gitarowym solem w Firth of Fifth. Lądowanie nastąpiło w trakcie stanowiącego stały punkt koncertów popisu perkusyjnego wszystkich muzyków tego składu (powiększonego o krasawice dobrane spośród publiczności) na indonezyjskim instrumencie o nazwie bodajże angklung.

Po opuszczeniu sceny przez Hacketta, publiczność wyraźnie czekała na projekt jazzowo-didżejski funkcjonujący na estradach pod nazwą Jazzanova Live. Muzycy z Niemiec weszli na scenę dopiero, gdy temperatura na widowni była bliska wrzeniu. Dużo swingu do nowatorskich poczynań tego składu wnosi obecność wokalisty, producenta i basisty Paula Randolpha z Detroit.

W programie trzeciego dnia były występy m.in. Candy Dulfer i Tria Ofira Schwartza z Izraela, ale nasza ekipa musiała już niestety wracać.               
   
Marek Zawadka

Artykuł opublikowany w JAZZ FORUM 9/2010

 


Zobacz również

Jazz Forum Showcase

Pierwsza edycja Jazz Forum Showcase powered by Szczecin Jazz odbyła się w dn. 1-3… Więcej >>>

Jazz & Literatura 2017

Trzecia edycja śląskiego festiwalu odbyła się w dn. 6 - 15 października. Więcej >>>

Ad Libitum 2016

11. edycja Festiwalu Muzyki Improwizowanej odbyła się w Warszawie w dn. 19… Więcej >>>

Jazzbląg 2016

Trzy dni, od 22 do 24 września, trwał zeszłoroczny festiwal w Elblągu.  Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu