Gdyński Przegląd 2012

Stanisław Danielewicz

Są dwa powody, dla których to sprawozdanie powinno zostać poprzedzone wstępem o charakterze ideologiczno-historycznym. Po pierwsze, Ogólnopolski Przegląd Młodych Zespołów Jazzowych i Bluesowych w Gdyni odbył się w tym roku (3 maja) po raz piętnasty. A więc jubileusz. Po drugie, pozostając w medialnym cieniu podobnych konkursów, np. krakowskich czy wrocławskich, co roku do finałowego koncertu doprowadza muzyków reprezentujących nieodmiennie poziom co najmniej europejski.

Spiritus movens owego zwieńczonego jubileuszem przedsięwzięcia jest Przemek Dyakowski, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych i spraw nie do załatwienia. Nagrody od lat są więc na wysokim poziomie świadczeń materialnych i niematerialnych, co stanowi odpowiednią zachętę do uczestnictwa w konkursie. No i potem jury ma problem. W tym roku założono, że w finale zagrają cztery zespoły. Cóż jednak zrobić, gdy nijak nie dało się udowodnić, że którykolwiek z czołowej piątki jest choćby odrobinę gorszy niż pozostałe składy? Zagrało więc w finale pięć zespołów.

Jury to osobny temat. Co roku jego skład jest modyfikowany, dzięki temu sędziami w słusznej jazzowej sprawie zdążyła już być czołówka polskich jazzmanów, by wspomnieć choćby Namysłowskiego, Ptaszyna, czy Szukalskiego. W tym roku o kolejności nagród zadecydowali muzycy: Leszek Kułakowski (przewodniczący), Dominik Bukowski, Janusz Mackiewicz, Tomasz Sowiński, plus red. Krystyna Rejnowicz (Polskie Radio Gdańsk).

Finałowa piątka, muzycy wszechstronnie wykształceni i dysponujący nienagannym warsztatem, wbrew pozorom nie reprezentowała delikatnych modyfikacji jazzu modalnego, które są obowiązkowym przedszkolem muzycznych akademii. Trębacz Maurycy Wojciński miał upodobanie np. w stylowych odniesieniach do hard bopu, zaś gdański Sekstans przedstawił intrygujące aranżacje z zaskakującymi zestawieniami rożnych elementów, przy tym skrzące się dowcipem. Byłem zafascynowany grą wszystkich bez wyjątku perkusistów – do niedawna ten poziom korespondencji z solistami okazywała (moim zdaniem) nieliczna polska reprezentacja drummerów.

Czas na podsumowanie, czyli kto i co zdobył. Nagroda główna zespołowa (10.000 złotych) została przyznana grupie High Definition (Mateusz Śliwa - ts, Piotr Orzechowski - p, Alan Wykpisz - b, Patryk Dobosz - dr). Najlepszym instrumentalistą w opinii jury był gitarzysta Andrzej Józefów (otrzymał 3.000 zł). Wyróżnienie otrzymała grupa Sekstans (Łukasz Juźko i Piotr Chęcki - ts, Dawid Lipka - tp, Szymon Burnos - keyb, Maciej Sadowski - b, Tomasz Koper - dr), dzięki czemu muzycy zagrają na tegorocznym Sopot Molo Jazz Festival. Wyróżnienie dla instrumentalisty dostał trębacz Maurycy Wójciński, co gwarantuje mu pokrycie kosztów sesji nagraniowej w studiu Polskiego Radia w Gdańsku.

Czy nagrody rozdzielono słusznie? I tak – i nie. Nie, ponieważ pominięte zostały aż trzy zespoły. I kilku świetnych solistów. Tak – ponieważ nagrodzeni na pewno nie byli gorsi od pozostałych muzyków (tych nienagrodzonych). Jednym słowem – nie należy zazdrościć jury, które dysponowało określoną, ujętą w regulaminie ilością nagród i wyróżnień, a chciałoby ich dodać znacznie więcej. Koncert finałowy dał słuchającym wielką satysfakcję – młody polski jazz nie zasklepia się w schematach, za to reprezentuje wysoki poziom profesjonalizmu.

Stanisław Danielewicz