Festiwale
Adzik Sendecki, Tomasz Stańko, Szymon Bywalec
fot. Bogdan Chmura

Letni Festiwal Jazzowy w Piwnicy pod Baranami

Bogdan Chmura


Prawie miesiąc trwał w Krakowie 16. Letni Festiwal Jazzowy w Piwnicy Pod Baranami, który dobiegł końca 31 lipca. W około 50 koncertach wzięło udział ponad 200 muzyków i zespołów, dwie orkiestry symfoniczne oraz kilka dużych składów, przez całą imprezę przewinęło się – lekko licząc – kilkanaście tysięcy słuchaczy.

JAZZ W FILHARMONII

7 lipca, dwa dni po koncercie Return To Forever (patrz JF 7-8/2011), fani spotkali się w Filharmonii, by wysłuchać „Koncert na trąbkę, fortepian, orkiestrę i big band jazzowy”
 autorstwa niemieckiego kompozytora Wolfa Kerscheka. Na scenie pojawiła się Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia, Big Band NDR z Hamburga oraz soliści – Tomasz Stańko i Adzik Sendecki; ten obszerny zespół poprowadził młody dyrygent Szymon Bywalec. „Koncert”, łączący jazz, klasykę i muzykę ilustracyjną, skierowany był do szerokiego grona odbiorców. Mimo rozrzutu stylistycznego, kompozytorowi i artystom udało się osiągnąć równowagę między partiami zapisanymi a improwizowanymi, w których błyszczeli: Adzik Sendecki, soliści z NDR i Tomasz Stańko; nasz trębacz świetnie wpasował się w eklektyczny charakter muzyki, zachowując jednocześnie wszystkie cechy własnego stylu.

Drugą część koncertu wypełniły wybrane fragmenty „Porgy and Bess”. Te dobrze znane tematy wykonała Roberta Gambarini. Jej interpretacje były proste, świadomie pozbawione wirtuozerii. Wokalistka postawiła na wierność oryginałowi, eksponowała elementy liryczne (lub dramatyczne), oszczędnie stosowała technikę scatu. Jej czysty i ciepły głos dobrze korespondował z oryginalnymi aranżami Stefana Sendeckiego (brata Adzika).

NOC JAZZU

W sobotę 16 lipca odbyła się krakowska „Noc Jazzu”. Najważniejsze koncerty miały miejsce na Małym Rynku; grano też w klubach: Piwnicy, Harrisie, Alchemii, Piec Arcie, Jaszczurach oraz w Centrum Manggha, gdzie występował Marek Bałata z gośćmi w programie poświęconym Miłoszowi.

Jako pierwszy wystąpił Jarek Śmietana w premierowej „Spring Suite” na kwartet jazzowy i orkiestrę symfoniczną. W jego zespole znaleźli się: Maciek Sikała, Paweł Tomaszewski, młody basista Marcin Lamh oraz Adam Czerwiński. Orkiestrą, utworzoną z muzyków krakowskich i warszawskich, pokierował Krzesimir Dębski. Czteroczęściowa suita Śmietany to programowy utwór opowiadający o urokach wiosny – muzyka pogodna, melodyjna, pełna wpadających w ucho tematów i barw. Wszystkie walory orkiestracji i kunsztu solistów najpełniej ujawniły się w finałowej części „Słoneczny Poranek”.

Po przerwie na scenie pojawił się kolejny duży zespół – Grzech Piotrowski World Orchestra (smyczki, trio jazzowe, soliści). Międzynarodowa grupa zaprezentowała brawurową syntezę muzyki etnicznej, jazzu, muzyki dawnej i improwizowanej. W repertuarze znalazły się opracowania tematów Piotrowskiego zaczerpniętych z różnych zakątków świata. Także Bogurodzica, z solową partią kavalu wykonaną przez bułgarskiego wirtuoza Theodossi Spasova. Największe wrażenie zrobiła na mnie wokalistka z Norwegii Ruth Wilhelmine Meyer; jej ekspresyjny głos inspirowany technikami wokalnymi m.in. Uralu, Syberii i północnej Norwegii oraz mimika, gestykulacja i ruch sceniczny, przeniosły nas w świat mitów i szamańskich obrzędów. Publiczność urządziła wykonawcom owację na stojąco.

Podsumowaniem wieczoru był występ grupy The Syndicate. Formację tę założył w 1988 Joe Zawinul, który zagrał z nią w Krakowie tuż przed śmiercią w 2007. Obecnie zespół tworzą: Alegre Correa (gitara, śpiew, lider), Emile Parisien (saksofon), Thierry Eliez (instr. klawiszowe), Alioune Wade (gitara basowa) oraz Aziz Sahmaoui i Jorge Bezerra (instr. perkusyjne). Podczas „Nocy” perkusistę Paco Sery’ego (który miał wypadek samochodowy) zastąpił nasz świetny drummer Jacek Kochan.

Muzyka The Syndicate podążała w dwóch kierunkach. Z jednej strony rozwijała wątek etniczny (wykonawcy pochodzą m.in. z Brazylii, Maroka, Senegalu), z drugiej, nawiązywała do stylistyki Weather Report; klawiszowiec pozostawał pod wpływem Zawinula, a saksofonista chętnie odwoływał się do muzyki Shortera. Podobnie jak w legendarnej grupie, dużą rolę odgrywał bas i rozbudowana sekcja rytmiczna. Występ The Syndicate był popisem wirtuozerii, perfekcji warsztatowej, świetnej współpracy muzyków. Wiodącą rolę pełnił gitarzysta i lider Alegre Correa; w pamięć zapadła mi finałowa solówka Alioune’a Wade’a, grającego na pięciostrunowym basie (polskiej produkcji!).

Była to jedna z najbardziej udanych Nocy Jazzowych, jakie pamiętam; doskonała muzyka, wysoka frekwencja (ok. 6 tys. osób), świetna postawa publiczności i – co równie ważne w koncertach plenerowych – bezchmurne niebo.


FINAŁ

Na finał festiwalu złożyło się kilka koncertów, które odbyły się na dziedzińcu Pałacu Pod Baranami, w Radiu Kraków i w Centrum Manggha. W sobotę 30 lipca zagrał saksofonista z Rumunii Nicolas Simion. W jego międzynarodowym zespole znaleźli się także Polacy, m.in. Piotr Wojtasik, który pełnił rolę drugiego frontmana. Muzyka Simiona łączyła elementy jazzu i world music, a trąbka Wojtasika mogła kojarzyć się z klimatami Dave’a Douglasa. Prawdziwym rodzynkiem w zespole był bułgarski akordeonista Martin Luberov, czarujący bajeczną techniką, barwami i charakterystyczną, bałkańską ornamentyką. Skomplikowane, zmieniające się metra, „transowe” rytmy i dobra energia generowana przez zespół zostały docenione przez publiczność.

W drugiej części wystąpił Henryk Miśkiewicz, wybitny saksofonista i lider, który w tym roku obchodzi 60. urodziny. Wraz z jubilatem zagrało Trio Marcina Wasilewskiego. Większość repertuaru pochodziła z autorskiego krążka saksofonisty „Lyrics”, nagranego przed 11 laty w identycznym składzie. Muzyka, raz żywiołowa (np. Furiozi Wasilewskiego), innym razem liryczna (temat z filmu „Spartakus”), świetne solówki artystów oraz niebywała kreatywność i kondycja saksofonisty przerosły oczekiwania publiczności. Po koncercie fani zostali zaproszeni do Piwnicy na tradycyjny bigos, którego konsumowanie umilał Sincopa Jazz Band z Kolumbii.

W niedzielę w Radiu Kraków odbył się Poranek Jazzowy (grały: zespół Simiona i Sincopa), a o 18.00 (tamże) miało miejsce spotkanie z red. Krystianem Brodackim, autorem „Historii jazzu w Polsce”. Ostatnie dźwięki festiwalu zabrzmiały w Centrum Manggha, gdzie odbyła się prezentacja międzynarodowego projektu „The Roots”. Pomysłodawcą tegoż był Krystian Brodacki; to on podsunął artystom polskie tematy ludowe, które ci rozwinęli w zaskakujący sposób. Adzik Sendecki, Marek Bałata i ich zagraniczni koledzy, uświadomili nam, jak ogromny potencjał wciąż tkwi w naszej muzyce. W „The Roots” zderzały się elementy jazzu (także free), etno, rapu, elektroniki, muzyki improwizowanej i klasycznej (Chopin).

O podsumowanie festiwalu poprosiłem jego dyrektora artystycznego Witolda Wnuka: „Jestem szczęśliwy, że to ogromne przedsięwzięcie udało się doprowadzić do końca. Na festiwalu zagrały światowe gwiazdy jazzu (m.in. Chick Corea), wiele doskonałych zespołów i solistów. Tym, co cieszy najbardziej, było ogromne zainteresowanie publiczności – to ona wystawiła ocenę naszej imprezie. Słowa uznania należą się także 20-osobowemu zespołowi moich współpracowników, w tym zwłaszcza Oli Marzec z agencji Cracovia Music i Antoniemu Dębskiemu”.

Bogdan Chmura


Artykuł opublikowany w JAZZ FORUM 9/2011




 


Zobacz również

Jazz Forum Showcase

Pierwsza edycja Jazz Forum Showcase powered by Szczecin Jazz odbyła się w dn. 1-3… Więcej >>>

Jazz & Literatura 2017

Trzecia edycja śląskiego festiwalu odbyła się w dn. 6 - 15 października. Więcej >>>

Ad Libitum 2016

11. edycja Festiwalu Muzyki Improwizowanej odbyła się w Warszawie w dn. 19… Więcej >>>

Jazzbląg 2016

Trzy dni, od 22 do 24 września, trwał zeszłoroczny festiwal w Elblągu.  Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu