Festiwale
Chick Corea
fot. Bogdan Chmura

Starzy i Młodzi 2011

Bogdan Chmura


Już po raz siedemnasty, w dniach 11-18 kwietnia br., odbył się w Krakowie międzynarodowy festiwal „Starzy i Młodzi”, który aktualnie ma opinię jednej z najlepszych imprez jazzowych w mieście.

Pierwszym i najważniejszym punktem tegorocznej edycji był solowy koncert Chicka Corei w Filharmonii Krakowskiej. W pierwszej części artysta wykonał Armando’s Rhumba (z płyty „My Spanish Heart”), potem pojawiły się standardy Davisa, Evansa, Monka i Powella; był to niejako hołd oddany tym gigantom jazzu, których muzyka ukształtowała Coreę jako pianistę i kompozytora.

Druga część rozpoczęła się od preludium Scriabina, po którym nastąpiła rozbudowana kompozycja The Yellow Nimbus poświęcona Paco de Lucii. Ważnym momentem tego setu były obszerne fragmenty cyklu fortepianowego „Children’s Songs”, który powstał w latach 70. Corea mógł nie tylko przypomnieć swój kunszt kompozytorski z najlepszych czasów, ale i zaprezentować najwyższej próby warsztat pianistyczny; 70-letni artysta wciąż pozostaje w znakomitej formie, co jest także efektem codziennych ćwiczeń.

Nie obyło się bez elementów show: Corea „malował dźwiękami” portrety osób zgłaszających się z widowni, dwukrotnie improwizował z ochotnikami na cztery ręce, a w ramach bisu grał, dyrygował i śpiewał z publicznością na zasadzie call & response. W kolejnych
bisach wykonał słynny Spain oraz standard Some Day My Prince Will Come.

Gdy publiczność opuściła salę, Corea powrócił na scenę i mimo zmęczenia, poprowadził jeszcze krótkie warsztaty dla młodych pianistów.

Kolejny wieczór odbył się w klubie Lizard King, gdzie wystąpił kwintet Adama Pierończyka z gościem specjalnym, tenorzystą Garym Thomasem. Muzycy wykonali program z najnowszej płyty naszego saksofonisty „Komeda – The Innocent Sorcerer”. Była to krakowska premiera tego albumu i jednocześnie początek trasy zespołu po Polsce. Repertuar pozostał bez zmian, natomiast w składzie zespołu (w miejsce Anthony’ego Coxa) pojawił się młody basita Max Mucha, który znakomicie wpasował się w koncepcję lidera.

Pierończyk potraktował muzykę Komedy zupełnie inaczej niż poprzednicy. Przede wszystkim zredukował niemal do zera ów emocjonalno-słowiański kontekst (który wielu wydaje się najbardziej znaczącym elementem twórczości legendarnego artysty), nie cytował dosłownie tematów, wyciągając z nich samą esencję („wartość bezwzględną”). Wszystko po to, by pokazać, jak bardzo uniwersalna i światowa jest to muzyka. Innymi słowy, podszedł do dziedzictwa Komedy jak do standardów jazzowych, gdzie modyfikowanie elementów struktury muzycznej (melodyki, harmonii, rytmiki) i charakteru utworu są czymś naturalnym.

Pierwszym numerem zagranym przez Kwintet był temat z genialnego filmu animowanego M. Kijowicza „Wiklinowy kosz” (Wicker Basket); potem słuchaliśmy kolejno: Kattorny i Crazy Girl. Duże wrażenie wywarła na słuchaczach „klaustrofobiczna” wersja Sleep Safe and Warm – jak dotąd, nikt w ten sposób nie grał tej słynnej kołysanki. Mnie osobiście najbardziej się podobał się After the Catastrophe, z którego lider-aranżer wybrał tylko środkowy człon tematu, i – zachowując tonację – oczyścił go z dosłowności harmonicznych oryginału. Świetnym podsumowaniem całości był Roman II (Dwójka rzymska); tutaj, charakterystyczny ostinatowy motyw został wpisany w bluesowy schemat akordów – zabieg ten ukazał utwór w nowym świetle, ale – moim zdaniem – nieco spłaszczył samą jego ideę. Na bis znów usłyszeliśmy Kattornę.

Znakomity koncert, muzyka wielowarstwowa, otwarta formalnie, perfekcyjna zagrana, wymagająca od słuchacza dużego skupienia, choć niekoniecznie biegłej znajomości dziedzictwa Komedy.

Bohaterem kolejnego dnia był holenderski organista i dydaktyk prof. John Hondorp. Najpierw, w Akademii Muzycznej, poprowadził warsztaty improwizacji jazzowej, a o godz. 20.00, wraz z gitarzystą Jeanfrancoisem Prinsem i perkusistą Bruno Castelluuccim, wystąpił tamże przed młodą publicznością. Trio natychmiast nawiązało dobry kontakt (także werbalny) z fanami, grając kompozycje własne i standardy; żywiołowa, pełna swingu muzyka i piękne brzmienia Hammonda wywołały entuzjazm graniczący z histerią.

Ostatni dzień był zarezerwowany wyłącznie dla „młodych”; w Lizard King zagrali uczniowie Krakowskiej Szkoły Jazzu i Muzyki Rozrywkowej oraz grupa Karimski Club. Organizatorem festiwalu „Starzy i Młodzi, czyli Jazz w Krakowie” było, jak zawsze, Stowarzyszenie Artystyczno-Edukacyjne Jazzowy Kraków, kierowane przez Grzegorza Motykę.

Bogdan Chmura
 

Artykuł opublikowany w JAZZ FORUM 6/2011



Zobacz również

Jazz Forum Showcase

Pierwsza edycja Jazz Forum Showcase powered by Szczecin Jazz odbyła się w dn. 1-3… Więcej >>>

Jazz & Literatura 2017

Trzecia edycja śląskiego festiwalu odbyła się w dn. 6 - 15 października. Więcej >>>

Ad Libitum 2016

11. edycja Festiwalu Muzyki Improwizowanej odbyła się w Warszawie w dn. 19… Więcej >>>

Jazzbląg 2016

Trzy dni, od 22 do 24 września, trwał zeszłoroczny festiwal w Elblągu.  Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu