Festiwale
McCoy Tyner z gośćmi, od lewej:
lider na fortepianie, Gary Bartz, Gerald Canon, Eric Gravatt, Bill Frisell
fot. Henryk Kotowski

Stockholm Jazz Fest 09 – PART II

Henryk Kotowski


Skeppsholmen, Sztokholm

Naturalnym odruchem organizatorów sztokholmskiego festiwalu była chęć zaprezentowania jak największej ilości rodzimych artystów, ale w takich proporcjach, aby nie dominowali.

W czwartek 16 lipca 2009 było 6,5 koncertów szwedzkich z 13, czyli 50 procent. Na początek dwa równoległe, ale bardzo odmienne występy. Kristin Amparo, młoda wokalistka o dość niewypolerowanym głosie zaprezentowała własne kompozycje. Ma nieszwedzki styl, ale tak naprawdę
jest adoptowana z Kolumbii. Bardzo podoba się publiczności.

Lars Jansson Trio to kameralny, niemal klasycznie szwedzki jazz. Po nich wystąpiła, także w audytorium Muzeum Sztuki Nowoczesnej, harfistka Stina Hellberg grając własne bardzo subtelne kompozycje. Kolejne koncerty pod dachem to Lisa Ullen (fortepian) i Nina DeHeney (kontrabas) w minimalistycznej atmosferze improwizacji, a po nich jednoosobowa orkiestra pod nazwą Theresa Andersson. Pochodzi ona z wyspy Gotlandia na Bałtyku, ale gdy miała 18 lat wyjechała do Nowego Orleanu. To jest właśnie te 0.5 szwedzkości w ilości koncertów tego dnia.

Na dużej scenie pierwszym koncertem tego dnia był dość nudny Roy Hargrove Big Band. Bardzo profesjonalny, tak jak zresztą wszystkie amerykańskie występy na festiwalu, ale niepasjonujący. Po nich scenę zajął McCoy Tyner z goścmi. Zaplanowanym gościem był Bill Frisell na gitarze. Niezapowiedzianym gościem był Gary Bartz na saksofonie.

Gościnność to cecha następnego numeru. Palle Danielsson Quartet zaprosił trębacza Magnusa Broo i trio smyczkowe do odtworzenia długiego utworu Aurora Borealis (Zorza polarna), z elementami szwedzkiej i indyjskiej muzyki tradycyjnej. Ostatni punkt programu na dużej scenie to Jimmy Cobb’s So What Band w hołdzie dla Miles Davisa z okazji 50. rocznicy nagrania płyty „Kind Of Blue”.

Na małej scenie dominowała melodyjna muzyka funk. Po Kristin Ampero publiczność poderwała konstelacja o nazwie Headhunters. Założona przez Herbie’ego Hancocka ponad 35 lat temu zachowuje oryginalny styl, choć muzycy zmieniają się. Równie gorąco przyjęła publiczność dużą grupę pod nazwą Magnus Lindgren Batucada Jazz. Lider jest ostatnio pod wpływem brazylijskiej muzyki i eksploatuje sambę na jazzowo. Ostatni koncert na tej scenie przyciągnał tak wielką publiczność, że nie można już było wcisnąć szpilki – to Mike Stern Band. Od lat występują w Szwecji i za każdym razem jest komplet na widowni. Muzyka trochę łatwa, zbyt melodyjna ale może podoba się wirtuozeria grania na gitarze.

Dzień drugi festiwalu upłynął pod znakiem szwedzkości i funku. Atmosfera doskonała, pogoda jak na zamówienie.

Fotograficzny przegląd festiwalu na www.kotowski.st/photos/StockholmJazzFest09/

Henryk Kotowski


 


Zobacz również

Jazz Forum Showcase

Pierwsza edycja Jazz Forum Showcase powered by Szczecin Jazz odbyła się w dn. 1-3… Więcej >>>

Jazz & Literatura 2017

Trzecia edycja śląskiego festiwalu odbyła się w dn. 6 - 15 października. Więcej >>>

Ad Libitum 2016

11. edycja Festiwalu Muzyki Improwizowanej odbyła się w Warszawie w dn. 19… Więcej >>>

Jazzbląg 2016

Trzy dni, od 22 do 24 września, trwał zeszłoroczny festiwal w Elblągu.  Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu